Triumph Daytona Speed-Day Cup

Puchar Daytony jest dokładnie tym, czego brakowało od dłuższego czasu. Po wycofaniu się Hondy z pucharu Horneta, brakowało w Polsce opcji na stosunkowo tanie ściganie się. Aby wziąć udział w całym cyklu brytyjskiej marki wystarczy 40.000 zł, to jak na warunki torowe jest kwotą bardzo przystępną. W skład pakietu wchodzi motocykl, laminaty, opłacone starty, podnóżki i klocki. Zasady są proste – wszyscy ścigają się na seryjnych motocyklach Triumph Daytona. Zakres przeróbek jest bardzo ograniczony i sprowadza się w największym stopniu do wymiany owiewek na torowe laminaty, demontażu drogowego osprzętu jak lampy i lusterka oraz odwróceniu układu dźwigni zmiany biegów.

Czym się ścigamy?

Triumph Daytona 675, 128 KM, 74 Nm, 184 kg.

Pierwsza runda dla wielu była weryfikacją torowych umiejętności. Zupełnie co innego odczuwa się podczas treningu, gdzie nie ma presji, a co innego podczas wyścigu. Z racji tego, że w pucharze zwykle biorą udział osoby o bardzo różnym poziomie doświadczenia, stawka tuż po starcie rozjechała się – zanim uczestnicy bardziej zrównają się poziomem, minie jeszcze kilka treningów.

Cieszy to, że główne założenie organizatora się sprawdziło, w pucharze biorą udział osoby stawiające swoje pierwsze kroki w wyścigach, przez co czasy nie są bardzo wyśrubowane (od 1:49 do 2:06) i nie ma niepotrzebnej „napinki”. Oczywiscie to wciąż wyścigi, ale widać, że atmosfera w pucharowym namiocie jest bardzo przyjazna, a uczestnicy nastawieni są na zabawę – tak trzymać!

Będąc już przy namiocie trzeba wspomnieć, że zawodnicy nie pozostali sami na poznańskim placu. Specjalnie dla pucharu wynajęte będą dwa torowe boksy, wszystkim pomaga mechanik, a całości doglądają opiekunowie organizatora, czyli Inter Motors. Kolejna runda odbędzie już 5 maja. Więcej informacji o pucharze pod tym linkiem.