Valentino Rossi kiedyś rozważał transfer do F1 do teamu Ferrari – odbył nawet kiedyś kilka jazd testowych. Aklimatyzacja w bolidzie przyszła mu łatwo i szybko. Nieco gorzej poszło Hamiltonowi, dla którego maszyna MotoGP okazała się zbyt trunda.
Mimo, że Lewis prywatnie jest fanem motocykli (na jego cześć powstała nawet limitowana wersja MV Agusty) i testował wcześniej Yamahę serii WSBK (zakończonej upadkiem), w jednym z zakrętów uległ wywrotce i zdemolował maszynę Rossiego. Na szczęście skończyło się tylko na silnych potłuczeniach.
Czy waszym zdaniem prowadzenie motocykla jest na tyle skomplikowaną sprawą, że Hamilton był na straconej pozycji od początku?