Spis treści
5 kwietnia przypada Dzień Grzeczności za kierownicą. To okazja, by przypomnieć sobie że także w ruchu drogowym warto zachować kulturę osobistą, bo to wprost przekłada się na bezpieczeństwo, ale i przyjemność z jazdy.
Choć gołym okiem da się zauważyć, że kierowcy w Polsce jeżdżą ostrożniej i grzeczniej niż kiedyś, wciąż bardzo daleko nam do stwierdzenia, że agresja drogowa została wykorzeniona całkowicie. Na policyjne skrzynki Stop Agresji Drogowej wpływa coraz więcej zgłoszeń, choć to akurat może być dowodem nie na rosnącą agresję, a na coraz większą naszą wrażliwość na patologiczne zachowania innych kierujących.
Obserwując nagrania, publikowane na kanałach takich jak Stop Cham czy Polskie Drogi, trudno oprzeć się wrażeniu, że do większości z przedstawionych tam sytuacji w ogóle nie musiałoby dojść, gdyby kierujący mieli większą kulturę jazdy. W większości przypadków wystarczyłaby jazda defensywna, więcej uważności i odpuszczenie zaspokojenia własnego ego, by ruch odbywał się płynnie, a sytuacje niebezpieczne eliminowane byłyby w zarodku.
Trzy rodzaje drogowej agresji
Tymczasem jednak większość kierujących, z ogromną przewagą mężczyzn, wybiera jazdę ofensywną, traktując drogę jak pole bitwy, gdzie ważna jest dominacja, a od poszczególnych decyzji zależy zwycięstwo w walce. Badanie przeprowadzone przez Instytut Transportu Samochodowego wykazało, że ponad 80 procent polskich kierowców obserwuje agresję na drogach przynajmniej raz w tygodniu, a co trzeci przyznaje, że i jemu zdarzają się takie zachowania.
Zdaniem Moniki Uścińskiej, psychologa transportu z ITS, są trzy główne rodzaje drogowej agresji:
- agresywna jazda, czyli działanie, które ma na celu wyrządzenie fizycznej, psychicznej lub emocjonalnej szkody innemu uczestnikowi ruchu; innymi słowy to prowadzenie pojazdu w sposób, który zwiększa ryzyko wypadku, czyli lekceważenie przepisów drogowych;
- furia drogowa (road rage), czyli fizyczny atak na innego uczestnika ruchu, z zamiarem nastraszenia go lub nawet uszkodzenia jego ciała bądź jego pojazdu;
- gniew za kierownicą, czyli stan poprzedzający dwa powyższe zachowania, przejawiający się nadużywaniem klaksonu, błyskaniem światłami, krzyczeniem, czy wykonywaniem obraźliwych gestów.
Stany takie wyzwalają się, kiedy inni uczestnicy ruchu nie zachowują się w sposób, jakiego byśmy po nich oczekiwali – jadą zbyt wolno, wykonują manewry w chwilach, kiedy nam się to nie podoba, czy zbyt opieszale.
Skąd się bierze drogowa agresja?
Badania ITS wskazują, że najbardziej skorzy do agresywnych zachowań są mężczyźni. Kobiety podejmują ryzykowne zachowania znacznie rzadziej, a ponadto ograniczają się one zwykle do słownej agresji. Drugim czynnikiem zwiększającym ryzyko agresji na drodze jest złe samopoczucie niekoniecznie związane z ruchem drogowym – zarówno wynikające z chwilowych niepowodzeń życiowych, jak i długotrwałej frustracji.
Za skłonność do drogowej agresji odpowiadają także czynniki osobowościowe, czyli nasz temperament, kondycja psychiczna i umiejętność radzenia sobie ze stresem. To, czego nie udaje nam się rozładować w inny sposób, ochoczo wychodzi z nas za kierownicą, w formie agresywnych zachowań na drodze.
Jak uniknąć drogowej agresji?
Trzeba pamiętać, że jako kierowcy, jedyne na co mamy realny wpływ, to własne zachowanie. Takie rzeczy jak ilość uczestników ruchu, częstość zmiany świateł, czy zachowania lub nastawienie innych pozostają poza naszą kontrolą. Warto zatem pracować nad swoimi emocjami, starać się jeździć defensywnie i nie eskalować konfliktów, które już się wydarzyły.
W sytuacji zagrożenia znacznie lepszym sposobem niż wchodzenie w bezpośrednią interakcję z agresorem, będzie zarejestrowanie jego zachowania telefonem lub kamerką samochodową, a następnie wysłanie dowodu popełnienia wykroczenia lub przestępstwa na jedną z policyjnych skrzynek Stop Agresji Drogowej.
I na zakończenie pamiętaj – wyluzowana jazda bez pośpiechu jest prawdziwą przyjemnością. Pośpiech poniża, a denerwując się mścisz się na własnym zdrowiu za głupotę innych.
źródła: ITS, Radio Kierowców, Auto Świat
Zostaw odpowiedź