Oczami właściciela: Yamaha XSR700 - Motogen.pl

autor: Jakub Polkowski

Finalnie kwota prawie zrówna się z cenę MT09! Hmm… Zdecydowałem, że nie. Minął tydzień i jadąc metrem, z czystej ciekawości chciałem sprawdzić czy w ogóle są i za ile można kupić używane XSR700. A co mi szkodzi?

XSR700 w kolorze „Garage Metal”…

Ogłoszeń nie było dużo, ale jedno zwróciło moją uwagę: motocykl demo w kolorze „Garage Metal” ze dobrze mi znanego salonu, a do tego w cenie zwykłego MT-07. Hmm…z pewnością jest felerny, ale zadzwonić nie zaszkodzi. Prawda? Na szczęście okazało się, że jest bez przygód, w stanie niemal fabrycznym, no i ma ABS. Szybka decyzja i stałem się posiadaczem XSR700. Można by powiedzieć z przypadku 🙂

Zobacz także nasz: Test motocykla Yamaha XSR700 – doskonałość w wydaniu retro

Jazda!

XSR jest u mnie już/dopiero 5 miesięcy. W tym czasie moto służy głównie jako maszyna do pokonywania trasy „dom-praca-dom”. Odcinek zawiera kawałek szybszej trasy, jak i dość gęstą miejską dżunglę. Póki co mogę ocenić tę maszynę tylko w jeden sposób – jest fantastyczna! Odchylona bardziej do tyłu kierownica, w stosunku do Yamahy MT-07 okazuje się nadspodziewanie wygodna, a przy okazji nie przeszkadza w zajęciu bardziej aktywnej pozycji, jeśli ktoś ma na to ochotę. Co do pozycji – przy moich 178 cm jest ona wyprostowana i zrelaksowana, ale wystarczy 4 litery przesunąć do tyłu i już staje się aktywna. Ugięcie kolan jest neutralne i niemęczące, stopy na podnóżkach nie opierają się o wydech. Po prostu bez zastrzeżeń. Trochę gorzej jest, kiedy osiągnie się prędkość autostradową.

Brak osłony daje znać podczas szybkiej jazdy autostradowej…

Daje wtedy o sobie znać brak jakiejkolwiek ochrony przed wiatrem, ale należy się zastanowić, czy to jest motocykl stworzony do pokonywania tysięcy kilometrów autostradami, czy też jazdy torowej. No nie jest. Jest to typowy mieszczuch, a przy prędkościach poniżej 120km/h wszystko jest ok. Ogromną zaletą przy poruszaniu się po mieście jest umiejscowienie lusterek – są zdecydowanie powyżej lusterek aut osobowych, jednak na SUV-y niestety trzeba uważać.

Jedyne, do czego można się przyczepić w kwestii komfortu, to kanapa i brak regulacji dźwigni sprzęgła. Co do kanapy – jej bok jest bez jakiegokolwiek wypełnienia; to pas twardego i odstającego plastiku oklejony materiałem, który przeszkadza w jeździe. Szczęśliwie dla sprawnego tapicera naprawa zaistniałej sytuacji to „prościzna”. Po “naprawie” nie mogę już narzekać na komfort. Jeżeli chodzi o dźwignię sprzęgła: dla osób o trochę mniejszych dłoniach może stanowić problem, bo odległość od kierownicy jest dość duża.

Kanapa: ładna, ale w pewnych warunkach nie do końca wygodna…

Silnik to dokładnie ta sama jednostka co w MT-07 i napisano o niej niemal wszystko. I w zasadzie wszystko potwierdzam: jest bardzo dynamiczna, a przy okazji przyjazna w użytkowaniu. Moc oddawana jest liniowo, reakcja na gaz jest natychmiastowa, a apetyt na paliwo rozsądny (mi pali 5 l/100 km). Silnik nie lubi zmian obciążenia przy niskich obrotach – wtedy zachowuje się dość twardo. Pchanie się pod koniec skali obrotomierza nie ma większego sensu; powyżej 9 tysięcy obrotów jednostka napędowa dostaje odczuwalnej zadyszki. Zachowanie na niskich i średnich obrotach powoduje, że nie tęsknię za kręceniem silnika do odcięcia. Dźwięk silnika na seryjnym wydechu jest ok, ale bez szału. Dla amatorów hasła “Loud Pipes Save Lives” Akrapovic produkuje lekarstwo, które niestety jest dość drogie. Mnie aktualny stan zadowala i w kwestii akustyki pozostanę przy seryjnym układzie. Vmaksa nie testowałem, ale w mieście wystarczyłoby, żeby skrzynia miała 3 biegi, co powinno oddać obraz osiągów maszyny…

