1300 km od domu, drugi dzień wakacji, zderzenie z jeleniem, motocykl zniszczony - co zrobił ten gość? - Motogen.pl

Motocykl nawet nie przewrócił się przy kolizji. Ale cały przód został dosłownie połamany. Dalej jechać się nie dało, a wakacje same się nie odbędą…

Jesteś 1300 kilometrów od domu, w drugim dniu motocyklowych wakacji. Jedziesz spokojnie swoją Yamahą FJR, drogą Blue Ridge przez lasy i góry w Appalachach na wschodzie USA. Wtem, w środku zakrętu, dokładnie przed Ciebie wyskakuje niewielki jelonek

Motocyklista miał sporo szczęścia, że nic mu się nie stało – motocykl nie tylko nie przewrócił się, ale nawet ledwo zmienił trajektorię zakrętu. Można to nazwać zaletą podróżowania ciężką, stabilną Yamahą FJR 1300.

Większość energii uderzenia przyjęły na siebie plastiki motocykla. Cały przód dosłownie się połamał, a FJRka zakwalifikowała się na szkodę całkowitą. Jak wspomnieliśmy w pierwszym zdaniu, motocyklista był akurat na samym początku wakacji, 1300 km od domu. Co zrobił? Następnego dnia kupił Yamahę Tracer 900 GT i kontynuował swoje wakacje!

P.S.: Ludzie pytają, jak mógł jechać bez rękawic?! Odpowiedział: „Tego dnia przejechaliśmy już 500 km, dosłownie 20 minut wcześniej zdjąłem rękawice, aby dać dłoniom odpocząć.”

Ludzie pytają też, co to za uchwyt na telefon, że pomimo takiego zderzenia nie puścił. Odpowiedź brzmi: „Quad Lock”.


Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany