W drugim półfinałowym pojedynku tych drużyn padł remis 45:45, co dało awans do finału zawodnikom Falubazu. Najlepiej punktującym w zespole gospodarzy był Jason Crump, zdobywca 13 „oczek”. Takim samym dorobkiem punktowym może pochwalić się lider Falubazu, Greg Hancock. Wśród gości dobre występy zanotowali Piotr Protasiewicz oraz Rafał Dobrucki, którzy w meczu uzyskali 8 punktów.
Dla obu drużyn było to arcyważne spotkanie, bowiem zwycięzca dwumeczu gwarantował sobie start w finale CenterNet Mobile Speedway Ekstraligi i srebrny lub złoty medal tych rozgrywek. Bezpośrednio po pierwszym meczu i niskiej wygranej 46:44 bliżej finału był zespół z Wrocławia. Jednak tego samego dnia wynik został zweryfikowany na 46:38, dzięki czemu rywalizacja stała się jeszcze ciekawsza. Wierni kibice „Myszki Miki” licznie dopingowali swoją drużynę od samego początku. Być może to właśnie kibice gości zaczarowali Wrocławian, którzy nie mogli się odnaleźć w tych zawodach.
Mecz od początku nie układał się po myśli gospodarzy. W biegu juniorskim dość nieoczekiwanie zwyciężyli goście 4:2. Na starcie zdefektował motocykl Macieja Janowskiego. Osamotniony Denis Andesson nie dał rady Patrykowi Dudkowi. Napięcie zwiększyło się jeszcze bardziej po kolejnej gonitwie, w której Greg Hancock wraz Grzegorzem Zengotą pokonali Kennetha Bjerre i Daniela Jeleniewskiego 4:2. Tym samym wyprowadzając Falubaz na czteropunktowe powadzenie, które utrzymywało się aż do gonitwy szóstej, gdzie po serii remisów wreszcie zwyciężyła para Betardu. Choć spod taśmy najlepiej wyszedł Niels Kristian Iversen, to jeszcze zanim drugi raz minął wieżyczkę startową, został wyprzedzony przez Janowskiego po wewnętrznej i Crumpa po zewnętrznej. Wydawało się, że dwa wcześniejsze występy juniora WTS-u (defekt i czwarta pozycja) odeszły w niepamięć. Niestety, był to jedyny dobry występ w zawodach.
Zwycięstwo 5:1 doprowadziło do remisu 18:18 w całym spotkaniu. Taki stan rzeczy utrzymywał się aż przez trzy kolejne gonitwy. Mogłoby się wydawać, że seria remisów sprowadziła nudę na Stadion Olimpijski we Wrocławiu. Nic bardziej mylnego – każdy z tych wyników był efektem walki na torze, jak choćby starcie Hancocka z Crumpem w biegu ósmym czy walka Piotra Świderskiego z Dudkiem w biegu dziesiątym. W tym czasie rosły także emocje związane z awansem do finału. Każdy remis był bardziej korzystny dla zespołu z Grodu Bachusa.
Pierwsze zwycięstwo gospodarze odnieśli dopiero w biegu jedenastym. Crump w parze z „Jeleniem” pokonali 4:2 zawodników Falubazu. Taki wynik to spora zasługa Rafała Dobruckiego, który na drugim okrążeniu przyblokował „Kangura” na tyle skutecznie, że ten drugi nie dał rady nawiązać walki już do końca starcia. Radość gospodarzy była bardzo krótka, ponieważ już w następnej odsłonie wygrali goście takim samym stosunkiem i w meczu znów był remis, tym razem 36:36. Sama gonitwa zasługuje na uwagę. Na starcie znów został Janowski, który zaliczył już drugi defekt w zawodach. Bronić barw WTS-u mógł jedynie Piotr Świderski, który nieprzerwanie atakował Hancocka, ale ostatecznie to Amerykanin zameldował się na mecie jako pierwszy.
W ostatniej odsłonie przed biegami nominowanymi znów wygrali gospodarze i to podwójnie. Dokonali tego Bjerre i Leon Madsen, którzy zdecydowanie odjechali od reszty zawodników. Na dwie gonitwy przed końcem sytuacja wyglądała na dość stabilną; 4 punkty przewagi gospodarzy – wystarczy remis plus jedno podwójne zwycięstwo lub dwie wygrane 4:2 i to Betard awansuje. Plan, choć ryzykowny, wydawał się jak najbardziej realny. Gonitwa czternasta miała zakończyć się minimum wygraną 4:2 Madsena i „Świdra” nad Dobruckim i Iversenem. Niestety, historia potoczyła się inaczej. W pierwszym z biegów nominowanych niespodziewanie wygrali Dobrucki i Iversen. Bieg zakończył się zwycięstwem 5:1 i Falubaz Zielona Góra awansował do finału. W ostatniej gonitwie pozbawionej emocji wygrał Crump, drugi był Hancock, za nim Bjerre, a stawkę zamykał „Pepe”.
Gospodarze w spotkaniu nie radzili sobie najlepiej z nawierzchnią – twarda, równa nawierzchnia nie sprzyjała Wrocławianom, którzy spod maszyny startowej wychodzili znacznie gorzej od gości. I to był właśnie klucz do sukcesu Falubazu.
Na pewno wpływ na ostateczny wynik meczu miała słaba dyspozycja Macieja Janowskiego, który dzień wcześniej został Młodzieżowym Indywidualnym Mistrzem Polski. Kibice we Wrocławiu liczyli, że w parze z liderem Crumpem poprowadzi zespół do awansu. Problemy żużlowca wynikały także ze źle przygotowanego sprzętu do zawodów; Maciek zaliczył aż dwa defekty na starcie, a w całym meczu uzbierał ledwie 2 punkty.
Betard WTS Wrocław 45:
9. Kenneth Bjerre 8+1 (2, 2, 1*, 3, 0)
10. Daniel Jeleniewski 6+1 (0, 1*, 2, 3)
11. Piotr Świderski 7+2 (2, 1*, 2, 2*, 0)
12. Leon Madsen 7+2 (1*, 2, 1*, 2, 1)
13. Jason Crump 13 (3, 3, 3, 1, 3)
14. Maciej Janowski 2+1 (d, 0, 2*, 0, d)
15. Dennis Andersson 2 (2)
Falubaz Zielona Góra 45:
1. Greg Hancock 13 (3, 3, 2, 3, 2)
2. Grzegorz Zengota 2+1 (1, 0, 1*, 0)
3. Rafał Dobrucki 8 (3, 0, 0, 2, 3)
4. Niels Kristian Iversen 6+1 (0, 1, 3, 0, 2*)
5. Piotr Protasiewicz 7+1 (2, 3, 0, 1, 1*)
6. Patryk Dudek 8+1 (3, 1*, 0, 3, 1)
7. Aleksandr Loktajew 1 (1)
Bieg po biegu:
1. DUDEK (65,0), Andersson, Loktajew, Janowski (d/start) 2:4 (2:4)
2. HANCOCK (64,3), Bjerre, Zengota, Jeleniewski 2:4 (4:8)
3. DOBRUCKI (64,2), Świderski, Madsen, Iversen 3:3 (7:11)
4. CRUMP (64,2), Protasiewicz, Dudek, Janowski 3:3 (10:14)
5. HANCOCK (64,2), Madsen, Świderski, Zengota 3:3 (13:17)
6. CRUMP (64,3), Janowski, Iversen, Dobrucki 5:1 (18:18)
7. PROTASIEWICZ (63,9), Bjerre, Jeleniewski, Dudek 3:3 (21:21)
8. CRUMP (64,1), Hancock, Zengota, Janowski 3:3 (24:24)
9. IVERSEN (63,8), Jeleniewski, Bjerre, Dobrucki 3:3 (27:27)
10. DUDEK (63,9), Świderski, Madsen, Protasiewicz 3:3 (30:30)
11. JELENIEWSKI (63,4), Dobrucki, Crump, Zengota 4:2 (34:32)
12. HANCOCK (63,8), Świderski, Dudek, Janowski (d/start) 2:4 (36:36)
13. BJERRE (63,1), Madsen, Protasiewicz, Iversen 5:1 (41:37)
14. DOBRUCKI (63,4), Iversen, Madsen, Świderski 1:5 (42:42)
15. CRUMP (63,8), Hancock, Protasiewicz, Bjerre 3:3 (45:45)