Skrzynia biegów: tutaj jest poprawnie, ale tylko tyle. Pracuje ona twardo, niby pasuje to do charakteru motocykla, ale sporadycznie zdarza się, że przy zmianie biegu następny nie wejdzie. Ale to drobiazg. Do skrzyni można się przyzwyczaić i z czasem polubiłem, że trzeba użyć nieco siły przy zmianie biegu.

Technika: sprawdzone podzespoły z MT-07…

Hamulce są wystarczające – punkt zadziałania jest czytelny, dozowalność bardzo dobra. Tylny hamulec jest i spowalnia. Więcej nie jestem w stanie o nim napisać. ABS-u jeszcze nie miałem okazji odczuć, co dobrze świadczy o układzie, bo kilka awaryjnych hamowań wydarzyło się w suchych warunkach, a mimo to ingerencja systemu była zbędna. Idzie jesień i drogi będą coraz częściej mokre, więc na pewno nadarzy się okazja, żeby ABS jeszcze przetestować.

W związku z moją masą największe obawy miałem w kwestii zawieszenia. Byłem nawet przekonany, że pierwsza modyfikacja, jakiej poddam motocykl, to zmiana sprężyny z przodu i amortyzatora z tyłu na sztywniejsze z opcją regulacji. Ku mojemu zaskoczeniu seryjne zawieszenie daje radę. Przy ostrym hamowaniu nurkowanie odbywa się w sposób kontrolowany i nie dobiło do końca ani razu. W zakrętach i długich łukach motocykl jest stabilny i jedzie po wyznaczonej nitce. Maszyna okazała się zwrotna, lekka i chętna do zmiany kierunku. Do miasta nie potrzeba nic więcej.

XSR700: klimat retro, ale dobre właściwości jezdne…

Seryjne opony (Pirelli Phantom) są ok; na mokrym zachowują się dobrze, rozgrzewają szybko i nie dają powodów do narzekania.

Wygląd. To kwestia gustu, a jak wiadomo, o gustach się nie dyskutuje. Szybko przedstawię mój punkt widzenia: XSR700 bardzo mi się podoba. Reakcje przechodniów potwierdzają, że nie jestem odosobniony w tej ocenie. XSR700 ma mnóstwo smaczków, które mogą wpaść w oko: aluminiowe boki, osłonka stacyjki, przeszycia na kanapie, malowane na czarno elementy czy bardzo bogate w informacje i jednocześnie czytelne zegary. Ma także kilka porażek stylistycznych, jak np. zabrane z MT-07 mocowanie tablicy rejestracyjnej, malutkie przełączniki kierunkowskazów czy przeszczepiona z Bolta tylna lampa. Te elementy mogłyby moim zdaniem być inne, ale cóż… na akcesoriach też trzeba zarobić. Jednak patrząc na całość, to są to mało istotne detale, znalezione trochę na siłę.

Na koniec mała refleksja, czy warto kupić XSR700? Jeśli podobają Ci się motocykle z nurtu retro w stylu MotoGuzzi V7, Triumph Bonneville czy Ducati Scrambler, to zdecydowanie warto. XSR700 jest zdecydowanie tańsza, a w większości przypadków, technicznie oferuje więcej. Jeśli jednak szukasz przede wszystkim motocykla miejskiego, a funkcjonalność przekładasz bardziej nad wygląd sprzętu to MT-07/ SV650 może okazać się lepszym wyborem. Chyba, że upolujesz demówkę. 🙂

Więcej o motocyklach Yamaha