Wywiad został wyemitowany wczoraj i wcześniej stacja uchyliła rąbka tajemnicy i przedstawiła jeden z tematów rozmowy z byłym mistrzem klasy MotoGP. Zawodnik powiedział, że chciałby kontynuować swoją współpracę z Yamahą, ale tylko wtedy, kiedy motocykle tego producenta będą konkurencyjne. Dodał, że decyzja o dalszej rywalizacji zostanie podjęta na podstawie testów i pierwszych sześciu wyścigów.
Cel Rossiego to oczywiście nawiązanie walki z Marquezem, Lorenzem i Pedrosą. Jednym z elementów przygotowań do tej walki było rozstanie z Jerrym Burgessem, który w przeszłości pomagał mu osiągać tytuły mistrzowskie. Burgessa zastąpi Silvano Galbusera, który był szefem mechaników między innymi u Noriyuki Hagi, Cala Crutchlowa i Bena Spiesa. Przez ostatnie dwa sezony pracował z Marco Melandrim w teamie BMW Motorrad.
Czy zarzuty Rossiego są słuszne? Yamaha w tym sezonie trochę spóźniła się z wprowadzeniem nowej skrzyni biegów, która wyraźnie pomogła Lorenzo w walce z duetem Hondy, ale z drugiej – Lorenzo stoczył kilka świetnych walk z Pedrosą i Marquezem i między innymi wygrał z nimi na torze Motegi, który należy do producenta spod znaku wielkiego skrzydła. Rossi z kolei sam przyznawał, że nie da się nauczyć starego wilka nowych sztuczek. Czy w takim razie na pewno jego niepowodzenia są w dużej mierze winą źle przygotowanego motocykla? A może to dwa ciężkie sezony w Ducati sprawiły, że ten utalentowany zawodnik nieco „przygasł”?