W specjalistycznym portalu JAMA Surgery oraz w portalu agencji Reuters opublikowano wyniki badań amerykańskich lekarzy, którzy sprawdzali, jakie są skutki poboczne jazdy w kasku lub bez niego. Sprawdzono prawie 86 000 przypadków z lat 2007 – 2010.
Wyniki nie są przewrotne, ponieważ zgodnie przyznano, że kask faktycznie ratuje życie chroniąc głowę. Osoby jeżdżące w kaskach są jednak bardziej narażone na obrażenia klatki piersiowej.
Tutaj badacze z Indiana University mają dwa wytłumaczenia – pierwsze to oczywiście uszkodzenie klatki piersiowej lub odcinka szyjnego w wyniku uderzenia z dużą siłą kaskiem. Drugie wytłumaczenie, które również wydaje się być oczywiste, mówi, że skoro ktoś ma kask – to czuje się pewnie, a jak czuje się pewnie – to jedzie szybciej. Tak oto osoby jeżdżące w kaskach mają większe ogólne obrażenia ciała.
Gdyby takie badania przeprowadzono u nas, to popukalibyśmy się w głowę, ale w Stanach Zjednoczonych ludzie są na tyle przyzwyczajeni do swoich swobód, że w „land of the free and the home of the brave” (fragment hymnu amerykańskiego) toczy się ogromna dyskusja na temat tego, czy motocykliści powinni mieć nakaz jazdy w kasku, a kierowcy i pasażerowie samochodów – nakaz zapinania pasów. Wiele osób jako argument przeciw podaje oczywiście ową wolność. Pozostaje pytanie, czy lepiej być wolnym czy martwym.