Spis treści
Suzuki Hayabusa III generacji, jaki jest model na 2021? Poznaj nasze opinie, przeczytaj test i zobacz galerię. Legenda powróciła?

Suzuki Hayabusa – historia
Suzuki Hayabusa zadebiutowała w 1999 roku, stając się najszybszym, wielkoseryjnym motocyklem. W 2008 roku przeszła poważny face-lifting obejmujący nadwozie, wzmocnienie silnika, rozbudowę elektroniki oraz zmiany w zawieszeniu. W 2013 roku otrzymała kolejny pakiet ulepszeń, w tym nowe przednie zawieszenie wraz z zaciskami hamulcowymi Brembo, a także po raz pierwszy w historii modelu, ABS.

Z ofert salonów zniknęła w 2016 roku, a do prasy co jakiś czas przedostawały się plotki o pracach nad nowym modelem. Ostatecznie Hayabusa powróciła na rynek nieco niespodziewanie, w lutym 2021 roku, czyli pięć lat po wycofaniu z produkcji. Jaka jest najnowsza Hayabusa?
Odnośnie zmian i kierunku rozwoju najnowszego modelu pisaliśmy przy okazji prezentacji motocykla, w lutym. Materiał o technice, zastosowanych systemach oraz listę zmian względem poprzedniej generacji znajdziecie tutaj. My skoncentrujemy się na odczuciach z jazdy i tym, co nas w Hayabusie kręci lub drażni…
Opinia Barry’ego w filmie
Na pierwszy ogień idzie Barry, który od czasu prezentacji był zachwycony tą generacją. Jego opinię znajdziecie w filmie…
Opinia Kuby:
Przy okazji użytkowania lub posiadania poprzednich generacji motocykla, w Hayabusie irytowały mnie dwie rzeczy. Hamulce, które były mocno przeciętne i oraz fakt, że względem konkurencji odstawała pod względem zastosowanej elektroniki. Chodzi mi głównie o systemy związane z bezpieczeństwem i zarządzaniem osiągami. Brakowało ABS, kontroli trakcji, a motocykl, chociaż mocny posiadał pozycję zbyt sportową do turystyki.

A przy okazji zbyt turystyczną do naprawdę szybkiej jazdy po winklach. Jednak uwielbiałem jej przyspieszenia, dozowalność gazu i cały splendor związany z posiadaniem najszybszego seryjnego motocykla…
Hayabusa 2021 pozycja
Wraz z odbiorem testowanego motocykla poczułem radość. Motocykl na żywo wygląda lepiej niż na zdjęciach. Wspaniałe linie reflektora, atrakcyjna tylna lampa, analogowe zegary czy podobna do poprzedników ergonomia sprawiły, że poczułem się jak w starym, ulubionym fotelu.

Za sprawą mniej wysuniętych i nieco wyżej umieszczonych końcówek kierownicy, pozycja jest nieco wygodniejsza niż w pierwszej generacji. Mam też wrażenie, że kształt zbiornika zwiększa ilość miejsca na nogi i ułatwia zajęcie sportowej pozycji za kierownicą. Tutaj warto wspomnieć, że względem Kawasaki ZZR1400 2016 siedzimy wyżej, a kierownica jest niżej i bardziej z przodu.
Suzuki Hayabusa 2021 jazda
Rozpoczynamy jazdę. Motocykl przyspiesza jak wściekły. Zmiany przebiegu momentu i mocy silnika są super korzystne. Kilka KM mniej w najwyższym zakresie na rzecz większej wartości mocy i momentu w niskim i przede wszystkim średnim zakresie obrotów to świetny ruch. Brak kilku koni mocy szczytowej względem II generacji, zupełnie niewyczuwalny. Nie wiem, jak Wy, ja swoją starą Haykę w codziennej jeździe sporadycznie dokręcałem do mocy maksymalnej. To dlatego, że przy 6-7 tysiącach obrotów dysponowałem lepszymi osiągami, niż koledzy na sportach przy „odcinie”. Silnik bez względu na zapięte przełożenie i prędkość zawsze przyspieszy szybko i liniowo. Ma to duże znaczenie w korku i przy wyjściu z zakrętu.

A także przy wyprzedzaniu kolumny samochodów. To, na którym biegu jedziecie, nie ma najmniejszego znaczenia. Powiem więcej, w zasadzie miasto możecie przejechać na jedynce. Albo dwójce lub trójce, włącznie z płynnym ruszaniem. Motocykl średnio spala 7,6 l/100 km w tym ostra jazda w mieście i szybka trasa. Przy 160 km/h stałe zużycie paliwa to ok. 6,4 l/100 km. Skrzynia z quick-shifterem pracuje super precyzyjnie i płynnie. Nawet fabryczny dźwięk jest całkiem ok, natomiast gabaryty tłumików do mnie nie przemawiają.
Hamulce, elektronika i jazda w winklach
Przyspieszenie i osiągi silnika są genialne. Ale w przeciwieństwie do poprzedników, układ hamulcowy robi doskonałą robotę. Zauważalnie lepszą nawet, niż w modelach powyżej 2013 roku. Punkt zadziałania jest wyraźnie wyczuwalny, ale hamowanie odbywa się w niezwykle progresywny sposób. Układ na początku działa delikatnie a siła hamowania liniowo się zwiększa wraz z naciskiem a właściwie jego szybkością na klamkę. W wielu motocyklach od razu jest jadowicie, ostro co ma sens na torze.

Tutaj mam wrażenie, że klocki dobrano w taki sposób, żeby hamulce na początku spowolniały nas na autostradzie. A ich skuteczność się objawiła dopiero wówczas, kiedy realnie potrzebujemy siły hamowania, a nie niepewnie naciśniemy klamkę, wahając się, czy auto przed nami zwalnia, czy kierowca jedzie z naciśniętym stopem.
Stabilność na hamowaniu
Stabilność motocykla podczas hamowań jest fenomenalna. Zero drgań, zmian kierunku, nerwowości i to bez względu na podłoże, garby, dziury w drodze. W czasie hamowania Hayka jedzie jak po sznurku.
Nie inaczej sprawa wygląda w zakrętach. Bez względu na stan nawierzchni i promień łuku, motocykl jest zaskakująco, fenomenalnie stabilny i jedzie niczym pociąg po torach. Fakt, że do skrętu trzeba użyć trochę siły, ale… to pochodna geometrii motocykla i jego masy.

Elektronika ingeruje w sposób płynny, ale przy takiej ilości Nm i KM, kontrola trakcji ma zaskakująco dużo roboty. Zmiana trybów pracy pojazdu wraz z trybami ustawień indywidualnych podobno jest. Przyznam jednak, że nie chciałem rozstawać się z ustawieniami sportowymi, w których procesory ingerują najpóźniej. I tutaj wracam do słów inżynierów Suzuki, którzy twierdzili, że na potrzeby prototypu opracowali zarówno wersje sześciocylindrowe, jak i turbodoładowane.
Wprawdzie ich moc była większa, ale…nie przekładała się na skuteczność na ulicy. Jednym słowem bez poważnych modyfikacji nadmiar mocy spowodowałby pogorszenie trakcji, więc poniesione koszty zwyczajnie nie przełożyłyby się na szybszą jazdę. Oczywiście mówimy o codziennej eksploatacji…
Suzuki Hayabusa klimat i opinie znajomych

Motocykl wzbudza olbrzymie zainteresowanie otoczenia a szczególnie motocyklistów. Kilku znajomych, którzy posiadali wcześniejsze generacje, stwierdziło, że Haya dużo lepiej wygląda na żywo. A przy tym nic nie straciła ze swego charakteru, pozbywając się wszelkich bolączek. Nadal to ten sam sprzęt z olbrzymim potencjałem, na którego nie ma kozaka zarówno w aucie jak i na motocyklu. Który znakomicie przyspiesza i hamuje i który sprawia, że całe otoczenie jeździ jak „z zaciągniętym hamulcem ręcznym”…
Hayabusa 2021, co mi się podobało?
W Suzuki Hayabusa 2021 spodobały mi się (oprócz wspomnianych wcześniej osiągów i designu, a także stabilności i skutecznych hamulców) rewelacyjne reflektory LED. Lusterka, które, mimo że oddalone od kierowcy świetnie obrazują sytuację za nami. Aerodynamika do 260 km/h zapewniająca wyjątkowy spokój za owiewką czy zestaw fabrycznych kluczy.

Umieszczone pod siedzeniem tworzą łatwo dostępny zestaw naprawczy. Jednak najfajniejsza jest fenomenalna wręcz poręczność, odczuwanie zachowania przedniego koła i chęć do szybkiej zmiany kierunku. Zwinność, jakiej w życiu nie spodziewalibyśmy się po tym modelu. To naprawdę przemyślany i dojrzały pojazd.
Suzuki Hayabusa 2021 podsumowanie
W nowej Hayabusie zauważyłem dwie rzeczy, które nie do końca mi podeszły. Wielkość łumików, i fakt, że Suzuki kazało na nią czekać blisko pięć lat. Wprawdzie dzięki temu mamy naprawdę udany, fenomenalny i godny motocykl z niepowtarzalnym i zachowanym klimatem poprzednich generacji. Z drugiej jednak strony, Kawasaki ZZR1400 w ciągu kilku lat odebrało marce trochę klientów. A do tego wszystkiego mam wrażenie, że dotychczasowi fani podobnych power-bike’ów odeszli w kierunku najmocniejszych motocykli z segmentu Adventure.

Mimo to liczę, że mimo ceny 84 900 zł, legenda motocykla wystarczy, żeby ten udany pojazd znalazł wielu nabywców. Przyznam, że za jakiś czas chętnie kupiłbym go do garażu. A co najważniejsze, jest dokładnie taka, jaką sobie wyobrażałem, narzekając na wady poprzednich generacji. Panowie Inżynierowie z Suzuki, gratulacje, świetna robota…
Opinia Pawła Boruty
Gdy Barry zadzwonił do mnie i powiedział „cześć, mam dla ciebie Hayabusę na weekend” poczułem dreszczyk emocji. Przecież tak długo czekałem na ten motocykl! Czy się nie zawiodę?
Od razu powiem, że bardzo lubię ten model! Miałem okazję testować obie, wcześniejsze generacje „Hayki” zarówno w charakterze motocykli nowych, jak i używanych. Dodatkowo prywatnie, przez pewien czas jeździłem flagowym sport-turystykiem Hondy – CBR 1100 XX Super Blackbird. Po prostu mam słabość do tego typu „pociągów”.

Czego się spodziewałem po nowej Hayabusie? Na pewno nie motocykla „rekordowego”, gdyż Suzuki nie poszło w tę stronę. Moc 190 KM, w dobie Superbików przekraczających „dwie setki” nie robi dzisiaj na nikim wrażenia. Ale sposób jej oddawania już tak – Hayabusa nadal jest bardzo szybkim motocyklem, ani razu nie miałem poczucia, że czegoś tutaj brakuje. Silnik jest bardzo elastyczny, a 150 Nm maksymalnego momentu obrotowego robi swoje.
20 lat historii
Jak widać parametry przez ponad 20 lat praktycznie się nie zmieniły. Prawdziwa rewolucja dotyczy jednak kultury pracy. To „niebo a ziemia”. Poprzednie modele były szorstkie i wibrujące, tutaj mamy naprawdę dobrą kulturę pracy silnika. Zresztą nie tylko to sprawia wrażenie działającego naprawdę delikatnie. Nawet przełącznik kierunkowskazów pracuje inaczej niż w innych modelach. Suzuki Hayabusa ma teraz subtelną delikatność w obsłudze, której brakowało poprzednim modelom.
Kolejny wyróżnik nowej wersji to zaawansowana elektronika. Mamy tu praktycznie wszystko, co powinno znaleźć się w topowej wersji motocykla. Brakuje tylko elektronicznie sterowanego zawieszenia. To, które jest, zestrojone całkiem komfortowo, wymaga klasycznej regulacji śrubkami. Na uwagę zasługuje też działający w obie strony quick shifter – mechanizm ten w Suzuki pracuje naprawdę dobrze. Brawo!

I na koniec wisienka na torcie – dobre hamulce! Wreszcie! Zintegrowany układ sprawuje się bardo dobrze w ważącym prawie 270 kg motocyklu. Suzuki wyeliminowało największy problem znany z poprzednich modeli.
Nowe Suzuki Hayabusa okazało się takim motocyklem, jakiego się spodziewałem. Zachowano znaną i lubianą linię, rozbudowane zegary (na szczęście ekran TFT jest tylko uzupełnieniem klasycznych wskaźników) i moc dostępną „zawsze i wszędzie”. Dzięki wysokiej kulturze pracy i zaawansowanej elektronice można Hayką gnać pełnym ogniem po autostradzie, albo jechać spokojnie, jak każdym uniwersalnym motocyklem. To po prostu udana konstrukcja.
Opinia Jędrzejaka
Koledzy najwyraźniej nie do końca mnie lubią, bo Hayabusę dostałem na aż 4 kilometry… To za mało, abym mógł podzielić się konkretną opinią. A jednocześnie to zupełnie wystarczająco, abym zaraził się klimatem przysadzistego, mocarnego, turystycznego pocisku dalekiego zasięgu, który poza kosmicznym przyspieszeniem, potrafi równie skutecznie skręcać i hamować. Chcę (dużo) więcej.
Suzuki Hayabusa – 2021 dane techniczne
Moc maksymalna | 140 kW (190 KM) / 9700 obr./min. |
Maksymalny moment obrotowy | 150 Nm/7000 obr./min. |
Przyspieszenie | 0-100 km/h: 3,2 s |
Prędkość maksymalna | 299 km/h |
Długość całkowita | 2180 mm |
Szerokość całkowita | 735 mm |
Wysokość całkowita | 1165 mm |
Rozstaw osi | 1480 mm |
Prześwit | 125 mm |
Wysokość siedzenia | 800 mm |
Masa własna | 264 kg |
Typ silnika | 4-suwowy, chłodzony cieczą, rzędowy, 4 cylindry, DOHC |
Średnica i skok tłoka | 81 mm x 65 mm |
Pojemność silnika | 1340 cm3 |
Stopień sprężania | 12.5:1 |
Zasilanie w paliwo | Wtrysk paliwa |
Rozrusznik | Elektryczny |
System smarowania | Mokra miska olejowa |
Skrzynia biegów | 6-biegowa |
Zawieszenie – przód | Odwrócony widelec teleskopowy |
Kąt główki ramy / wyprzedzenie | 67° 00’ / 90 mm |
Hamulce – przód | Brembo Stylema®, 4-tłoczkowe, dwie tarcze, ABS |
Opony – przód | 120/70ZR17M/C (58W) |
Zapłon | Elektroniczny (tranzystorowy) |
Pojemność zbiornika paliwa | 20 l |
Suzuki Hayabusa 2021 galeria
Zdjęcia: Tomazi.pl
Leave a Reply