Steven Gaydos nie spodziewał się, że zignorowanie przez niego znaku STOP doprowadzi do ciągnącego się przez ponad 60 kilometrów pościgu. Podczas ucieczki przed Abrahamem Martinezem wielokrotnie łamał przepisy i przekraczał prędkość, a ta sięgała nawet 210 kilometrów na godzinę.
To oczywiste, że po zatrzymaniu górę wzięły emocje i policjant chciał jak najszybciej zneutralizować uciekiniera. Sposób w jaki to zrobił budzi jednak kontrowersje. Tuż po wyjściu z radiowozu Martinez zaaplikował Gaydosowi kopniaka, którego nie powstydziłby się sam Chuck Norris.
Trochę mniej zrozumiały był fakt, że w trakcie pościgu policjant używał broni. Jak sam przyznał – chciał zapobiec wypadkowi i ofiarom w ludziach, ale sam mógł do takiego wypadku doprowadzić poprzez strzelanie do motocyklisty. Jedna kula trafiła w felgę, a druga drasnęła silnik.
Motocyklista został aresztowany za ucieczkę przed policją, posiadanie nieważnego prawa jazdy oraz niedozwolonych substancji chemicznych. Martinez tłumaczył swoje zachowanie chęcią jak najszybszego obezwładnienia motocyklisty i podejrzeniem, że może on posiadać nielegalną broń skoro ruszył do ucieczki.
Niezależnie od oceny moralnej trzeba przyznać, że jury w składzie Beata Tyszkiewicz, Iwona Pavlovic, Zbigniew Wodecki i Piotr Galiński wyjęłoby plansze z dziesiątkami za styl zneutralizowania motocyklisty.