Niestety z pustyni Atakama płyną wieści o zmiennym szczęściu zawodników na kolejnym etapie rajdu. Wczorajszy odcinek, podobnie jak poprzedni, prowadził przez kopny piach i wydmy. Takie warunki okazały się bardzo ciężkie dla zawodników jadących samochodami. Krzysztof Hołowczyc wyskoczył z dużą prędkością z jednego z uskoków i uderzył w wydmę. Załoga próbowała jechać dalej, ale po chwili zatrzymała się i wezwała pomoc medyczną. To koniec rajdu dla Hołka. Kierowca ma połamane żebra i potłuczony kręgosłup. Został przetransportowany do szpitala w Limie, gdzie przejdzie serię badań.
„Myślę, że wiem, co teraz czuje Krzysiek. Niejednokrotnie, walcząc o wszystko, ryzykujemy bardzo wiele. Mam nadzieję, że szybko wydobrzeje” – komentował Kuba Przygoński.
Motocykliści i quadowcy mieli za to więcej szczęścia niż samochodowe załogi. Kuba Przygoński – zgodnie z wcześniejszą obietnicą – odrabiał wczoraj straty czasowe, związane z nawigacyjną pomyłką podczas poprzedniego etapu. Kuba przyjechał na metę na piątym miejscu, ze stratą do lidera wynoszącą tylko 2 min 50 s. Tym samym wskoczył do pierwszej dziesiątki klasyfikacji rajdu. Najlepszy na tym odcinku był Lopez. Tuż za nim na mecie pojawili się Goncalves i Despres. W klasyfikacji generalnej rajdu nadal prowadzi Cyril Despres.
„Goniłem i cały czas wyprzedzałem. Strasznie się kurzyło na początku etapu. Później było kilka tak niebezpiecznych miejsc z wielkimi dziurami, że otwierały mi się szeroko oczy. Zaliczyłem parę naprawdę groźnych skoków, na szczęście moje zawieszenie jakoś to przyjęło. Wjeżdżam się jednak w swoją prędkość. Bezbłędnie nawigowałem i jestem zadowolony” – mówił na mecie Kuba Przygoński.
Także pozostali motocykliści dojechali szczęśliwie do mety. Jacek Czachor był wczoraj 25. i jest 30. w generalce. Marek Dąbrowski przekroczył metę jako 82. motocyklista, co daje mu 30. miejsce w ogólnej klasyfikacji.
„Ciężkie pierwsze sto kilometrów. Jechaliśmy po wydmach, u podnóża których rosły twarde rośliny. Przedarcie się przez nie było bardzo niebezpieczne. Jeden ze zjazdów był fantastyczny pod względem widoków: trasa wiodła prawie pionową ścianą prosto w stronę oceanu. Było tak stromo, że aż zaciskało uszy” – komentował Marek Dąbrowski.
„Lubię odcinki o tej charakterystyce: wymagająca nawigacja i wszechogarniający piach. Nie mieliśmy punktu tankowania. Etap był długi, więc pewne było, że niektórzy będą mieli kłopoty z paliwem. Na trasie dodatkowo było kilka urwanych wydm; na nich niestety skończył się Dakar dla paru zawodników” – mówił Jacek Czachor.
Także nasi quadowcy mieli dobry dzień na pustyni Atakama. Zarówno Rafał Sonik, jak i Łukasz Łaskawiec nie oszczędzali się i mocno cisnęli gaz. Dzięki temu awansowali na wysokie miejsca.
Rafał Sonik przyjechał na metę jako drugi, tuż za zwycięzcą odcinka Patronellim. Sonik zajmuje teraz 4. miejsce w generalce. Chwilę po nim finiszował Łukasz Łaskawiec. Drugi z polskich quadowców był trzeci na większości punktów pomiarowych i na tej właśnie pozycji zakończył wczorajsze zmagania, co zaowocowało skokiem w ogólnej klasyfikacji z 19. na 8. miejsce. Najwyraźniej Łaskawiec przyzwyczaił się już do panujących na Dakarze warunków oraz do nowego quada, którym jedzie.
„Dzisiejszy etap miał zdecydowanie mniej wydm, za którymi nie przepadam, a więcej płaskiego terenu pozwalającego na rozwinięcie większych prędkości. Dlatego jechało mi się zdecydowanie łatwiej. Mieliśmy do pokonania 243 kilometry odcinka i 100-kilometrową dojazdówkę do Nazca. Tempo było zdecydowanie szybsze niż w poprzednich dniach. Jestem zadowolony z trzeciego czasu, choć oczywiście wynik mógł być jeszcze lepszy – będę nad tym pracował przez kolejne dni. Moja yamaha spisuje się dobrze, a mechanicy na razie nie mają z nią wiele pracy” – komentował na mecie Łukasz Łaskawiec.
Dzisiaj na zawodników czeka kolejny niełatwy dzień. Jak mówią niektórzy, ten etap będzie najtrudniejszy z dotychczasowych i być może okaże się kluczowy dla wielu kierowców w pierwszej części rajdu. Odcinek został wytyczony pomiędzy miejscowościami Nazca i Arequipa. Motocykliści i quadowcy będą mieli do przejechania 298 km OS-u i aż 429 km dojazdówki. Trasa ponownie prowadzi przez wymagające wydmy.
Wyniki etap 3 motocykle:
1. Francisco Lopez (RCH) KTM 450 2:37.54
2. Paulo Goncalves (P) Husqvarna TE 449 RR +1.08
3. Cyril Despres (F) KTM 450 +4.08
4. Alessandro Botturi (I) Husqvarna TE 449 RR +5.05
5. Kuba Przygoński (PL) KTM 450 +5.20
6. Daniel Gouët (RCH) Honda CRF 450 +6.35
7. Gerard Farres (E) Honda CRF 450 +6.58
8. Frans Verhoeven (NL) Yamaha YZ 450F +7.22
9. Olivier Pain (F) Yamaha YZ 450F +7.28
10. Javier Pizzolito (RA) Honda CRF 450 +7.39
…
25. Jacek Czachor (PL) KTM 450 +19.02
82. Marek Dąbrowski (PL) KTM 450 +56.38
Klasyfikacja generalna po 3. etapie motocykle:
1. Despres 6:15.03,
2. Lopez +2.51,
3. Ullevålseter +4.59,
4. Pain +6.03,
5. Casteu +6.08,
6. Israel Esquerre +6.19,
7. Verhoeven +8.08,
8. Viladoms +9.08,
9. Svitko +9.40,
10. Przygoński +9.45,
…..
30. Czachor +26.06,
69. Dąbrowski +1:28.15.
Quady, klasyfikacja III etapu:
1. Marcos Patronelli (ARG) Yamah 03:04:55
2. Rafał Sonik (POL) Yamaha +15.44
3. Łukasz Łaskawiec (POL) Yamaha +16.20
Quady, klasyfikacja generalna po III etapie:
1. Marcos Patronelli (ARG) Yamaha 6:55:40
2. Sebastian Husseini (ARE) Honda +21.18
3. Ignacio Nicolas Casale (CHL) Yamaha +29.38
……..
8. Łukasz Łaskawiec +1.02.00