Wielu z Was komentowało wtedy, że była to zwyczajna sprzeczka i motocyklista widocznie zasłużył sobie na to, co go spotkało. Okazuje się jednak, że będący europejską stolicą monitoringu Londyn wcale nie jest taki bezpieczny. Motocyklowy vlogger – RoyalJordanian – miał bliskie spotkanie z dwoma śmiałkami, którzy najwyraźniej czyhali na jego BMW S1000R.
Zobacz również: Nieudana próba kradzieży motocykla w Londynie
Akcja wyglądała niepozornie. Motocyklista jechał ulicą, a w przeciwnym kierunku podążał maksi skuter z dwiema osobami na pokładzie. Kiedy tylko spostrzegli oni S1000R, natychmiast zawrócili i zaczęli go śledzić. W końcu na jednym ze skrzyżowań zrównali się z motocyklistą. Ten miał szczęście, ponieważ przejeżdżał radiowóz na sygnale, który odwrócił uwagę złodziei. RoyalJordanian wykorzystał ten moment na wycofanie motocykla, co pozwoliło mu uniknąć utraty kluczyków. Przy okazji spostrzegł, że skuter nie jest zarejestrowany. Motocyklista zawrócił i zatrzymał się przy najbliższym radiowozie.
Jak widać nie tylko w Ameryce Południowej czy w Afryce kradnie się jeden motocykl przy pomocy drugiego. Maksi skuter użyty przez złodziei zapewne został gdzieś wcześniej skradziony, więc jedyna ich „inwestycja” to chwila działania z podniesioną adrenaliną przy próbie odebrania kluczyków i motocykla. Możemy powoli mówić o nowym trendzie, który na szczęście jeszcze nie dotarł do Polski.