Poprzednim razem, przy okazji testu motokoca OJ Metropolitane, zaprezentowałem Wam, jak skutecznie możemy ochronić prawie całe ciało przed chłodem. Jednak jednym z bardziej newralgicznych miejsc, które mimo wszystko narażone są na zimno, są nasze dłonie.
Motocykliści, którzy starają się nie odstawiać motocykla, mimo niesprzyjającej pogody, z pewnością zgodzą się ze mną, że w większości rękawiczek przy temperaturach w okolicy 0–5°C w dłonie może być tylko zimno lub bardzo zimno.
Ciekawym rozwiązaniem, które jest zdecydowanie dyskretniejsze niż w/w motokoc, są tzw. motomufki. Są one zrobione z neoprenu – to ten sam materiał, z którego wykonuje się np. skafandry płetwonurków. Zaletą tego materiału jest to, że pozostaje elastyczny nawet przy niskich temperaturach, zapewnia dobrą ochronę termiczną i nieprzemakalność. Sprawdźmy zatem, jak technologia pomagająca w podziwianiu raf koralowych ułatwia życie motocyklistom.
Montaż Motomufek jest bardzo prosty i zdecydowanie każdy, nawet osoba bez smykałki technicznej, da sobie radę. W skrócie: całość polega na nałożeniu mufki na kierownicę, trafiając manetką i klamką w odpowiednie wycięcie. Następnie zabezpieczamy całość przed zsunięciem plastikowym pierścieniem spinanym niezawodną trytytką (plastikowa opaska zaciskowa) i gotowe. W praktyce sprawdziliśmy, że ten sposób w zupełności wystarczy. Jeżeli jednak ktoś chce, może mufkę dodatkowo zabezpieczyć paskiem mocowanym do lusterka.
Nasza testowa Honda CBF 600 jeździła z motomufkami w każdych warunkach – trafiły się temperatury nawet -10°C, śnieg oraz deszcz. Doświadczenia pokazały, że czasem takie najprostsze sposoby, jak właśnie zastosowanie grubego materiału izolacyjnego, są najprostsze. Nie jest trudno domyślić się, że największym czynnikiem chłodzącym motocyklistę jest wiatr. Według modelu zaproponowanego w 2001 przez amerykański instytut National Weather Service, przy temperaturze 0°C motocyklista jadący 60 km/h będzie realnie odczuwał temperaturę o wartości prawie -9°C. Mufki, które są całkowicie wiatro- i wodoszczelne, znacznie poprawiają komfort jazdy do tego stopnia, że, mimo niesprzyjających warunków pogodowych, można śmiało jeździć nawet w krótkich, perforowanych i przewiewnych rękawiczkach, które, jak wiadomo, dają dużo lepsze wyczucie pojazdu.
Będąc już przy tym temacie, warto wspomnieć, jak zainstalowanie tego gadżetu wpływa na precyzję kierowania. Najważniejsze jest to, że klamki hamulca i sprzęgła pozostają wewnątrz mufki, więc nie ma najmniejszego problemu z ich obsługą. Gorzej jednak jest, jeżeli chodzi o resztę kontrolerów, takich jak kierunkowskazy, klakson czy starter. Obsługiwanie ich kciukiem przez grubą warstwę neoprenu znacznie utrudnia prawidłowe wyczucie. Jest to do tego stopnia dokuczliwe, że czasem już dawałem sobie spokój z uruchomieniem kierunkowskazu, gdy obok nie było innych uczestników ruchu drogowego. Poza tym niektórzy testerzy sygnalizowali, że przy wyższych, powiedzmy, autostradowych prędkościach mufki powodowały delikatne dociskanie klamek sprzęgła i hamulca. Pytanie tylko, ile osób przy okazji codziennej eksploatacji przy niskich temperaturach, które nie zapewniają idealnej przyczepności, będzie jeździć z prędkościami powyżej 150 km/h…
Chwili przyzwyczajenia wymaga również konieczność trafienia w tą, nazwijmy, dużą rękawiczkę. Wystarczył dzień jazdy, aby np. po postoju na światłach, gdzie podnosiliśmy sobie wizjer, sprawnie „zainstalować” dłonie w odpowiednim miejscu i ruszyć bez żadnych problemów.
Podsumowując, za niezbyt wygórowaną cenę dostajemy produkt spełniający swoje zadanie w 100%. Mufkami na pewno zainteresują się osoby korzystające z motocykla jako codziennego środka transportu bez względu na pogodę oraz motocyklowi turyści. Pozostaje sporna kwestia tego, jak wygląda motocykl z takim mało „designerskim” elementem. Twój wybór, czy stawiasz na komfort, czy wygląd.
Cena: 179 zł
Motomufki do testu przekazała firma:
Motokoce.pl
ul Rubinowa 4 / 1
05-500 Piaseczno
Tel: 504-086-312
contact@motokoce.pl
Zostaw odpowiedź