Według zgromadzonych informacji na brytyjskich drogach od 2000 roku wypadki motocyklowe stanowią 1% całości, ale już zgony to 19%. Zarówno policja jak i przedstawiciele branży motocyklowej powoli dochodzą do wniosków, że klasyczne kampanie promujące bezpieczeństwo w ruchu drogowym powoli przestają być skuteczne, więc chciałyby sięgnąć po nowe rozwiązanie.
Takim rozwiązaniem miałaby być promocja motocykli i skuterów jako codziennego środka transportu. Z czego to wynika? Przede wszystkim oczywistym jest, że dzięki zwiększeniu liczby motocykli i tym samym zmniejszeniu liczby samochodów zmaleją korki, a gołębie przelatujące nad miastem będą mogły oddychać świeższym powietrzem. W Belgii przeprowadzono symulację, z której wynika, że gdyby zaledwie 10% kierowców przesiadło się z samochodów na motocykle, tamtejsze drogi zyskałyby 40% większą przepustowość.
Zastanawiacie się, gdzie w tym wszystkim jest bezpieczeństwo. Nie od dziś wiadomo, że wiele wypadków z udziałem motocykli i skuterów jest powodowanych przez innych użytkowników ruchu. Bo pan włączał się do ruchu i myślał, że zdąży, bo pani wyjeżdżała z parkingu szkolnego ze swoją pociechą i nie zauważyła nadjeżdżającego motocyklisty. Przesiadka na jednoślady sprawiłaby, że kierowcy byliby bardziej ostrożni prowadząc również samochody.
Z przeprowadzonych badań wynika, że motocykliści jadąc samochodem zwracają większą uwagę na „bezbronnych” uczestników ruchu, a także są lepiej skoncentrowani i szybciej reagują na nagłe zmiany w ich otoczeniu. Wynika to oczywiście z tego, że jazda motocyklem przypomina grę zręcznościową, gdzie każdy ruch trzeba rozważnie zaplanować, przewidzieć, że coś może pójść nie tak, a następnie wykonać manewr i to wszystko dzieje się w ciągu kilku sekund.
W Wielkiej Brytanii Motorcycle Industry Association zyskało mocnego sojusznika, którym jest Stowarzyszenie Szefów Policji (Association of Chief Police Officers – ACPO). Oprócz promocji motocykli i skuterów MCIAC chce polepszyć jakość szkoleń dla kierowców jednośladów, a także dokładniej badać i edukować tych, którzy na drodze zachowują się agresywnie.
Mamy nadzieję, że być może kiedyś i u nas Policja i rząd będą mieć podobne podejście do motocyklistów, którzy są już traktowani lepiej niż kiedyś, ale nadal uchodzą za dawców organów. Oczywiście dużo zależy również od samych posiadaczy jednośladów. A czy Wy po przesiadce z motocykla na samochód czujecie się pewniej za kierownicą i zwracacie większą uwagę na motocyklistów, rowerzystów i pieszych?