"Znacznie mniejsza prędkość". Kolejny głupi zapis, który pozbawia mądre prawo sensu - Motogen.pl

W zakazie wyprzedzania dla ciężarówek, który ma wejść w życie 1 lipca 2023 r. znalazł się wyjątek, który w praktyce pozbawi ten przepis sensu. To niestety typowa przypadłość polskich przepisów.

O tym jakim problemem są tzw. pojęcia niedookreślone, świadczy chyba najlepiej przykład „pieszego wchodzącego”, który podzielił Polaków jak chyba nic podobnego w ostatnim czasie. Dosłownie każdy ma ten temat inne zdanie, policja karze na podstawie opinii, nie przepisów i, choć bezpieczeństwo pieszych się poprawiło, zapanował niesłychany chaos.

Podobnie ma się sprawa z „bezpieczną” odległością od wyprzedzanego pojazdu, której de facto prawie nikt nie stosuje, bo nie jest ona dokładnie określona. Tam, gdzie nie ma precyzyjnego przepisu natychmiast pojawia się pole do spekulacji i interpretacji.

Innego zdania jest chyba Ministerstwo Infrastruktury, które postanowiło do opracowywanego przepisu dotyczącego zakazu wyprzedzania się ciężarówek, dodać wyjątek. Niestety wyjątek ten będzie opierał się na tzw. pojęciu niedookreślonym, co w praktyce, czyli w polskich warunkach, oznaczać będzie, że kierowcy będą wykorzystywać go w niemal każdym przypadku.

W nowelizacji znalazł się zapis, mówiący o tym, że zakaz nie będzie dotyczył sytuacji, w której przed kierowcą pojazdu ciężarowego jechał będzie pojazd z prędkością „znacznie mniejszą”. Co znaczy owo „znacznie mniejszą”? Takie pytanie zadawali przedstawicielom resortu posłowie z sejmowej Komisji Infrastruktury. W odpowiedzi usłyszeli, że pojęcia niedookreślone są w polskim prawie zupełnie normalne i powszechne.

– Nie chcieliśmy wprowadzać cyfr, liczb dotyczących różnic prędkości, bo w różnych okolicznościach, na przykład różnicy ukształtowania terenu czy różnych ładunków, to wszystko może się zmieniać – odpowiadała Renata Rychter z MI. – Dlatego dla nas ta „znacznie mniejsza prędkość” to będzie różnica 10 km/h i powyżej. O tym, dlaczego tego 10 km/h nie zapisano w nowelizacji, nie poinformowała.

Po raz kolejny więc prawo, zamiast być prawem – jednoznacznym i niepozostawiającym pola do dyskusji – staje się przedmiotem dywagacji, interpretacji i intuicji, zupełnie tak, jakbyśmy mieli do czynienia nie z prawem, a poezją.

Jedna odpowiedź

  1. jjj

    A jakby zapisali że to 10 albo 20 km/h to co to zmieni? Tirowcy mają sobie radary montować w kabinach? Jak niby na oko ocenić czy ktoś jedzie wolniej o 8, 10 czy 15 kmh? I jakim cudem policja niby miałaby to sprawdzić?? Bzdura. Przepis i tak byłby martwy. I taki właśnie będzie.

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany