Spis treści
Zanim zaprezentujemy Husqvarny TE 125, TE 300, FE 250 i FE 350, przypomnijmy, że Husqvarna to marka, która przechodziła z rąk do rąk, i być może są tacy, którzy trochę się podczas tych zmian zagubili. Pierwotnie, tak jak pilarki i kosiarki, była częścią szwedzkiego koncernu zbrojeniowego. W latach 80. trafiła pod skrzydła włoskiej Gilery, po czym w 2007 wykupiona została przez BMW. Od kilku lat Husqvarna należy do austriackiego KTM. Po co KTM-owi wewnętrzna konkurencja?
Pomysł na Husqvarnę w rękach KTM jest taki, aby promować ją jako markę premium w stosunku do KTM. Bo same motocykle są identyczne. Różnią się tylko malowaniami i w przypadku Husqvarny, nieco lepszym osprzętem. Oczywiście KTM także kusi swoimi „lepszymi wersjami” z lepszym osprzętem, dolepiając im łatkę „Six Days”. Ale jeśli przyjrzeć się cennikom, okazuje się, że bardziej opłacalną jest inwestycja w Husqvarnę, niż Six Daysa KTM.
W 2016 roku nie będzie większych zaskoczeń w gamie modelowej Husqvarny. Nie przygotowano żadnej rewolucji. Na to Husqvarna (i KTM) mają jeszcze trochę czasu, bo dopiero wprowadzenie Euro4 dla motocykli w 2017 roku może zakończyć produkcję dwusuwów zasilanych gaźnikiem. A właśnie dwa z prezentowanych motocykli o „szwedzkim designie”, jak pisze producent, napędzane są silnikami o dwusuwowym cyklu pracy. Dlatego już dziś można wróżyć, że albo w końcu uda się wdrożyć do ich dwusuwów wtrysk paliwa, albo trzeba będzie się z nimi pożegnać. Ale tego nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, bo ten rodzaj napędu ma tylu fanatycznych fanów, że dżihadyści z ISIS mogliby się od nich wiele nauczyć.
Stalowa kratownica
Husqvarna to dość konserwatywna konstrukcja. I nie mówimy tu tylko o dwusuwowym silniku modeli TE 125 i TE 300. Austriacki koncern od lat uparcie montuje w swoich motocyklach stalowe, kratownicowe ramy. W sumie nie ma się czemu dziwić. Po co zmieniać coś, co działa i to całkiem dobrze. W dodatku mimo takiego zabiegu udało się utrzymać masę modeli na bardzo przyzwoitym poziomie. Najcięższa, czterosuwowa trzystapięćdziesiątka waży zaledwie 109 kg. Najlżejsza z prezentowanych modeli, TE 125 niecałe 96 kg.
I choć przed chwilą udowodniliśmy, że marka stawia na klasyczne rozwiązania, to istnieją wyjątki. Subframe, czyli cały tylny stelaż, na którym m.in. opiera się siodło i do którego przykręcony jest tylny błotnik z tworzywa, a nie aluminium czy stali, jak reszta ramy. To pozwala ograniczyć masę motocykla. Można tylko pomyśleć, co by było, gdyby w ramach walki z masą zainstalować w Husqvarnach jeszcze w aluminiową ramę i pneumatyczne zawieszenie? Czy możliwe byłoby złamanie bariery 80 kg? Kto wie?
Możliwość porównania ponad połowy aktualnej gamy modelowej Husqvarny (w zestawieniu zabrakło czterosuwowych modeli FE 250, FE 450 i FE 501) nasuwa bardzo ciekawe wnioski.
Husqvarny na torze – czytaj na następnej stronie>>>
Każdemu to, czego oczekuje
Ale po kolei. Dwusuwowa stodwudziestkapiątka i czterosuwowa dwieściepięćdzisiątka są bardzo blisko siebie pod względem osiągów, choć technika jazdy nimi jest zupełnie inna. Spontaniczność silnika 2T i gwałtowny przyrost mocy może się bardzo podobać, ale zawiedzeni będą ci, którzy cenią sobie dobitne hamowanie silnikiem. Za to czterosuw jest sporo cięższy. Można, i owszem, przekonywać, że dzieli je niecałe 8,5 kg, ale procentowo robi się z tego niemal 10%. Jasne jest, że trudno przekonywać fana 2T do zalet 4T i na odwrót, dlatego dobrze, że te dwa modele są tak blisko siebie. Każdy może dostać to, czego oczekuje.
Zestawmy fakty. 125 jest niesamowicie lekka. Pozbawiona rozrusznika elektrycznego doskonale sprawdza się w tych partiach, gdzie konieczna jest szybka zmiana kierunku i gibkość prowadzenia, choć nie sposób nie zauważyć, że w ciężkim terenie mały dwusuw może łapać zadyszkę. Od nieco mocniejszych modeli dzieli ją spora przepaść cenowa, bo za wyposażoną w rozrusznik 250 zapłacimy już o 3500 zł więcej, a wzrost pojemności o kolejne ccm (i oczywiście pożądane KM) to już niemal 7000 zł więcej.
Zmian w tych konstrukcjach jest jak na lekarstwo. Odrobinę zmieniono geometrię i ustawienie zawieszenia. Dwusuwowe modele nie złagodniały, a ci, którzy doświadczyli jazdy na poprzednich modelach, twierdzą nawet, że stały się jeszcze bardziej agresywne. To chyba dobrze, bo nie wiadomo, czy wyposażone we wtrysk 2T (o ile się pojawią – wszyscy trzymamy kciuki) będą mogły pochwalić się taką charakterystyką.
