Derek Brooks – manager działu planowania produktu – powiedział: „Zauważyliśmy, że wielu posiadaczy litrowych motocykli nigdy nie wjeżdża nimi na tor wyścigowy. Tylko 8% spośród właścicieli maszyn klasy superbike zabiera swoje motocykle na tor.” Właśnie z myślą o tych klientach Yamaha stworzyła YZF-R1S, która w Stanach Zjednoczonych będzie tańsza o 1500 dolarów od podstawowej wersji YZF-R1.
Czy tańsza znaczy gorsza? Główną różnicą jest zwiększenie masy motocykla poprzez zastosowanie stalowych śrub i nakrętek zamiast tytanowych oraz aluminiowych felg zamiast magnezowych. W motocyklu pozostawiono kontrolę trakcji, slide control, anti-wheelie control, launch control, ABS i Unified Braking System, a zatem kupujący ma do dyspozycji taką samą elektronikę, jak w przypadku wyjściowej R1. Model YZF-R1S został jednak pozbawiony quickshiftera, który można zamówić jako wyposażenie dodatkowe.
Motocykl ma pojawić się na rynku w lutym. Cena w Europie nie jest jeszcze znana, a w Stanach Zjednoczonych został wyceniony na 14 990 dolarów. Standardowa R1 kosztuje tam 16 490 dolarów. Nadal będzie on jednak droższy od Hondy CBR1000RR, ale o ponad 1000 dolarów tańszy niż BMW S1000RR. Jeżeli w Europie Yamaha wstrzeli się podobnie z cennikiem YZF-R1S, to może być ciekawą propozycją dla osób szukających „niezobowiązującej” maszyny klasy superbike.