Motocyklowa pizza na pełnej. Szalony wynalazca skonstruował jadłowóz idealny! - Motogen.pl

Pizza na dowóz to coś, co dobrze znamy i z czego niemal wszyscy korzystamy. Ale co, jeśli pizza dowieziona do domu miałaby być świeża, jak ta dopiero wyciągnięta z pieca? Znalazł na to sposób Colin Furze, szalony konstruktor.

Colin Furze to nazwisko doskonale znane miłośnikom odjazdowych konstrukcji. Wystarczy wspomnieć o projektach takich jak hulajnoga napędzana silnikiem odrzutowym, dziecięca trajka z silnikiem z motocykla, czy 100-konny bumper-car, czyli samochodzik z autodromu z wesołego miasteczka. Lista dokonań Colina jest długa, a niemal każde z nich wiąże się z ryzykiem natychmiastowej śmierci.

Dlatego z dużym zadowoleniem przyjęliśmy jego najnowszy film, w którym, zamiast dybania na własne życie, postanowił on dać trochę radości… smakoszom, tworząc motocykl przystosowany do wypieku pizzy. Absurdalnie brzmi to tylko dla tych, którzy nigdy nie mieli styczności z twórczością Colina Furze – wszyscy pozostali wiedzą, że to po prostu kolejny udany projekt, który przesuwa granice absurdu hen za horyzont.

Założenie Colina było proste – dostarczyć zamawiającemu pizzę tak świeżą, jak to tylko możliwe – najlepiej taką, jaka wychodzi z pieca. Abu było to możliwe, musi być ona przygotowywana w trakcie dostawy i właśnie spełnieniu tego założenia podporządkowana jest konstrukcja motocykla Pizza Dough Moto.

Założenia tego specyficznego jednośladu wydają się proste – z przodu siedzi kierowca, w środku znajduje się piec do pizzy, a z tyłu, na siedzeniu pasażera, siedzi pizzaiolo, który wprawnie przygotowuje smaczny placek. Tuż po dotarciu na miejsce, pizza wyjmowana jest z pieca i wręczana zamawiającemu. Brzmi genialnie, prawda?

Niestety, przygotowanie pizzy w trakcie jazdy motocyklem niesie ze sobą pewne utrudnienia – pęd wiatru rozwiewa mąkę i niweczy próby rozciągnięcia ciasta przez podrzucanie. Swe niewystarczające umiejętności w charakterze pizzaiolo i ograniczenia związane z formą przygotowania pizzy Colin Furze rekompensuje kreatywnością – np. ugniataniem ciasta kaskiem.

Sytuację poprawia nieco pomoc profesjonalnego pizzaiolo Mario, który sztukę przygotowania pizzy motocyklowej wznosi na wyżyny. Zresztą – sami zobaczcie jak potoczyła się ta niezwykła historia. My nabraliśmy smaka na margheritę na cieście pan.

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany