Przedni hamulec w motocyklu najbardziej efektywnie wytraca prędkość. Ale hamować trzeba umieć, aby nie robić takich głupot, jak na filmie.
Czasem wśród motocyklistów da się usłyszeć stwierdzenia, że przedniego hamulca się nie używa, że to niebezpieczne i tak dalej… Są to oczywiście zabobony, a mogą brać się z połączenia braku wiedzy i przykładu jak na poniższym filmie. Na szczęście akurat ten motocyklista wie jaki błąd popełnił, a zabobonów nie powtarza.
Na filmie widać idealny przykład co się stanie, gdy w motocyklu bez ABSu, w zakręcie, na mokrej nawierzchni, panicznie wciśnie się przedni hamulec. Przednie koło blokuje się, odjeżdża, a motocykl natychmiastowo ląduje na ziemi. Można było tego uniknąć podnosząc swoje umiejętności. Gdyby zamiast przedniego, użyć tylnego hamulca, efekt pewnie byłby podobny, ale pod innym kątem.
Nasz bohater z Wielkiej Brytanii wracał z (udanej!) rozmowy kwalifikacyjnej i po prostu chciał być już w domu. Miał szczęście, że sam też nie wpadł pod samochód. Warta zauważenia jest kultura, z jaką uczestnicy wypadku i świadkowie ze sobą rozmawiają.
Mała Honda CBF125 nie wyszła najlepiej z tego starcia. Silnik wprawdzie odpala bez problemu, ale kierownica i rama są wygięte. Motocykl sprzedany będzie na części, a motocyklista dostał dość drogą nauczkę. Teraz już wie, że hamulca należy używać z głową, zgodnie z warunkami na drodze.
Czy używać przedniego hamulca w motocyklu?
Na szczęście mit o NIEużywaniu przedniego hamulca jest już coraz rzadziej spotykany, a pochodzi gdzieś z zamierzchłych czasów i pradawnych motocykli, a drążenie tematu pozbawione jest sensu.
W motocyklach używanych na drogach dzisiejszych czasów, przedni hamulec jest tym podstawowym. To on odpowiada za najbardziej efektywne wytracanie prędkości.
W niektórych motocyklach (szczególnie cruisery) charakteryzujących się długą i niską konstrukcją z masą przeniesioną do tyłu, warto wspomagać się także tylnym hamulcem.
Niezależnie od obecności systemu ABS, swoje umiejętności panowania nad motocyklem należy podnosić. Wtedy, nawet w sytuacjach awaryjnych (jak na filmie na przykład), albo nie spanikujemy, albo odruchowo zareagujemy w odpowiedni sposób. Najprostszy sposób na trening to zwykłe hamowanie na pustym parkingu, ale zdecydowanie bardziej polecamy uczestnictwo w profesjonalnym doszkalaniu techniki jazdy.
Zostaw odpowiedź