Elektryczny Nissan Leaf dostał drugi silnik z Kawasaki ZX-10R i stał się torowym potworem hybrydowym! - Motogen.pl

Czy tak będzie wyglądała przyszłość hot-rodów? Silniki motocyklowe w samochodach elektrycznych? Ten Nissan Leaf wraz silnikiem ZX-10R jeździ i brzmi zaskakująco dobrze!

Elektryczny, miejski Nissan Leaf zdecydowanie nie należy do pojazdów, które wywołują jakiekolwiek motoryzacyjne podniecenie… Ale w tym konkretnym przypadku jest inaczej!

Pewien inżynier z San Francisco zamienił Leafa w torowego potwora. Zrobił to we własnym garażu, a wystarczyło „tylko” dołożyć z tyłu silnik pochodzący z Kawasaki ZX-10R! Teraz Leaf stał się szaloną hybrydą plug-in. Z przodu pracuje seryjny elektryczny układ napędowy. Tylne koła napędzane są benzyną i czteroma cylindrami kręcącymi się do 13000 obr/min w tonacji Kawasaki. Teraz ten Nissan Leaf ma łącznie 280 KM mocy!

Szalonym inżynierem jest Derek Young. Film o tej maszynie nagrał SuperfastMatt. Możecie zobaczyć kilka ciekawostek konstrukcyjnych, zobaczyć jak to działa, posłuchać jak brzmi.

Jeżeli zastanawiacie się, czemu „dawcą” do tego projektu był nudny Nissan Leaf, to są dwa powody. Po pierwsze Derek chciał elektryka. Po drugie Leaf jest zaskakująco łatwy do modyfikowania – to dlatego, że cały układ napędowy ma z przodu, napędza przednią oś. Dzięki temu cały tył jest „pusty”, a więc nie trzeba czynić ogromnych modyfikacji.

Największą zmianą był montaż całego tylnego wózka z Lexusa IS – to od razu załatwiło temat przeniesienia napędu i większych tylnych hamulców. Silnik wymagał wycięcia kilku mocowań i zamontowania przeniesienia napędu, ale to nie było trudne zadanie.

Warto zauważyć, że poza sporą mocą, Leaf potrafi też hamować – z przodu dostał hamulce z Nissana 370Z, z tyłu wystarczyły te z Lexusa.

Ciekawy jest sposób obsługi obu silników, które pracują zupełnie niezależnie względem siebie – w filmie autor opowiada o tym od 6:15. Można jechać na fabrycznym napędzie elektrycznym, aby bez większego problemu parkować czy wybrać się po zakupy. Można też jechać na dwóch silnikach jednocześnie, co ułatwia zastosowanie elektronicznej przepustnicy w silniku Kawasaki. Jest też trzeci tryb „Booooost”, który ogranicza pracę silnika elektrycznego, dzięki czemu napęd przekazywany jest głównie przez tylną oś.

Sekwencyjna motocyklowa skrzynia biegów sprawia, że cała przygoda jest niesamowitym przeżyciem – tym bardziej, że w momentach zmiany biegu, częściowy napęd wciąż zapewnia elektryk! Dzięki odpowiednio klejącym oponom i poprawnie skonfigurowanemu zawieszeniu, Kawasaki-Leaf podobno prowadzi się fantastycznie także na torze. No i jak brzmi…!


Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany