James Toseland wściekły na Michelin - Motogen.pl

James Toseland, po zajęciu zaledwie 9 miejsca na torze Laguna Seca, zmieszał z błotem koncern Michelin.

Brytyjczyk fantastycznie rozpoczął wyścig będąc na 3 pozycji, jednak problemy z przyczepnością opon Michelin z twardej mieszanki, sprawiły, że spadł on na 9 miejsce. W ciągu ostanich 2 okrążeń wyprzedził go duet BridgestoneToni Elias oraz Ben Spies.

Toseland był jednym z wielu zawodników jeżdżących na oponach Michelin, którzy mieli problemy z przyczepnością przez cały weekend. Kiedy temperatura spadała, opony nie rozgrzewały się dostatecznie szybko.

Musiałem bardzo się starać, żeby ukończyć wyścig na 9 pozycji“, mówi Toseland. „Zasłużyliśmy conajmniej na 7 miejsce. Przez cały weekend i podczas wyścigu używałem 23 – ek. Zapowiadało się na koniec w pierwszej 6, a byłem 9. To był nprawdę ciężki weekend i wszyscy wiemy, że problem jest z Michelin.


Powinni to poprawić do następnego wyścigu, bo chodzi plotka, że mają obowiązywać takie same zasady. Myślę, że utrata moźliwości brania udziału w MotoGP byłaby ogromną porażką dla koncernu tak dużego i z taką renomą, jak Michelin.


Z dostępem do technologii i zapleczem finansowym jakie posiadają, ciężko mi uwierzyć, że pozostajemy tak daleko w tyle. To żenujące. Powinni sobie zdać sprawę, że to dla nich ostani dzwonek, ostania szansa.


Przeproszono mnie i cały team, ponieważ wszystko inne było w jak najlepszym porządku i właśnie to jest najbardziej frustrujące. Powinno nam pójść znacznie lepiej.


Nie jestem w złych stosunkach z Michelin, jednak zawiedli nas już w dwóch wyścigach. Jeśli w Brnie będzie tak samo, to najprawdopodobniej po raz kolejny stracą mistrzostwo MotoGP.


To bardzo prosta sprawa, a dla koncernu, który może mierzyć się z Bridgestone, to naprawdę ogromne rozczarowanie
.“