Jak dowiedzieliśmy się od organizatora, na samej płycie znalazło się ponad 3000 osób. Chciałoby się napisać, że „Bemowo” przywitało nas jak zwykle, ale właśnie tegoroczna edycja imprezy różniła się od poprzednich. Oczywiście ogólna formuła zlotu pozostaje taka sama – nadal jest to masowe zebranie motocyklistów z każdego zakątka kraju. W tym roku jednak po licznych sugestiach od uczestników, cześć atrakcji została zmieniona.
Warto wspomnieć, że zrezygnowano ze striptizu, który jak nietrudno się domyślić sprawił, że w zeszłym roku namiot pękał w szwach. Na odgrodzonym placu tradycyjnie odbyły się pokazy wytrzymałości odzieży motocyklowej. Do tego zamiast wspomnianego, kontrowersyjnego striptizu mieliśmy okazję podziwiać zawodników motocyklowej gymkhany oraz ewolucje trialowe.
Przed samym zlotem uczestnicy co chwilę spoglądali w niebo i sprawdzali wszystkie możliwe portale meteorologiczne. Na szczęście mimo ostatnich anomalii pogodowych i deszczu, który padał dookoła, płyta warszawskiego lotniska oraz trasa parady została sucha.
„Tegoroczna edycja była dla nas dużym eksperymentem. Wiele z zaplanowanych atrakcji robiliśmy pierwszy raz, do tego sugerowaliśmy się wynikami ankiety przeprowadzonej na naszej stronie. Pod względem organizacji jesteśmy bardzo zadowoleni, wszystko wyszło tak jak sobie tego życzyliśmy, do tego kapryśna w tym roku pogoda ominęła nasza imprezę”
– powiedziała Agnieszka Czerwińska, współorganizatorka zlotu.