Symulowane sprzęgła i skrzynie biegów w motocyklach elektrycznych? No bo... wheelie! - Motogen.pl

Kymco opracowuje udawaną skrzynię biegów, razem z głośniczkiem udającym obroty silnika… A udawana dźwignia sprzęgła w Zero pozwoli stawiać motocykl elektryczny na jednym kole!

Motoryzacja z alternatywnym napędem staje się coraz bardziej powszechna. Samochody hybrydowe lub elektryczne nie dziwią zupełnie nikogo, a teraz napęd wodorowy zaczyna rozpychać się coraz mocniej, nawet w motocyklach.

Jeżeli jednak chodzi o pełnowymiarowe motocykle elektryczne, to one jakby nieszczególnie znalazły sobie miejsce na rynku. Może to z powodu nadmiernej masy, a może dlatego, że motocykliści zdecydowanie wolą obcowanie z pełnoprawną maszynerią, wymagającą wprawnego operatora, emitującą właściwy dźwięk i zapach.

W tym momencie wchodzą producenci motocykli elektrycznych, mówiąc: mamy dla Was sprzęgło i skrzynię biegów. Wprawdzie są udawane, ale co z tego!

Kymco opracowuje udawane dźwignie sprzęgła i skrzyni biegów do elektrycznych motocykli

Kymco już 6 lat temu zapowiedziało duży motocykl elektryczny o sportowym charakterze. Jeszcze nie trafił do produkcji, choć podobno jest coraz bliżej, opracowywane są kolejne technologie. W styczniu 2024 na światło dzienne wyszedł patent Kymco, według którego motocykl miałby otrzymać dźwignie sprzęgła oraz dźwignię zmiany biegów, wraz z – UWAGA – systemem dźwiękowym udającym obroty silnika i udawanym obrotomierzem na zegarach.

Dźwignie będą umieszczone tam, gdzie być powinny. Jednak faktycznie nie będą podłączone fizycznie do sprzęgła lub skrzyni biegów, bo ani sprzęgła, ani skrzyni biegów w motocyklach nie będzie. Praca „sprzęgła” i „skrzyni” będzie symulowana elektronicznie.

Dla mechanicznych purystów z pewnością brzmi to oburzająco, ale takie fejkowe dźwignie jednak będą miały konkretne zastosowanie.

Przy przyspieszaniu, „dźwignia zmiany biegów” będzie miała zadanie zmieniać tryby pracy motoru elektrycznego, oferując jazdę ekonomiczną lub sportową. Biegi będą symulowane komputerowo. Co ciekawe, będzie możliwość zaprogramowania dowolnej kolejności „biegów”, jak na przykład 1-N-2-3-4-5-6, albo N-1-2-3-4-5-6, czy też 6-5-4-3-2-N-1.

Ciekawszy efekt „dźwignia zmiany biegów” zaoferuje przy zwalnianiu. Wtedy za pomocą „biegów” będzie można regulować poziom rekuperacji energii, co przekłada się na wrażenie hamowania silnikiem, jak w tradycyjnym motocyklu.

A po co sprzęgło? Po jego wciśnięciu, napęd będzie odłączany, aby motocykl mógł toczyć się bez większych oporów. Zarówno dźwignia sprzęgła, jak i dźwignia biegów, ma stawiać opór podobny do tego, co znamy z klasycznych motocykli.

Kymco dodaje do tego jeszcze „system dźwiękowy”, który symulował będzie dźwięk obrotów silnika spalinowego. Nie jest jeszcze do końca jasne, czy to ma robić wrażenie na osobach postronnych, czy raczej ma oferować odpowiednie wibracje wyczuwalne przez kierowcę. Na zegarach z kolei pojawić się może udawany obrotomierz, którego zadaniem ma być udawanie tradycyjnego silnika spalinowego, zgodnie z użyciem fejkowych dźwigni…

Zero proponuję symulowaną dźwignię, aby móc strzelić ze sprzęgła i zrobić wheelie

Producent elektrycznych motocykli ZERO także pracuje nad podobnym pomysłem, patenty pojawiły się zaledwie wczoraj. Jednak Zero chwali się wyłącznie symulowaną dźwignią sprzęgła. Nie proponuje udawanej dźwigni zmiany biegów, ani symulowanej skrzyni biegów.

Zero zauważa, że sprzęgło jest motocyklistom potrzebne do odpowiedniego wyczucia swojego motocykla i do precyzyjnego kontrolowania motocykla przy wykonywaniu konkretnych manewrów. Wprawdzie dźwignia i nie będzie fizycznie niczym sterowała (bo faktycznego sprzęgła nie ma), ale ma oferować funkcje takie same, jak tradycyjnie.

Producent w swoim patencie poświęca także sporo uwagi odpowiedniemu wyczuciu dźwigni – ma ona zapewniać odpowiedni feeling w każdej fazie wciskania i wypuszczania dźwigni, zależnie od warunków poruszania się, prędkości, przyspieszania, czy hamowania.

Zero podkreśla, że udawana dźwignia pozwoli motocyklistom na przykład rozłączyć napęd, aby np. dotoczyć się do świateł bez oporu. Możliwe będzie też powolne poruszanie się na półsprzęgle, czy odpowiednie sterowanie rekuperacją (hamowaniem silnika) przy zwalnianiu. No i jest coś jeszcze, jak napisano w patencie:

„Gwałtowne zwolnienie lewej dźwigni sterującej, z jej pełnego wciśnięcia, spowoduje, że sterownik zażąda od silnika krótkiego impulsu momentu obrotowego, przekraczającego zapotrzebowanie na moment obrotowy wskazane przez położenie przepustnicy, symulując lub odwzorowując uczucie „strzału ze sprzęgła” w pojeździe wyposażonym w wielobiegową skrzynię biegów i sprzęgło.”

Krótko mówiąc, Zero daje możliwość strzału z klamy, aby móc postawić motocykl elektryczny na jednym kole i swobodnie wykonywać wheelie. I za to inżynierom Zero należy się uznanie!

Jeżeli mamy być skazani na motocykle elektryczne, to przynajmniej na takie, które mają udawane sprzęgło aby robić prawdziwe wheelie.

źródło: cycleworld.com


Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany