Tomasz Rabiński (menadżer zespołu):
– Drugie miejsce Kamila na zakończenie rywalizacji w najbardziej prestiżowej klasie małych pojemności niesamowicie nas cieszy. Dodatkowo trzeba zaznaczyć, że osiągnął to bez wcześniejszych wizyt na tym obiekcie, a piątkowe treningi odbyły się na mokrej nawierzchni. Złapanie szybkiego tempa już w pierwszym sobotnim wyścigu to wynik jego dużego doświadczenia, jak też znakomitej współpracy z naszym trenerem. Końcowa pozycja w generalce na pewno pozostawia duży niedosyt, ponieważ celowaliśmy w top3, ale bardziej niż to cenię sobie wielką determinację i walkę Kamila do samego końca. Cieszę się także z tego, że jako jedyni z czołówki pozostaliśmy na Yamasze R3, co na poziomie mistrzostw krajowych, nie posiadając bogatego zaplecza, było wielkim wyzwaniem. Jestem pewny, że cała praca ekipy na przestrzeni tego sezonu nas niesamowicie rozwinęła co zaprocentuje w kolejnych sezonach. Bardzo dziękuję wszystkim partnerom za nieocenioną pomoc oraz wszystkim kibicom za gorący doping, a konkurencyjnym zespołom które nas wyprzedziły, gratulujemy i dziękujemy za uczciwą i wspaniałą walkę.
Kamil Barcik (Supersport300):
– Mam wrażenie, że piękne wspomnienia z zeszłego sezonu zupełnie zostały przyćmione satysfakcją, jaką odczuwam po obecnym. Pomimo, że nie mogłem prywatnie poświęcić dużo czasu na odpowiednie przygotowanie formy do rund wyścigowych, jestem świadomy tego, jaki progres udało mi się wykonać dzięki wyzwaniom, których się podjęliśmy. Wszystko to w dużej mierze zasługa sprawnie działającego zespołu, w którym trener Piotr Kuptel, na podstawie dogłębnych analiz, przekazuje mi odpowiednie korekty, a Jasiek Biniewicz zawsze podstawia przed box motocykl idealnie przygotowany do wyjazdu. Jestem także zadowolony z tego, że w ostatnim wyścigu udało mi się osiągnąć swój najlepszy wynik w tym sezonie, czyli drugie miejsce. Pierwsze było poza zasięgiem, zarezerwowane dla mistrza naszej klasy Mateusza Hulewicza, któremu gorąco gratuluję pięknych batalii, jakie stoczył w ten weekend z czołowymi zawodnikami zagranicznymi wywalczając podia w serii Alpe Adria. Dziękuję wszystkim pozostałym konkurentom za współzawodnictwo, w szczególności mojemu bezpośredniemu rywalowi Pawłowi Sobczykowi. Na koniec tradycyjnie dziękuję kibicom, rodzinie i mojej żonie, bez namowy której w ogóle bym się nie ścigał.