Ten motocyklowy base-jump z ogromnego klifu w Norwegii to największy wyczyn kaskaderski w historii kina.
„Nie możesz być ostrożny, musisz być pewny” – to fantastyczne zdanie wypowiedziane przez Toma Crusie’a symbolizuje całe jego podejście do scen kaskaderskich.
Premiera filmu „Mission: Impossible – Dead Reckoning, Part One” spodziewana jest na połowę 2023 roku. Jedną z jego cech specjalnych jest największa akcja kaskaderska w historii kina. Chodzi oczywiście o skok motocyklem w przepaść. Pierwsze doniesienia i nagrania mogliście zobaczyć na Motogenie już we wrześniu 2020 roku (bo wtedy odbywały się nagrania), a teraz producent filmy publikuje oficjalne nagranie backstage dokumentujące cały skok.
Rama rozstawiona została w górach Norwegii, w Helsetkopen (1246 m n.p.m.), czyli miejscu uwielbianym przez BASE-jumperów. Tom Cruise – jako agent Ethan Hunt – miał skoczyć z tej ramy prosto w przepaść, jadąc na motocyklu, a później otwierając spadochron… Tak to wyglądało.
Tom Cruise, mimo że ma już 60 lat, znany jest z tego, że sam wykonuje swoje akcje kaskaderskie. Nie inaczej było i tym razem. Ale najpierw treningi.
Zaczęło się od skoków ze spadochronem – Tom wykonał jakieś 500 skoków i jak się okazało, ma niesamowite panowanie nad własnym ciałem w przestrzeni.
Następnym krokiem był trening motocrossowy. Ekipa zbudowała niewielki tor mx, aby Tom mógł trenować panowanie nad crossówką oraz odpowiednią pozycję – do tego potrzebny był skok tabletop o długości około 23 metrów. Tutaj Tom skoczył jakieś 13 000 razy (często bez kasku, bo przecież tak będzie latał w nagraniu do filmu).
Kolejnym wyzwaniem było znalezienie odpowiedniego sposobu na zamontowanie kamer, czy dobranie odpowiednich obiektywów. Jak mówi reżyser: „dwa lata wcześniej takie kamery nawet jeszcze nie istniały.”
Zbudowano także rampę testową w angielskim Oxfordshire – na żywym przykładzie i na przykładzie komputerowych obliczeń testowano, jaką trajektorię lotu będzie miał spadający Tom. Aby loty były powtarzalne, motocykl musiał jechać z identyczną prędkością, ale był pewien problem: „Tutaj nie ma prędkościomierza. A więc robiłem to za pomocą dźwięku i wyczucia motocykla”.
Przy tej okazji, Tom także ostro trenował jazdę w pionowym wheelie na motocyklu.
Tomowi nie brakowało poczucie humoru – powiedział że „zawsze jeżdżę w zatyczkach do uszu… Abym nie słyszał jak krzyczę.”
Skok z klifu w Norwegii wykonano 6 razy. To największe kaskaderskie przedsięwzięcie w historii kina. (A jak napisał jeden z komentujących: „Ktoś w końcu znalazł odpowiednie zastosowanie dla CRF450L. Trzeba je zrzucać na kupę u podnóża góry!”)
Ujęcia wyglądają nie-z-tej-ziemi.
P.S.: W ostatnich minutach zobaczycie kilka pierwszych ujęć z pełnego filmu M:I 7.
13 tyś skoków…bajeczki dla naiwniaków.