Motocykl, który był jedyną wartościową rzeczą w posiadaniu jego właściciela, został skradziony 19 października. Mimo założonych zabezpieczeń, jednoślad wart około 4 tys. funtów (ok. 20 000 zł) rozpłynął się jak we mgle.
Właściciel, który darzył swój sprzęt wielkim sentymentem, złożył doniesienie na policji, a następnie, za namową znajomych, zamieścił informację o kradzieży na Facebooku. Do posta dołączył zdjęcie motocykla, choć, jak sam twierdził, nie miał przekonania do takiej formy poszukiwań.
Ku jego zaskoczeniu, niedługo potem skontaktowała się z nim mieszkanka domu spokojnej starości, która wskazała mu miejsce, gdzie może znaleźć swoją zgubę. Starsza pani dostrzegła motocykl na parkingu pod swoim miejscem zamieszkania.
Okazało się, że złodziejom nie udało się uruchomić maszyny, postanowili więc ją porzucić. Poza niewielkimi uszkodzeniami rozrusznika, motocykl był nietknięty. Szczęśliwy właściciel zamierza wręczyć kwiaty kobiecie, która pomogła odnaleźć motocykl. Nie wiadomo jak podziękuje Facebookowi.