Spis treści
Piątkowe treningi na GP Argentyny odwołane, bo samolot z motocyklami miał awarię!
Wiemy, że dziś Prima Aprilis. Ale ta katastrofa logistyczna dzieje się naprawdę i nikomu w padoku MotoGP (a szczególnie organizatorom) nie jest do śmiechu.
Samoloty ze sprzętem MotoGP utknęły
Logistyka MotoGP to ogromny i skomplikowany proces. Gdy rundy odbywają się na Starym Kontynencie, wszystko jest przewożone ciężarówkami, a do zbudowania w padoku jest całe, wyścigowe miasto. Podczas rund odbywających się na innych kontynentach, sprzętu jest zdecydowanie mniej, jest on transportowany samolotami cargo.
W tym konkretnym przypadku sprzęt trzeba było przenieść po drugiej rundzie w Indonezji aż do Argentyny. Wyczarterowano pięć samolotów transportowych. Dwa z nich uległy dwóm niezależnym awariom, a jeden z nich utknął w Kenii w oczekiwaniu na naprawę. Sprzęt niezbędny do rozegrania pełnej rundy GP Argentyny nie dotarł na czas! Utknęły motocykle kilku różnych zespołów z kilku kategorii, a także kaski, kombinezony, rękawice, i tak dalej…
Nowy harmonogram – wszystkie treningi w sobotę
MotoGP ogłosiło już zmianę harmonogramu rundy. Skoro część zespołów nie ma swojego sprzętu, jedyną decyzją było odwołanie wszystkich jazd piątkowych i poczekanie na pełny komplet wyposażenia.
Zazwyczaj pierwsze dwa treningi odbywają się w piątek. Trzeci (i czwarty dla klasy królewskiej) trening jedzie w sobotę, tak jak pierwsze i drugie kwalifikacje. Po zmianie zawodnicy i zespoły stracą jedną sesję treningową, czyli sesje FP1, FP2, (FP3 dla MotoGP) oraz Q1 i Q2 odbędą się w sobotę. Zawodnicy mają jeździć od 8:45 do 17:45 lokalnego czasu.
Taka zmiana oznacza, że harmonogram będzie bardzo upchany. Zawodnicy będą zmęczeni. Zespoły otrzymają mniej czasu na wprowadzanie zmian i naprawianie usterek. Ale za to niedziela i wyścig główny powinny odbyć się standardowo.
Czy samolot ze sprzętem MotoGP doleci na czas?
Nowe ramy czasowe sprawdzą się, o ile oczywiście ostatni z opóźnionych samolotów dotrze na czas! Ten utknął w Mombasie w Kenii, a to daleko.
Jak na twitterze wyliczył Simon Patterson, dziennikarz śledzący MotoGP:
„Podróż, którą musi jeszcze wykonać sprzęt MotoGP znajdujący się w samolocie:
– Mombasa do Lagos (4200km, 5 godz.),
– Lagos do Salvador (5000km, 6 godz.),
– Salvador do Tucuman (3200km, 4 godz.),
– Tucuman do Termas (100km, 2 godz.)17 godzin lotu. Ostatnio samolot spędził 6 godzin w Lagos i Salwadorze na tankowaniu. Do tego minimum 2 godziny w Tucuman aby rozładować 100 ton sprzętu na ciężarówki. Łącznie około 24 godziny podróży.
Zespoły wciąż muszą wyczyścić swoje motocykle, naprawić je i złożyć. Skrzynie biegów, sprzęgła, itp wymagają standardowego serwisu. Trzeba zbudować wszystkie boksy i garaże, przygotować narzędzia, naładować baterie w kombinezonach z poduszkami powietrznymi. Powiedzmy 6 godzin.
A więc samolot musi wystartować z Mombasy przynajmniej 30 godzin przed początkiem sobotniej sesji FP1. Jest to [przyp. red. – przeliczając na czas polski] około godziny 07:45 w piątek rano.” [FP1 startuje o 13:45 naszego czasu.]
W momencie pisania tego artykułu, według Flightradar24.com, samolot EX-47001, (numer lotu BSC4042) wystartował o 5:41 naszego czasu. Jest nadzieja. Ten lot z pewnością śledzą w tym momencie wszyscy w padoku MotoGP.
Zostaw odpowiedź