W ostatnich latach kradzieże samochodów metodą „na walizkę” stały się prawdziwą plagą. Motocykle także bardzo łatwo jest ukraść w ten sposób, ale złodzieje wolą inną technikę.
Rosnąca popularność elektronicznych gadżetów w naszych motocyklach daje nam z jednej strony sporo wygody, ale z drugiej może ułatwiać życie złodziejom. Dziś niemal każdy motocykl i samochód klasy premium wyposażony jest w system bezkluczykowy – by uruchomić motocykl, wystarczy mieć przy sobie specjalny brelok. Odblokowaniem kierownicy i zapłonu zajmuje się pokładowa elektronika.
Niestety, komfort, jaki daje taki system, docenili także złodzieje. Dominującą dziś techniką w kradzieżach pojazdów jest metoda „na walizkę”. Łupem padają zaś głównie prawie nowe samochody, które trafiają następnie za wschodnią granicę, gdzie są legalizowane.
Metoda „na walizkę” wydaje się zaskakująco prosta, choć wymaga posiadania dość drogiego sprzętu – wzmacniacza i przekaźnika sygnału kluczyka. Kradzież odbywa się w następujący sposób: jeden ze złodziei, przechwytuje sygnał kluczyka za pomocą urządzenia przypominającego niewielką walizkę. W tym celu musi znaleźć się blisko miejsca, gdzie kluczyk się znajduje. W praktyce wystarczy, by usiadł obok nas w restauracji, albo stanął za nami w kolejce.
Sygnał przekazywany jest następnie do drugiego złodzieja, który znajduje się w pobliżu kradzionego pojazdu, nawet kilkadziesiąt metrów dalej. Elektronika skradziony sygnał identyfikuje jako oryginalny, dlatego bez problemu pozwala ona odpalić pojazd i odjechać nim. Nawet kiedy sygnał po odjechaniu zaniknie, ze względów bezpieczeństwa silnik nie zostanie unieruchomiony – stanie się tak dopiero gdy zabraknie paliwa lub złodziej sam go wyłączy.
Zabezpieczyć kluczyk przed kradzieżą sygnału jest dość łatwo – w sprzedaży są specjalne ekranowane etui RFID, można też po prostu owinąć klucz folią aluminiową. Jak wynika z badań przeprowadzonych w 2019 roku przez niemiecki ADAC, na 241 zbadanych pojazdów (237 samochodów i cztery motocykle) wyposażonych w system bezkluczykowy, tylko trzy (Jaguar i-Pace, Land Rover Discovery oraz Range Rover) okazały się odporne na kradzież metodą „na walizkę”. Każdy z badanych motocykli (BMW 1200 GS, BMW 1200 RS, Ducati Multistrada 1200 i KTM Super Duke R) poddał się próbie kradzieży bez walki.
Kradzieże motocykli opisywaną metodą są jednak wciąż tylko marginesem. W przypadku większości kradzieży motocykli złodzieje wciąż posługują się metodą „na busa”. Najwięcej motocykli ginie z garaży i posesji prywatnych. Na drugim miejscu są parkingi, a na trzecim ulice.
Zostaw odpowiedź