Spis treści
Jaki motocykl turystyczny wybrać o dużej bezawaryjności, dzielności do jazdy po kiepskich asfaltach, z litrowym silnikiem, w przedziale do 15 000 zł? Oto cztery typy, z czego dwoma przejedziemy w lekkim terenie, dwa są przewidziane niemal wyłącznie na asfalt.
Suzuki V-Strom 1000 (2002-2009)
Suzuki V-Strom 1000 zadebiutował w Europie w 2002 roku. Kilka lat później pojawił się bliźniaczy Kawasaki KLV1000. Motocykl miał silnik wywodzący się z Suzuki TL1000S, motocykla, który w 1997 próbował zdetronizować sportowe V-twiny Ducati. Po TL pozostał wtrysk paliwa, sensowna reakcja na gaz, sporo mocy (98 KM) i tony momentu obrotowego w średnim zakresie (118 Nm).
Był przyzwoicie wykończony, miał akceptowalne hamulce i fenomenalny dźwięk. Do 100 km/h przyspieszał w ciągu 3.4 s, co było najlepszym wynikiem w klasie. O dzielności turystycznej Suzuki świadczy wyższy niż w szosówkach prześwit, niezła ochrona przed wiatrem i deszczem, regulowana szyba, charakterystyka silnika niewymagająca wysokich obrotów podczas jazdy na autostradzie, wygodna pozycja, bogaty zestaw dostępnych akcesoriów (kufry, stelaże, osłony, gmole), oraz wygodne siedzenie pasażera.
Pierwsze roczniki posiadały wadę czujników sterujących wtryskiem. Motocykl uznawany jest za trwały. Ceny motocykli używanych nie przekraczają 14 tysięcy złotych. Można stwierdzić, że pojazd wydaje się wymarzony, gdyby nie brak ABS.
Honda Varadero 1000 (1998-2009)
Podobnie jak V-Strom 1000 oparto na TL1000S, Varadero wywodzi się z Hondy VTR1000F. I tak samo przekonstruowano silnik pod względem charakterystyki. Moc spadła do 94 KM, ale przebieg momentu znacznie się „wypłaszczył” osiągając maksymalną wartość 99 Nm. Varadero przeszła kilka zmian, w których trakcie gaźniki zastąpiono wtryskiem paliwa, dodano także ABS.
Chociaż ciężka i momentami paliwożerna, Varadero to trwały, udany, nieźle prowadzący się wygodny motocykl doskonały do dalekich tras po kiepskich drogach oraz w lekki teren. Bogata ilość akcesoriów turystycznych bez trudu przekształcą podstawowy model w turystycznego pożeracza asfaltu. Za 15 000 zł powinniśmy znaleźć zadbaną sztukę ze środka produkcji.
W odniesieniu do powyższych modeli zastanawiałbym się, który wybrać. Za Suzuki przemawia dynamika i prowadzenie, Honda wydała mi się wygodniejsza i z dużo lepszym zawieszeniem/hamulcami.
Triumph Tiger 1050 (2007-2015)
Kwota 15 000 wystarczy na modele z pierwszego rocznika, wymagające serwisu. Mimo ceny, warto. Sprzęt wyposażono w trzycylindrowy, rzędowy silnik generujący 115 a od 2013 125 KM. Dźwięk i przyspieszenia są fenomenalne. Regulowane zawieszenia, świetna poręczność oraz doskonałe hamulce, dostępne także z ABS powodują, że zastanawiamy się, czy jedziemy motocyklem turystycznym, czy seryjnym streetfighterem z wyższym zawieszeniem.
Osłony nie są tak dobre jak w Varadero czy V-Stromie 1000, ale sprzęt nadrabia to prowadzeniem. W zasadzie Triumph nie jest turystycznym enduro. Jest power nakedem z dołożoną owiewką i poprawioną dzielnością turystyczną o stylizacji zerkającą w stronę segmentu adventure. Akcesoryjne kufry, wygodna pozycja i niezła bezawaryjność to argumenty przemawiające za zakupem. Co ciekawe, motocykl kojarzy się z brytyjskim szaleństwem w klimacie Ace Cafe. Mentalnie to chuligan…
Ducati DS 1000 Multistrada (2003-2007)
Stylistyka Ducati to czyste szaleństwo. Wielu porównuje ją do Fiata Multipli, ale model zaczyna się cieszyć coraz większym szacunkiem. Jedni widzą w niej inspirację cafe racerem, inni uważają, że projektant jest uzależniony od dopalaczy a jeszcze inni, koncentrują się na jej właściwościach jezdnych. A te są fenomenalne.
Perfekcyjny balans, doskonałe hamulce, świetna stabilność, doskonała dzielność na krętych drogach, to wszystko sprawia, że Ducati jest dobrym zakupem. Pod pewnymi, oczywiście, warunkami: z założenia jest motocyklem trwałym. Wymaga jednak troskliwej i fachowej opieki.
W zamian za nią, dwucylindrowiec wywodzący się z serii Supersport odwdzięczy się trwałością, osiągami i pięknym dźwiękiem. Multistrada posiada wszystkie cechy typowe dla marki: napęd 2-cylindrowcem o kącie rozwarcia cylindrów 90 stopni, rozrząd desmodromiczny, suche sprzęgło i kratownicową ramę. Wiele egzemplarzy wyposażono w fabryczne kufry. Ciekawostką jest reflektor i górna część owiewki skręcające razem z kierownicą.
Ducati uważane jest za wygodne, z niezłą ochroną, ale podobnie jak Triumph Tiger 1050, raczej niechętny do zjazdu z asfaltów, motocykl. To moim zdaniem najbardziej charakterystyczny z wymienionych modeli, najlepiej prowadzący się, najbardziej kontrowersyjny i z zadatkami na klasyka. Aktualne ceny są śmieszne. Za 15 tysięcy istnieje szansa zdobyć dobrze wyposażony model z kuframi, pewną historią oraz budżetem na podstawowe czynności serwisowe. Wady poza wyglądem to brak dostępnego ABSu i dość kosztowny serwis.
Zostaw odpowiedź