Czterosuwowa dwieściepięćdziesiątka to idealnie wyważony motocykl środka. Nieco bardziej doświadczeni nadal będą mieli na niej sporo frajdy, a zawodowcy wcale nie będą musieli boczyć się na osiągi. Husqvarnę FE 250 wyposażono w magiczny przycisk. Pozwala to w czasie rzeczywistym, nawet podczas jazdy zmienić mapę zapłonu ze standardowej na nieco bardziej agresywną. Trzeba przyznać, że nawet średnio zaawansowany kierowca odczuje różnicę po przełączeniu go. To idealne rozwiązanie, kiedy mamy zróżnicowany teren i w pewnych partiach, np. na długich podjazdach potrzebujemy nieco więcej mocy.
Potwory nie dla amatorów
Aby zaprzyjaźnić się z Husqvarną FE 350, wymagana jest już nieco większa wiedza i oczywiście umiejętności. To raczej nie jest sprzęt dla amatora rozpoczynającego swoją przygodę z off-roadem. Docenią go nawet zawodnicy, dla których 450 to już lekka przesada. Trudno mówić w tym przypadku o niedoborach mocy. W połączeniu z rewelacyjnie niską masą to enduro okazuje się niezwykle sprawnym narzędziem do wygrywania.
Husqvarna TE 300 to prawdziwy potwór. Aż trudno uwierzyć w to, że są zawodnicy, potrafiący w pełni wykorzystać potencjał tego motocykla. Właściwie trudno jest mówić o jakimkolwiek niedoborze mocy czy momentu w dowolnym zakresie obrotów. To zdecydowanie propozycja dla najbardziej doświadczonych kierowców. Mimo niesamowitej mocy motocykl waży niecałe 105 kg. Decydując się na zakup, musimy brać pod uwagę także to, że motocykl ten niechętnie wybacza błędy. Co nie jest wcale jakąś wielką wadą. Bo motywuje do częstszych treningów, a przecież właśnie o to chodzi, aby spędzać na motocyklu jak najwięcej czasu.
Husqvarna pokazując spektrum swojej oferty udowadnia, że ma motocykl skrojony pod niemal każdego fana enduro. I kto wie? Może klasa premium w świecie off-roadu ma sens?
Cztery Husqvarny – dane techniczne i ceny – na następnej stronie>>>
Dane techniczne
HUSQVARNA | TE 125 | TE 300 |
Silnik | jednocylindrowy, dwusuwowy | jednocylindrowy, dwusuwowy |
Pojemność | 124,8 | 249 |
Średnica cylindra / skok tłoka | 54 mm / 54,5 mm | 72 mm / 72 mm |
Układ paliwowy | gaźnik Keihin | gaźnik Keihin |
Chłodzenie | cieczą i olejem | cieczą i olejem |
Skrzynia biegów | sześciostopniowa | sześciostopniowa |
Sprzęgło | wielotarczowe mokre | wielotarczowe mokre |
Przeniesienie napędu | łańcuch | łańcuch |
WYMIARY I MASY | ||
Rozstaw osi | 1471 | 1482 |
Wysokość siedzenia | 960 | 960 |
Prześwit | 355 | 355 |
Masa (sucha) | 95,8 | 104,4 |
Zbiornik paliwa | 11 | 11 |
PODWOZIE | ||
Rama | chromowo-molibdenowa | chromowo-molibdenowa |
Przednie zawieszenie | widelec WP upside-down, pełna regulacja, skok 300 mm | widelec WP upside-down, pełna regulacja, skok 300 mm |
Tylne zawieszenie | amortyzator WP, pełna regulacja, skok 330 mm, aluminiowy wahacz | amortyzator WP, pełna regulacja, skok 330 mm, aluminiowy wahacz |
Przedni hamulec | tarczowy, 260 mm | tarczowy, 260 mm |
Tylny hamulec | tarczowy, 220 mm | tarczowy, 220 mm |
Przednia opona | 90/90-21 | 90/90-22 |
Tylna opona | 120/90-18 | 140/90-19 |
CENA | ||
33 800 zł | 37 200 zł |
HUSQVARNA | FE 250 | FE 350 |
Silnik | jednocylindrowy, czterosuwowy | jednocylindrowy, czterosuwowy |
Pojemność | 249,91 | 349,7 |
Średnica cylindra / skok tłoka | 78 mm / 52,3 mm | 88 mm / 57,5 |
Układ paliwowy | wtrysk Keihin 42 mm | wtrysk Keihin 42 mm |
Chłodzenie | cieczą i olejem | cieczą i olejem |
Skrzynia biegów | sześciostopniowa | sześciostopniowa |
Sprzęgło | wielotarczowe mokre | wielotarczowe mokre |
Przeniesienie napędu | łańcuch | łańcuch |
WYMIARY I MASY | ||
Rozstaw osi | 1482 | 1482 |
Wysokość siedzenia | 970 | 970 |
Prześwit | 345 | 345 |
Masa (sucha) | 107,3 | 109 |
Zbiornik paliwa | 9,5 | 9,5 |
PODWOZIE | ||
Rama | chromowo-molibdenowa | chromowo-molibdenowa |
Przednie zawieszenie | widelec WP upside-down, pełna regulacja, skok 300 mm | widelec WP upside-down, pełna regulacja, skok 300 mm |
Tylne zawieszenie | amortyzator WP, pełna regulacja, skok 330 mm, aluminiowy wahacz | amortyzator WP, pełna regulacja, skok 330 mm, aluminiowy wahacz |
Przedni hamulec | tarczowy, 260 mm | tarczowy, 260 mm |
Tylny hamulec | tarczowy, 220 mm | tarczowy, 220 mm |
Przednia opona | 90/90-23 | 90/90-24 |
Tylna opona | 140/90-20 | 140/90-21 |
CENA | ||
40 100 zł | 40 600 zł |
Zostaw odpowiedź