Andrzej Chmielewski – krótki wywiad - Motogen.pl
Podczas I Ogólnopolskiej Wystawy Motocykli i Skuterów udało nam się porwać na kilka minut Andrzeja Chmielewskiego. Na naszej redakcyjnej, pomarańczowej kanapie porozmawialiśmy chwilę o historii startów „Chmiela” i jego planach na nadchodzący sezon.
 
 
Olaf: Andrzej, jesteś Mistrzem Polski klasy Superstock 600 z roku 2007 i 2008, najpierw na Suzuki, później na Yamaha, ale jednocześnie zawodnikiem, który brał udział w zawodach na europejskim i światowym poziomie. A jeśli chodzi o historię Twoich startów, to zaczynałeś od pucharu markowego Suzuki GS500. Przypominam sobie Twojego niezłego dzwona na „Sławiniaku, kiey Twój tata krzyczał: „pamiętaj, to nie jest motocykl z MotoGP!!!”. Po zakończeniu sezonu zniknąłeś, wyjechałeś, co wtedy się działo?
Andrzej: Wyjechałem z Polski, najpierw miałem startować w Mistrzostwach Hiszpanii, wtedy okazało się, ze powstała nowa klasa przy cyklu Mistrzostw Świata Superbike, była to klasa Superstock 600. Wystartowałem tam we włoskim teamie DFXTREAM. W pierwszym roku startów zająłem jedenastą pozycje w generalce, co moim zdaniem, było bardzo dobrym wynikiem, szczególnie biorąc pod uwagę, że nie miałem żadnego doświadczenia w takim poważnym ściganiu. Następny rok spędziłem również w tych wyścigach, nie zmieniając klasy, tym razem w Team Trasimeno, sezon zakończyłem na dziewiątej pozycji w klasyfikacji generalnej. Rok później, ze względu na brak sponsora, musiałem zrezygnować ze startów zagranicznych i pojawiłem się w Mistrzostwach Polski, jadąc wciąż w Superstock 600.
 
O: Rok 2007 był pamiętny i znamienny, bo ostro się cięliście z Markiem Szkopkiem, wręcz bez pardonu, ale przynajmniej każdy wyścig Waszej klasy był nie lada widowiskiem. Ale, Andrzeju, po drodze trafił Ci się jeszcze taki epizod, jak 125-ki GP.
 
A: Ach, tak, to miało miejsce po moim powrocie do Polski, były plany startów w MotoGP, była możliwość nawiązania współpracy z jednym z lepszych teamów, jakie tam startują, zespołu, który w ubiegłym sezonie wywalczył tytuł Mistrza Świata, Aspar Team. Pojawił się też sponsor, firma Orlen, niestety, w nieskończoność przeciągający decyzję dotyczącą wsparcia moich startów. Finalnie okazało się, że jest po prostu za późno, Orlen odmówił współpracy. Po tych wydarzeniach, nie chcą tracić sezonu, wystartowałem w WMMP i wywalczyłem swój pierwszy tytuł Mistrza Polski.
 
O: Czyli nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Dosiadałeś przez dwa lata motocykle Suzuki i Yamaha, teraz powrót do tych wielkich, światowych wyścigów. Jesteś jeszcze bardzo młodym zawodnikiem, łapiesz się jeszcze w limicie wiekowym i masz szansę wystartować jeszcze rok w klasie Superstock 600. Twój konkurent z Mistrzostw Polski, Mateusz Stokłosa, niestety, o kilka miesięcy przekroczył barierę wiekową i w tym roku misi startować w klasie Superstock 1000. Przed Tobą jeszcze ten ostatni rok startów w małych Stockach.
 
A: Tak, to ostatni rok, kiedy mam możliwość startu w 600-kach, rozważałem też możliwość jazdy w „tysiącach”, jednak myślę, że po dwóch latach przerwy, po dwóch sezonach startów w Polsce, wykorzystam swoją szansę startów w STK 600. Znam motocykl, większe też będą moje szanse na dobry wynik. Łatwiej mi będzie ponownie zaaklimatyzować się i ścigać w tak mocnej stawce, jaka jest w Pucharach FIM przy World Superbike.
 
O: Faktycznie, to chyba najlepszy wybór, jakiego mogłeś w tej chwili dokonać. Powiedz mi jeszcze, w ubiegłym roku kilka dni spędziliśmy większą grupą na torze w Brnie podczas Mistrzostw Świata Superbike. Startowałeś z tzw. „dzika kartą” w STK 600, startował też Mateusz Stokłosa, Marcin Walkowiak i Marek Szkopek. Widać było, jaka przepaść dzieli tych zawodników, często bardzo młodych, którzy na co dzień ścigają się w tych zawodach, jakie jest ich obycie, przyzwyczajenia, znajomość sprzętu i opon. Jak myślisz, jak szybko jesteś w stanie nadrobić zaległości względem konkurencji? Chyba te dwa lata spędzone na naszym podwórku trochę Cię przystopowały, co zresztą sam kiedyś powiedziałeś.
 
A: To nie jest do końca tak, że przez ten czas w ogóle się nie rozwijałem, ale mój progres był dużo wolniejszy, niż moich kolegów, którzy w dalszym ciągu ścigali się przy World Superbike. Obecnie większość z nich dojeżdża w czołówce w Stock’ach 1000, lub pojawiają się ewenementy wyścigowe, jak np. Niccolo Canepa, z którym też się ścigałem. Pamiętam, że na torach we Włoszech był bardzo szybki, ale bywało tak, że na obiektach w Niemczech, czy właśnie w Czechach, jeździł niewiele szybciej ode mnie, lub cięliśmy się w wyścigu. Teraz Canepa jeździ w całym cyklu MotoGP. On ogromnie się rozwinął!
 
O: A Vostarek? Vostarka lałeś, jak popadło.
 
A: No tak, Vostarka w sumie wszyscy objeżdżali, on zawsze łapał się w okolicy ostatniej czwórki. A teraz? Sam nie wiem, chyba coś musiało mu się przestawić w głowie. Tu przede wszystkim chodzi o psychikę. Zaczął po prostu strasznie szybko jeździć.
 
O: Andrzej, w tym roku kilku polskich zawodników będzie jeździło poza granicami kraju, jestem ciekaw, czy tak, jak oni, planujesz gościnne występy w Mistrzostwach Polski?
 
A: Na pewno wystartuję w Brnie w ramach treningu. Co do Toru Poznań – nie wiem, będę starał się trenować na torach, na których będę miał wyścigi, ale chciałbym i do nas zajrzeć. Prawdopodobnie, pojawię się gościnnie na jednej z rund w Polsce.
 
O: Będzie wszystkim bardzo miło Cię widzieć, tym bardziej, że stawka w Superstock 600 w MP zapowiada się bardzo mocna i myślę, że czekają nas arcyciekawe wyścigi. Wraca Marcin Kałdowski, pojawi się kilkakrotnie Paweł Szkopek, będziemy mieli francuskiego zawodnika, a zapewne Tomek Kędzior będzie skutecznie kąsał ich wszystkich. Ale wróćmy do Ciebie i Twoich planów. Bardzo ważna sprawa – sponsorzy. Bez nich starty w pucharze FIM nie byłyby możliwe. Okazuje się, że sponsor pozostał ten sam, co w ubiegłym roku. Widać, że wszyscy są zadowoleni ze współpracy.
 
A: Tak, dokładnie, zarówno ja, jak i OtoMoto, które mnie wspiera, jesteśmy bardzo zadowoleni ze współpracy. W tym roku w dalszym ciągu będę jeździł w ich barwach, w Team Trasimeno, który jest jednym z najlepszych zespołów wystawiających swoich kierowców w klasach stock. Dla mnie, jako dla zawodnika, to jest bardzo komfortowa sytuacja, kiedy na koniec sezonu 2008 byłem już praktycznie pewien, co i jak będę robił w nadchodzącym roku. Mogłem się przygotować, byłem całkowicie spokojny. Wcześniej bywało tak, że jeszcze przed samym sezonem nie miałem pewności, czy w ogóle uda mi się wystartować.
 
O: Masz wybitny komfort! Niewielu zawodników w Polsce, a nawet na świecie może się tym szczycić. Kiedy zaczynasz pierwsze testy?
 
A: Prawdopodobnie już w przyszły weekend pojawię się na torze w Misano.
 
O: Lubisz ten tor? Już tam jeździłeś.
 
A: Tak, jeździłem, ale przed przebudową, dwa lata temu zmieniono tam kierunek jazdy i jednocześnie konfiguracja zakrętów jest zupełnie inna. Dla mnie to będzie całkowicie nowy obiekt. Mam nowe motocykle, mimo, że modelowo Yamaha R6 nie zmienila się w tym roku. Są przygotowane przez Trasimeno, tak samo, jak ubiegłoroczne. Teraz należy sprawdzić wszystkie ustawienia, poznać się z mechanikami i kolegami z zespołu.
 
O: Andrzeju, cóż, wypada mi tylko trzymać za Ciebie mocno kciuki i życzyć powodzenia, mam nadzieję, że uda nam się spotkać kilka razy w sezonie podczas wyścigów WSBK. Będę Ci kibicował.
 
A: Ach, bardzo dziękuję i zapraszam! Miło mi będzie, jeśli jak największa liczba kibiców z Polski będzie pojawiać się na wyścigach, sama świadomość tego faktu pozytywnie wpłynie na wszystkich naszych zawodników. Oczywiście, zdaję sobie sprawę ze czasami ciężko jest zrealizować wszystkie plany wyjazdowe: brak czasu, finanse, duże odległości. Zawsze jednak można śledzić wyścigi w internecie, FG Sport wprowadziło od ubieglego roku transmisje online wszystkich wyścigów, a do tego mamy jeszcze relacje telewizyjne. A teraz życzcie mi szczęścia!
 
Team Trasimeno – jeden z najbardziej utytułowanych zespołów, którego zawodnicy startują w klasach Superstock 600 i Superstock 1000 przy World Superbike. W sezonie 2009 w barwach Trasimeno pojawi się pięciu zawodników: Andrea Antonelli, Marco Bussolotti, Danilo Carlo Petrucci, Danilo Andric Silva i Andrzej Chmielewski, wspierany przez OtoMoto. Siedziba zespołu mieści się we Włoszech, w Castel Rigone.