Odszkodowanie za ABS, którego nie było? - Motogen.pl

Posiadacz motocykla Harley-Davidson pozywa producenta o odszkodowanie za wypadek, który miał być wynikiem wadliwego ABS-u. Problem w tym, że jego jednoślad ABS-u nie ma w ogóle.

Jack Wilson, posiadacz motocykla Harley-Davidson Road Glide z 2008 roku, miał wypadek, w skutek którego jego żona doznała bardzo poważnych obrażeń. Sądząc, że winę za to ponosi producent, Wilson pozwał Harleya o odszkodowanie za wadliwie działający ABS, którego wyłączenie doprowadziło do wypadku. Okazuje się jednak, że model Road Glide w 2008 roku nie był seryjnie wyposażony w ABS.

Skąd więc kontrowersyjność sprawy Amerykanina?

Wilson utrzymuje, że znaczek na wskaźniku jego motocykla sugerował, że maszyna wyposażona jest w ABS, co potwierdzić miał sprzedający mu Harleya pracownik salonu H-D słowami „laski kochają ABS”. Obrona z kolei utrzymuje, że producent umieszcza taki znaczek na wszystkich motocyklach, a w tych, które rzeczywiście mają ABS, ikonka taka jest podświetlana. „Jeśli ikonka nie podświetla się, kiedy uruchamiasz silnik motocykla, każdy powinien się domyślić, że nie masz ABS-u. Wilson powinien znać dodatki w swoim motocyklu po tym, jak jeździł nim przez 15 miesięcy i zrobił niemal 20 tysięcy kilometrów”.

 

Teraz sąd musi zdecydować, czy Harley-Davidson jest winny umieszczenia wadliwego oznaczenia w formie znaczka „ABS” na motocyklu. Jeśli okaże się, że tak, producent będzie musiał wypłacić Wilsonowi odszkodowanie w wysokości około 3 milionów dolarów. Wygrana może oznaczać także wysyp kolejnych tego typu pozwów o odszkodowanie.

Judy Wilson, żona Jacka, w wyniku wypadku odniosła poważne złamania czaszki, twarzoczaszki, żeber oraz kości łopatkowych. Żyje dzięki wszczepieniu sztucznych kości czaszki i zmaga się z postępującym rozmiękaniem mózgu, bólem oraz licznymi zaburzeniami, które, jak powiedział adwokat Wilsonów, uniemożliwiają jej normalne funkcjonowanie oraz powrót do czynności zawodowej.
 

Więcej o motocyklach Harley-Davidson