Trasa na weekend. 8 najbardziej krętych dróg w Polsce - Motogen.pl

Bieszczadzkie pętle, Kubalonka, droga stu zakrętów…wszystkie są piękne, ale ileż można? Oto osiem mniej oczywistych krętych polskich dróg, które warto wpisać na listę miejsc do odwiedzenia.

Jednym z moich ulubionych celów wypraw – czy to weekendowych, czy wakacyjnych – są ciekawe drogi. Moje mapy Google Są pełne pinezek w takich właśnie miejscach – na świecie i w Polsce, gdzie dróg wartych tego, by poświęcić im cały weekend nie brakuje. Jeśli zatem nie chcesz po raz kolejny pchać się na zatłoczoną Drogę Stu Zakrętów, czy drożejące w strasznym tempie Bieszczady, skorzystaj z moich ośmiu propozycji, a daję słowo, że nie będziesz żałować!

Potraktuj każdą z tych sugestii jako inspirację do wytyczenia własnej trasy – wokół tych miejsc nie brakuje ani pięknych dróg, ani dobrych knajp, ani punktów widokowych. A jeśli dobrze zaplanujesz swój wyjazd, możesz w jeden weekend wjechać nawet na kilka z tych przełęczy. Podejmujesz wyzwanie? Jeśli tak, chwyć nawigację lub mapę i ruszaj w drogę.

Słonne serpentyny

Zacznijmy od największego chyba przeboju wśród mniej oczywistych dróg motocyklowych w Polsce – przełęczy Przysłup,znanej szerzej jako Słonne Serpentyny (od Gór Słonnych). Krótki, bo niespełna 8-kilometrowy odcinek drogi krajowej nr 28, łączącej Sanok i Przemyśl, w każdy weekend przyciąga fanów winklowania, co sprawia, że przy odrobinie szczęścia możesz się tutaj poczuć jak na eliminacjach do górskich motocyklowych mistrzostw Polski. Na najpopularniejszym odcinku (między 287. a 294. km drogi nr 28) czeka cię 16 agrafek i kilka fajnych łuków. Takie nagromadzenie zakrętów sprawia, że Słonne Serpentyny są uznawane za najbardziej krętą drogę w Polsce i za najbardziej motocyklową. A kiedy znudzi ci się jazda w tę i z powrotem, wybierz się drogą nr 28 w stronę Przemyśla – cały odcinek świetnie nadaje się do jazdy i jest pełen ekscytujących fragmentów. Serpentyny znajdziesz także na 307. i 319. kilometrze.

Izdebki

Jeśli dobrze przyjrzysz się mapie Podkarpacia, znajdziesz tam mnóstwo krętych dróg. Bez wątpienia jednak Izdebki należą, obok Słonnych, do największych celebrytów w tej materii. Powód jest prosty – drogi te wiją się wśród podkarpackich wzgórz jak loki Wenus na obrazie Botticellego. Okolice niewielkiej wsi Izdebki Cieszą się ogromną popularnością nie tylko wśród tutejszych motocyklistów – każdego roku ta senna miejscowość, za sprawą imprezy Drift Show, staje się polską stolicą jazdy bokiem. Jeśli króciutki, dwukilometrowy odcinek to dla ciebie za mało, nie przejmuj się, możesz pojechać dalej na wschód aż do Starej Birczy albo i do Arłamowa. Co więcej, 40 km na południe masz kolejne zagłębie serpentyn – Słonne.

Przełęcz Knurowska

Mniej znana, ale niewątpliwie warta odwiedzin Przełęcz Knurowska leży w południowej części Gorców. Dzięki specyficznemu ukształtowaniu terenu biegnąca tędy droga zapewnia świetne widoki. Szczególnie piękny rozciąga się z Ochotnicy Górnej – doskonale widać stąd pasmo Lubania. Wąska droga prowadząca z Knurowa do Ochotnicy Dolnej wije się licznymi zakrętami i choć nie ma tutaj spektakularnych serpentyn, jazda nim dostarcza mnóstwa frajdy. A jeśli zdecydujesz się pojechać dalej, za Ochotnicę, dojedziesz do Dunajca, nad którym kawałek dalej leży Łącko – miejscowość słynąca z doskonałej śliwowicy:,,Daje krzepę, krasi lica nasza łącka śliwowica!”.

Przełęcz pod Ostrą

Kolejna droga jest dość specyficzna. Jeśli zabłądzisz tutaj przypadkiem, możliwe, że wcale nie zauważysz nic niezwykłego. Pewnie zastanowią cię dziwnie wysokie bandy po obu stronach drogi, czy umieszczone na zakrętach biało-czerwone betonki, przypominające te z torów wyścigowych. I, uwaga, te skojarzenia są jak najbardziej słuszne, bo na tym właśnie odcinku odbywa się runda Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski – Wyścig Górski Limanowa. Na tym krótkim odcinku możesz więc poczuć się trochę jak uczestnik Pikes Peak. Odcinek jest krótki (około 5 km) i na mapie wcale nie wygląda spektakularnie, ale jego przebieg sprawia, że jedzie się tamtędy zaskakująco fajnie. W końcu nieprzypadkowo wybrano go jako miejsce wyścigu. Odcinek Rajdowy ma niecałe 5,5 km, a liczba łuków wynosi 33. Rekord przejazdu to niespełna 2 minuty (1.53,546), ale zdecydowanie odradzam próbę jego pobicia. Aby to zrobić, musiałbyś osiągnąć średnią prędkość ponad 174 km/h.

Przełęcz Przysłop

Przełęczy Przysłop nie myl z Przysłopem, czyli serpentynami na Słonnych! Przysłop to nazwa przełęczy w Beskidzie Makowskim, między Zawoją i Stryszawą. Jest ona mniej znana od pobliskiej przełęczy Krowiarki w Babiogórskim Parku Narodowym, ale też jest znacznie mniej uczęszczana. W 2017 roku lokalne władze odmówiły nawierzchnię tego odcinka, dzięki czemu radykalnie poprawiły się warunki jazdy. Z najwyższego punktu przełęczy rozciąga się piękny widok na Beskidy, dlatego warto przystanąć tam na chwilę. Droga ma bardzo ciekawy przebieg: krótkie serie serpentyn są przeplatane odcinkami złożonymi z łagodnych łuków. Jeśli ta droga nie zaspokoi twoich oczekiwań, możesz jechać ciut dalej – do Makowa Podhalańskiego, gdzie przez sam środek tamtejszego Osiedla na Stoku biegnie drogowy zygzak, który też robi wrażenie.

Przełęcz Kocierska

Przełęcz Kocierska to jedna z moich ulubionych dróg w Beskidach. Jest wąska i tchnie trochę dziką atmosferą, przez co zapewnia niezwykłe wrażenia. Jadąc tamtędy, czujesz, jakbyś przeniósł się w inny świat. Kilka lat temu jej nawierzchnię wyremontowano, dzięki czemu już nie musisz martwić się o zawieszenia i stan zębów. Droga wije się w górę mnóstwem ślepych zakrętów, by następnie opaść w stronę Jeziora Żywieckiego. W zamierzchłych czasach biegł tędy szlak kupiecki z Krakowa przez Żywiec na Węgry. Pod koniec XVIII w. droga uzyskała prestiżowy status gościńca. Był to najstarszy bity szlak w Polsce. Warto w tej okolicy odwiedzić szczególne miejsce. Końcowy odcinek ulicy Górskiejw Kocierzu Moszczanickim to podobno droga o największym w Polsce nachyleniu (28%). Możesz też rozszerzyć przejażdżkę o kolejną ciekawą drogę – przez Rychwałd do Peweli Małej.

Przełęcz Przegibek

Drogę przez przełęcz Przegibek, łączącą bielską dzielnicę Straconka z Międzybrodziem Bialskim, wybudowano po II wojnie światowej, nie ma ona zatem bogatej w różne wydarzenia historii. Trudno także nazwać ją widokową, bo w większości biegnie przez las. Z całą pewnością można jednak zaliczyć ją do czołówki beskidzkich dróg motocyklowych. Choć nie jest długa (12 km), zestaw tamtejszych zakrętów na pewno sprawi ci frajdę. Pewnym problemem może być to, że o ile zachodnia strona drogi ma całkiem niezłą nawierzchnię, o tyle wschodnia dość mocno kuleje pod tym względem. Dokładnie naprzeciwko wylotu drogi, w Międzybrodziu Bialskim, zobaczysz niezwykłą górę Żar, na którą teżx warto się wybrać. Na jej szczycie znajduje się najwyżej w Polsce położony sztuczny zbiornik wodny, będący częścią wyjątkowej w Polsce Elektrowni szczytowo-pompowej. Jest tam także szybowisko i wspaniały widok na Beskidy. Niestety, wjazd tylko na przypale, bo jest zakaz.

Przełęcz Płoszczyna

Transgraniczny szlak, łączący Stronie Śląskie ze Starym Městem pod Sněžníkem, ma ciekawą historię. Drogę przez Przełęcz Płoszczyna wybudowano w XIX w. z inicjatywy królewny Marianny Orańskiej. Miała ona w Kamieńcu Ząbkowickim pałac i tam właśnie rozpoczynała się droga, która biegła następnie przez Złoty Stok, Lądek-Zdrój, Stronie Śląskie i Bolesławów. Rzut oka na mapę zdradza geniusz królewny, która, choć motocykla znać nie mogła, bo zmarła dwa lata przed jego wynalezieniem, już wówczas potrafiła pomyśleć o nas, motocyklistach, kiedy zlecała budowę tej drogi. Końcowy odcinek tej trasy, zwany Drogą Morawską, jest wąski i bardzo kręty. W 2015 roku ukończono remont polskiej części, która przez lata straszyła tragiczną nawierzchnią. Kilka kilometrów za czeską granicą koniecznie odbij w lewo na Kunčice i jedź do samego końca drogi. W ten sposób trafisz do hotelu Paprsek – doskonałe miejsce na kawę i coś dobrego do zjedzenia.

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany