FIM Speedway Grand Prix 2 (2006) – więcej żużla w żużlu - Motogen.pl
TO JEST NASZE ARCHIWUM KATEGORII 'Artykuły'

Zgodnie z obietnicą, w końcu zajęliśmy się drugą odsłoną gry FIM Speedway Grand Prix. Tytuł przenosi nas do 2006 roku, byśmy kolejny raz mogli walczyć o koronę Indywidualnego Mistrza Świata na żużlu.

 
Podobnie jak w pierwowzorze, gra posiada pełną licencję organizatora cyklu – firmy BSI. Mamy zatem do dyspozycji wszystkich zawodników, tory z Grand Prix, a także oryginalne banery sponsorskie. Ważną zmianą, która zaszła w ciągu 4 lat od wydania pierwszej części, jest nowy regulamin. Władze żużlowe zrezygnowały z dość skomplikowanego systemu, w którym kolejni zawodnicy odpadali podczas zawodów. Postawiono na znaną wszystkim kibicom, zwykłą tabelę biegów z turnieju indywidualnego, w którym startuje szesnastu żużlowców. Każdy z nich ma pięć startów i spotka się ze swoim rywalem tylko raz. Następnie pierwsza ósemka rozstawiana jest w dwóch półfinałach, z których czołowa dwójka awansuje do wielkiego finału.
W grze poprawiono nieco grafikę i komentarz żużlowego eksperta, Tomasza Lorka. Jest on trochę żywszy i bardziej urozmaicony. Najważniejszą jednak zmianą jest ulepszenie modelu jazdy. Chociaż ślizgamy się po torze jak na lodzie, czyli tak samo, jak w pierwszej części, to z powodzeniem możemy wyprzedzać jadąc szerzej niż inni. Nie da się już wchodzić bardzo ciasno w łuk i trzymać się przy krawężniku przez całą jego długość. Zgodnie z prawami fizyki, zostaniemy 'wyrzuceni' gdzieś w głąb toru. Jednak najskuteczniejszą metodą jest wykonywanie tzw. nożyc. Polegają one na tym, że wchodzimy w wiraż trochę szerzej i gdy dojeżdżamy do jego szczytu, puszczamy na moment manetkę gazu, co powoduje, że wychodzimy z niego przy krawężniku. Jako przykład można nawet skopiować słynną akcję Joe Screena z 1995 roku.
 
To wszystko jest jednak bardzo proste tylko w teorii. Programiści z Techalndu naprawili to, co zawodziło w pierwszej części gry – przełożenia. Co prawda, nadal mamy do wyboru tylko trzy warianty: małe, średnie i duże. Jednak ich wybór ma ogromny wpływ na jazdę naszego zawodnika. Do tego stopnia, że gdy wybierzemy opcję najgorszą z możliwych, po starcie mamy zbyt małą prędkość, by wyłamać motocykl. Na szczęście, przed zawodami możemy skorzystać z trzech wyścigów treningowych, dzięki czemu sprawdzimy każde przełożenie. Trening ma jeszcze jeden plus – gdy osiągniemy na nim dobry czas, otrzymamy od sponsora prezent w postaci ramy, opon lub silnika. Jest to ważne, szczególnie w początkowej fazie gry, kiedy nie stać nas na większe modernizacje.
 
Jeśli już o modyfikacjach motocykla mowa, to mamy do wyboru trochę więcej części. Niestety, wszystkie nazwy części składowych naszej maszyny są wymyślone. Jednak gdy już trafimy do wirtualnego sklepu, największą uwagę musimy zwracać na naprawę sprzętu, tuning silnika i kupowanie coraz to lepszych jednostek napędowych. To właśnie one, zaraz po przełożeniach, mają największe znaczenie w czasie wyścigu. Sam wyścig, jak już wspominaliśmy, jest bardziej dynamiczny. Razi jednak fakt, że zawodnicy dość często przenikają się. Ale z drugiej strony możemy bez pardonu wcisnąć kogoś w bandę i upadający zawodnik zostanie wykluczony z powtórki. Działa to, niestety, w obie strony, gdyż w przeciwnym razie najczęściej wykluczani będziemy właśnie my. Raz nawet zdarzyło nam się, że wirtualny sędzia odesłał dwóch zawodników po wypadku do parkingu, na co nie pozwala regulamin. Niestety, ciała żużlowców po upadku nadal układają się w bardzo nienaturalny sposób.
 
Za to sylwetki zawodników w czasie jazdy są bardzo dobre, choć można odnieść wrażenie, że nasz rider za późno składa się na wirażu. Natomiast wyjścia z łuku, w szczególności gdy obserwujemy przeciwników, są doskonałe. Wspaniale widać rozpędzających się rywali, którym wyrywa maszynę z rąk. Będąc przy temacie naszych oponentów, trzeba powiedzieć, że czasami oni również nie trafiają z przełożeniami i wyprzedzamy ich z dużą łatwością. Twórcy gry, chcąc zwiększyć realizm rozgrywania zawodów żużlowych, dodali zmienne warunki pogodowe. Niestety, przesadzili. W czasie ośmiu z dziesięciu rund Grand Prix zaczynał padać deszcz, a potem przestawał. Ostatnią niepoprawioną wadą w stosunku do pierwszej części aplikacji jest brak możliwość kontynuowania naszej gry po zakończonym sezonie.
 
Tym smutnym akcentem przejdziemy do troszkę weselszego podsumowania. Druga część gry FIM Speedway Grand Prix jest znacznie lepsza od swojego pierwowzoru i znacznie bardziej przypomina walkę na żużlowym owalach. Krótko mówiąc, więcej żużla w żużlu!

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany