110 decybeli to mniej więcej dźwięk piły łańcuchowej z odległości 1 metra, a więcej niż na przykład wydaje z siebie młot pneumatyczny. Nie trzeba wielkiej wiedzy, by zdać sobie sprawę jak niebezpieczne dla naszego słuchu mogą to być wartości.
Norweska firma DAAL opracowała system, który redukuje hałas powodowany przez pęd powietrza. Co ważne – klaksony czy syreny pojazdów uprzywilejowanych nadal są słyszalne. Podobny kask produkuje już forma Sena, jednak rozwiązanie DAAL ma tę przewagę, że można je zastosować w kaskach różnych producentów.
System wyposażony jest w mikrofony, które wykrywają szum (w tym przypadku wiatr), zaś jednostka sterująca wysyła do głośników sygnał o odwróconej fazie i tej samej amplitudzie. Powstała w ten sposób interferencja między pierwotnym i wtórnym szumem powoduje, że wzajemnie się one znoszą.
Przedstawiciele twierdzą, że pierwsze testy wypadły bardzo pomyślnie. Udało się obniżyć poziom hałasu o 15 decybeli, co oznacza ponad 10-krotną redukcję odczuwalnego natężenia dźwięku. System firmy DAAL będzie dostępny komercyjnie dla producentów kasków do 2020 r. Wkrótce potem pojawi się w wersji dla konsumentów. Technologia została zaprezentowana w zeszłym tygodniu na targach EICMA w Mediolanie.