Hiszpańska Granada to miejsce, w którym w połowie kwietnia zaplanowano dziennikarską premierę najnowszego Tracera 900 oraz jego wersji Gran Tourismo (GT). W tym roku jednak pogoda okazała się kapryśna i przez ostatnie 11 dni nie świeciło tam słońce, a lał deszcz. Patrząc na prognozy nie chciało mi się wyjeżdżać z upalnej, jak na tę porę roku, Polski. Na szczęście trafiliśmy na okno pogodowe i moja grupa była pierwszą, na którą nie spadła ani jedna kropla hiszpańskiego deszczu. Tak, jednak człowiek ma czasem fart. Ale nie o pogodzie miałem pisać…
Co nowego w Tracerze?
Zacznijmy od zmian kluczowych, czyli tych ingerujących w geometrię maszyny. Tracer 900 dostał nowy, dłuższy o 60 mm wahacz, co miało na celu poprawić prowadzenie się motocykla przy wyższych prędkościach, a także poprawić jego trakcję i trzymanie się drogi.
Przekonstruowano całą ramę pomocniczą w taki sposób, aby można było zamontować do niej kufry. W poprzedniej wersji Tracera przewidywano tylko montaż lżejszych, miękkich sakw.
Poprawiono kształt szyby, która teraz lepiej chroni przed czynnikami atmosferycznymi. Dodano też mechanizm pozwalający na regulację wysokości szyby w zakresie 50 mm, podczas jazdy, jedną ręką.
Zmieniono kształt kierownicy i skrócono ją, głównie przez usunięcie ciężarków na jej końcach. Dzięki temu kierownica jest krótsza o całe 100 mm. Mimo tego poszerzono rozstaw lusterek o 30 mm, co polepszyło widoczność do tyłu. Zmieniono też kształt handbarów.
Przekonstruowano kanapę kierowcy oraz zmieniono jej wysokość. Nadal można ją regulować w zakresie 15 mm, ale powędrowała o 5 mm wyżej (845-860 -> 850-865). Zmiana kanapy i kierownicy wpłynęła na ergonomię, gdyż zmienił się trójkąt: podnóżki, kierownica, siedzenie – oczywiście zmiana poszła w stronę komfortu jazdy.
Zadbano o polepszenie komfortu pasażera dzięki wydłużeniu o 33 mm setów tylnych podnóżków, poszerzeniu i zwiększeniu grubości kanapy oraz przekonstruowaniu uchwytów.
Zmieniono, choć niedrastycznie, też wygląd całej maszyny przez zmodernizowanie kształtu plastików oraz przednich lamp.
Gotowi do drogi?
Przygotowanych do jazdy, równiutko ustawionych w rzędzie, stoi 16 maszyn. Wśród nich są egzemplarze modelu Tracer 900 GT, czyli jeszcze bardziej turystycznej odmiany Tracera. Jest zimno, mimo tego, że jesteśmy w hiszpańskiej Granadzie, to temperatura nas nie rozpieszcza. I dobrze. Będziemy mogli przetestować skuteczność szyby w chronieniu przed wiatrem oraz grzanie manetek (dotyczy wersji GT).
Niektóre rzeczy się nie zmieniły…
Ruszamy, w pierwszej chwili przeżywam niezłe zaskoczenie. Od razu muszę się przyznać, że Tracerem poprzedniej generacji nie miałem okazji pojeździć, więc nie znałem możliwości jego silnika. Fakt, jechałem XSRem 900 wyposażonym w tę samą jednostkę napędową, ale to jednak zupełnie inny motocykl.
Katalogowo osiągi trzycylindrówki Tracera nie powalają na kolana. Ot 115 koni, 87,5 Nm maksymalnego momentu przy 847 ccm pojemności. Wszystko jednak zmienia się, gdy ruszymy z miejsca motocyklem napędzanym przez tę jednostkę. Dynamika tego silnika po prostu powala. Przy stosunkowo średniej pojemności jednostki, jej stado koni rwie się do galopu. Od razu czuć, że większość newtonometrów dostępna jest już przy niskich wartościach obrotowych wału korbowego. Niezwykle elastyczna trzycylindrówka bez zająknięcia, szarpania łańcuchem, czy jakiejkolwiek innej formy sprzeciwu przyspiesza na piątym biegu z 2400 obrotów, a wartości przyspieszenia też są dużo bardziej niż zadowalające. Przy dynamicznej, precyzyjnej zmianie biegów i trochę wyższym kręceniu, mam wrażenie jazdy sportem. Rewela!
Najlepsza liczba cylindrów? 3!
Jadąc Tracerem 900 zacząłem się zastanawiać, po co komu czwarty cylinder w cywilnym silniku motocykla, służącego do codziennej jazdy. Na torze, gdzie najważniejszym jego parametrem jest moc, a obroty wału korbowego praktycznie nie schodzą poniżej dwucyfrowej wartości, czterocylindrowiec ma same atuty, choć i tu zaczyna się trzycylindrowa rewolucja, czego przykładem jest kategoria Moto2. Podczas jazdy po mieście, ruszaniu spod świateł, przy częstej zmianie biegów, ważniejszy jest moment obrotowy, którego wyższą wartość przy mniejszych obrotach silnika wyraźnie lepiej czuć w trzycylindrowcu. Inżynierowie Yamahy nic nie zmieniali w swojej trzycylindrowej jednostce, bo absolutnie nie było takiej potrzeby. Silnik ten jest po prostu genialny!
Hiszpańskie winkle
Oficjalna wersja głosi, że przedsezonowe testy motocykli odbywają się w Hiszpanii ze względu na murowaną pogodę. Oczywiście, to jedna strona medalu (choć j.w. czytaliście nie zawsze jest murowana…), ale drogi w tym kraju są po prostu rewelacyjnie kręte! Nie dziwię się wcale, że to właśnie hiszpańska ziemia wydała na świat takich mistrzów ścigania jak Marquez, Viniales, Pedrosa czy Lorenzo… Myśląc o ich talencie, którego choć kapka musiała przecież wniknąć w hiszpańskie asfalty, z wielką lekkością przerzucam Tracera z zakrętu w zakręt. A motocykl ten po górskiej drodze prowadzi się jak po sznurku. Szeroka kierownica, wysoka, w miarę wyprostowana pozycja jeźdźca, sportowo-turystyczne opony Dunlop SportMax D222, całkiem niezłe zawieszenie i rewelacyjne, można powiedzieć sportowe hamulce – wszystko to sprawia, że jazda tym motocyklem po krętych jak makaron drogach jest superprzyjemna. Tracer dynamicznie reaguje na gaz, bardzo łatwo daje się wyczuć punkt zadziałania hamulców, neutralnie prowadzi się w przechyle. Bajka.
Szybkie przeloty
Kończą się winkle i wypadamy na odcinek autostradowy. Nasz przewodnik odkręca gaz, prawie na maksa, i jako że nikt nie chce się zgubić, cała dziennikarska kolumna ostro przyspiesza. Jedziemy czasami grubo ponad 200 km/h. Dopiero teraz daszek w moim Arai’u Tour-X 3 zaczyna mi przeszkadzać. Nawet wysoko ustawiona szyba nie chroni mnie wystarczająco przed naporem wiatru, trochę żałuję tego daszka. Chowam się mocniej za szybą i odkręcam gaz. Motocykl przy dużej prędkości prowadzi się jak po sznurku. Zero wężykowania, żadnych nerwowych ruchów. Szybkie autostradowe winkle przy prędkości 160, 170 km/h pokonuje perfekcyjnie. Jeżeli były problemy z jazdą przy większej prędkości w poprzedniej wersji, to już ich nie ma. Warto tutaj dodać, że jechałem Tracerem bez kufrów, motocykle z kuframi bocznymi nie powinny rozwijać takich prędkości, a w instrukcji montażu kufrów jest ostrzeżenie o nieprzekraczaniu bodajże 130 km/h. W praktyce wygląda to jednak tak, że kufry przy dużej prędkości oczywiście nie odpadną, ale zaburzają przepływ strug powietrza na tyle, że wprowadzają delikatne bujanie całego motocykla na boki. Tracer GT nie okazał się wyjątkiem od tej teorii (wiem to z rozmowy z dziennikarzami, którzy podczas przelotu autostradowego jechali na motocyklach z kuframi).
Elektroniczni stróże
Poczucie bezpieczeństwa jazdy potęguje znajdująca się na pokładzie Tracera 900 elektronika w postaci ABSu, kontroli trakcji oraz mapowania silnika. ABS jest niewyłączalny, za to kontrolę trakcji można wyłączyć, jak i ustawić w dwóch trybach działania. Silnik Tracera 900 ma też trzy dostępne mapowania – A, B oraz Standard, gdzie mapa A jest tą najmocniejszą.
Ergonomia
Tracer to motocykl sportowo-turystyczny. Pierwszego członu nazwy przynależności do tego segmentu już dowiódł – czas na drugi. Jak sprawdzi się w turystyce? W dalekich wyprawach, oprócz oczywiście bezawaryjności, najważniejsza jest wygoda kierowcy. Ja jestem osobą niewymiarową, przy 190 cm wzrostu mam bardzo długie nogi i często właśnie w nich, podczas dłuższych przejażdżek, odczuwam ból – szczególnie na motocyklach sportowych. Na Tracerze od razu znalazłem wygodną pozycję. Choć pierwsze 80 km przejechałem na siedzeniu ustawionym w niższej pozycji, nie czułem dyskomfortu i wydawało mi się, że Tracer to wygodny motocykl. Po tym, jak kanapa powędrowała o 1,5 cm w górę, okazało się jednak, że może być jeszcze wygodniej. To niesamowite jaki wpływ na ciało kierowcy ma ustawienie kanapy jedynie o 1,5 cm wyżej. Od razu odczułem to w kolanach i zrobiło się też jakby więcej miejsca za kierownicą.
Szyba
W takich warunkach ręcznie regulowana szyba musiała też pojechać od razu w górę. Nowa szyba w Tracerze 900 daje sporą ochronę przed wiatrem. Można nią sterować przy użyciu jednej ręki, a podniesienie czy opuszczenie jej w czasie jazdy, wprawnemu motocykliście nie sprawi żadnego kłopotu. Szyba powędrowała zatem o pełny zakres, czyli 5 cm do góry. W niektórych motocyklach przy tak wysoko i pionowo ustawionej szybie, już przy prędkościach rzędu 110 – 120 km/h, szczególnie w kaskach typu supermoto czy enduro (z daszkiem), dają się odczuć niemiłe wibracje. Tracer oczywiście nie jest wyjątkiem i też funduje mi niekontrolowane ruchy głową, ale dopiero przy prędkości powyżej 160 km/h. Wolniejsza podróż odbywa się we względnej ciszy i spokoju. Duży plus. Niemniej jednak każdemu miłośnikowi szybkich, autostradowych wojaży radziłbym na czas takich podróży montować dodatkowy deflektor, który prawidłowo ustawiony zapewni idealne warunki do jazdy.
Tracer w wersji GT
Podróżnicy, którzy zamierzają wybrać się w dalekie trasy na najnowszym tracerze powinni jednak zwrócić uwagę na wersję Gran Tourismo Tracera, czyli na model 900 GT. Dlaczego? Już tłumaczę. Jest dokładnie sześć powodów, dla których warto kupić Tracera z tymi dwoma literkami.
Reguluj do woli
Pierwszy z nich to zawieszenie. Zwykły tracer nie oferuje w tej kwestii tego, co GT, a mianowicie pełnej regulacji przedniego zawieszenia oraz regulacji napięcia wstępnego sprężyny wraz z regulacją odbicia amortyzatora tylnego. Przy zmiennej jakości dróg, zmiennym obciążeniu podczas długich wojaży, idealne dopasowanie charakterystyki zawiasów do obciążenia i warunków panujących na drodze jest nieocenione.
Ciepło w dłonie
Każdy globtroter doceni też grzane manetki, które w Tracerze GT znajdują się w standardzie, nie trzeba ich dokupować, są wkomponowane idealnie w motocykl, że nie da się ich na pierwszy rzut oka zauważyć, a ich sterowanie odbywa się…
Wyświetlacz jak w R1
z poziomu zegarów z wyświetlaczem TFT. I to kolejna różnica przemawiająca na korzyść GT-ka. Przejrzyste, czytelne, łatwe w obsłudze, z możliwością personalizacji, wyposażone w czujnik światła – bardzo podobne do tych, które podziwialiśmy wszyscy w Yamasze R1 w 2015 roku. Któż nie chciałby mieć takich w swoim motocyklu?
Tempomat w standardzie
Podczas długiej podróży często motocyklistę najbardziej boli prawa ręka, a dokładnie nadgarstek. Za ten stan rzeczy odpowiedzialna jest manetka gazu, kurczowo ściskana przez kierowcę motocykla. Tempomat rozwiązuje ten problem i podczas dalekich, autostradowych przelotów pozwala prawej dłoni rozluźnić się. Sterowane wygodnymi przyciskami, umieszczonymi na lewej części kierownicy, urządzenie to sprawia, że nawet najdalsza jazda Tracerem będzie jeszcze bardziej komfortowa. Duży plus za tempomat!
Kufry boczne
Motocyklowa wycieczka bez kufrów co prawda jest możliwa, ale ten, kto choć raz korzystał z ich dobrodziejstw, nie będzie miał już ochoty pakować się w miękkie sakwy i torby. Sztywne, pojemne kufry boczne pozwalają na bezproblemowe i bezpieczne przewożenie swojego bagażu. Ich obsługa nie sprawia żadnego problemu, a do zamka pasuje ten sam kluczyk, co do stacyjki.
Quickshifter
To urządzenie specjalnie zostawiłem na sam koniec. Po prostu uważam, że pasuje do motocykla cywilnego z zacięciem turystycznym jak świni siodło. Ot, dodatkowy gadżet. Próbowałem się nim bawić podczas jazdy krętymi drogami (działa tylko w górę, na zasadzie upshift) i szczerze mówiąc rozbolała mnie tylko stopa od zbyt mocnego ciśnięcia dźwigni zmiany biegów… O ile może na torze (a myślę, że na imprezę typu track day Tracer spokojnie się nadaje) miałby ten gadżet sens, o tyle w mieście czy w trasie zupełnie nie zauważam jego przydatności. Rozpatruję jego umieszczenie w tym motocyklu na zasadzie gratisu. Po prostu, dostajemy go z motocyklem, więc nie ma co narzekać.
Podsumowanie
Nowy Tracer 900 to kawał solidnego motocykla z rewelacyjnym silnikiem, zatem wcale nie dziwi dotychczasowa popularność tego modelu. Biorąc pod uwagę to, że nowy Tracer jest tylko lepszy od starego, bo poprawiono pewne niedociągnięcia konstrukcyjne i nie starano się niczego zmieniać na siłę, wróżę mu przyszłość best sellera.
Za Yamahę Tracer 900 zapłacić trzeba 44 900, a to dokładnie tyle samo, ile kosztowała poprzednia wersja w 2017 roku. Dwie literki G oraz T kosztują dodatkowe 7000 zł (51 900 zł) i uważam, że warte są swojej ceny. Jeżeli założę, że quick shifter dostaję gratis, a płacę ze pozostałych pięć dodatków, to te 7 tys. jest dla mnie bez problemu do przełknięcia. Sportowy turysto, nie czekaj, odwiedź najbliższy salon Yamahy i sam przekonaj się, jak wyśmienity jest ten motocykl.
Dane techniczne
Silnik | |
Typ silnika | 3-cylindrowy, 4-suwowy, chłodzony cieczą, DOHC, 4-zaworowy |
Pojemność | 847 cm³ |
Średnica x skok tłoka | 78,0 mm x 59,1 mm |
Stopień sprężania | 11,5 : 1 |
Moc maksymalna | 84,6 kW (115 KM) @ 10 000 obr./min |
Limited power version | Niedostępny |
Maksymalny moment obrotowy | 87,5 Nm (8,9 kg-m) @ 8 500 obr./min |
Układ smarowania | Mokra miska olejowa |
Typ sprzęgła | Mokre, wielotarczowe |
Układ zapłonu | TCI |
Układ rozrusznika | Elektryczny |
Skrzynia biegów | Z kołami w stałym zazębieniu, 6-biegowa |
Napęd końcowy | Łańcuch |
Spalanie | 5,5 l/100km |
Emisja CO2 | 127 g/km |
Podwozie | |
Skok przedniego zawieszenia | 137 mm |
Kąt wyprzedzania główki ramy | 24º |
Wyprzedzenie | 100 mm |
Układ przedniego zawieszenia | Widelec teleskopowy |
Układ tylnego zawieszenia | Wahacz, |
Skok tylnego zawieszenia | 142 mm |
Hamulec przedni | Podwójny, hydrauliczny tarczowy, Ø 298 mm |
Hamulec tylny | Hydrauliczny jednotarczowy, Ø 245 mm |
Opona przednia | 120/70ZR17M/C (58W) |
Opona tylna | 180/55ZR17M/C (73W) |
Wymiary | |
Długość całkowita | 2 160 mm |
Szerokość całkowita | 850 mm |
Wysokość całkowita | 1 375 mm max 1,430 mm |
Wysokość siodełka | 850 mm max 865 mm |
Rozstaw kół | 1 500 mm |
Minimalny prześwit | 135 mm |
Masa z obciążeniem (wliczając wypełnione zbiorniki oleju i paliwa) | 214 kg |
Pojemność zbiornika paliwa | 18 l |
Pojemność zbiornika oleju | 3,4 l |
Zostaw odpowiedź