Na szczęście nasza rodzima policja nie wpadła jeszcze na taki genialny pomysł. Walijscy stróże prawa odwołali coroczny zlot motocyklowy, który miał się odbyć w długi weekend majowy w walisjkim miasteczku Powys, gdyż, jak to uzasadnili w publicznym oświadczeniu, powstało zbyt duże ryzyko, że dojdzie do starć między członkami wrogich gangów motocyklowych.
Ryzyko to, zdaniem policjantów, pojawiło się w związku ze wzrostem doniesień o incydentach między gangami motocyklowymi na terenie Anglii.
No i prawidłowo. Gdzie dwóch się bije, tam setki zostają pozbawione rozrywki. I niech się bawią gdzie indziej, bo w końcu istnieje ryzyko, że kilku kretynów przyjedzie i da sobie po razie. Gdyby iść tym tropem, to powinno się pozamykać wszystkie puby, niektóre ogródki, w ogóle zakazać koncertów, czy zlotów.. ba! Wszelakich imprez masowych. Bo przecież istnieje ryzyko.. zawsze. Jakieś. Na przykład zaraźliwej głupoty krążącej w powietrzu.