Zobacz kiedy i gdzie będziesz mógł na żywo oglądać zmagania zawodników MotoGP
Po solidnie przepracowanym okresie przygotowawczym Repsol Honda z obrońcą tytułu sześciokrotnym mistrzem świata Marc Marquezem i wspomnianym weteranem Danim Pedrosą wchodzi w fantastycznych nastrojach w pierwszą rundę sezonu 2018.
Pomimo, że Marc Marquez twierdzi, że katarska świątynia prędkości jest trudnym wyzwaniem dla Hondy, to odkąd jest w MotoGP, na 5 wyścigów raz zwyciężył, dwa razy był trzeci, a w pozostałych dwóch, po tym jak nie mógł się dogadać z motocyklem, otarł się o podium. Po testach przedsezonowych nie możemy stwierdzić, że Marc nie czuje się dobrze na swojej Hondzie, a jeśli Marquez czuje się przynajmniej dobrze na motocyklu, to wróży jedynie walkę do ostatniego metra wyścigu. Pojawiają się jednak głosy, że Hiszpan wydoroślał i już nie daje się tak ponosić fantazji jak kiedyś. Mając świadomość swoich umiejętności zaczął kalkulować, śrubując tym samym rekord tytułów mistrza świata. Jednocześnie utrzymuje, że forma jego oponentów, a w szczególności tych z obozu Ducati, jest w tym sezonie największym zagrożeniem w obronie tytułu, aczkolwiek pozostawia sobie wiarę we własne możliwości.
Dani Pedrosa sprawia wrażenie jeszcze bardziej zmotywowanego, ale czy jego zimowa, znakomita, równa forma znajdzie odzwierciedlenie w sezonie zasadniczym? Dla Daniego niedzielny wyścig będzie dwusetnym występem w najwyższej klasie rozgrywek mistrzostw świata. W odróżnieniu od swojego zespołowego kolegi Dani Pedrosa nie podpisał jeszcze umowy na następne sezony i po prawie dwóch dekadach występów w barwach Hondy jego pozycja w japońskiej ekipie jest mocno zagrożona przez nowy narybek z Moto2, wspierany przez fabrykę. Jedno jest pewne, jak ,,Mały Samuraj” odpali to jest co oglądać.
,,Stary Lis”- Valentino Rossi wie co to wielkie wejście, po tym jak podpisał długo wyczekiwany przez fanów dwuletni kontrakt, Włoch zdominował czwartkową konferencję prasową. Większość pytań od dziennikarzy była związana z wyjaśnieniami jego najnowszej decyzji. Czy zdominuje również pierwszy wyścigowy weekend sezonu? Otwierając sobie tym samym drogę do upragnionego 10 tytułu mistrza świata. Z całym szacunkiem do Legendy MotoGP, ale bezwzględna statystyka jest bezlitosna, bo od ostatniego tytułu mija 8 lat, a Vale przez ten czas wygrał 12 wyścigów na 139 rozegranych – daje to tylko 10% skuteczności. Oczywiście przez ten czas był trzy razy vice mistrzem świata, ale przy obecnej konkurencji musi zacząć po prostu wygrywać. Sam zainteresowany twierdzi, że dobrze czuje się na motocyklu i nadal ma tę motywację co dwadzieścia lat temu, jednak sama motywacja nie wystarczy. Jeśli ,,The Doctor” zacznie wygrywać, to mocno odbije się na psychice reszty stawki. Żartobliwie mówi się, że jego konkurenci są mistrzami świata MotoGP, ale on to MotoGP i coś w tym jest. Teraz wszystko zależy już tylko od niego.
Maverick Viñales, pomimo kłopotów w przedsezonowych testach, do Kataru wrócił odmieniony, z optymistycznym oraz sentymentalnym podejściem do pierwszej rundy sezonu. Rok temu na inaugurację rozgrywek, to on właśnie za sterami Yamahy, podniósł nad głową najcenniejszy klejnot katarskiego toru. Zdaje się, że jego problemy z motocyklem wynikały nie tylko z niedoskonałej elektroniki, ale również wypływały z charakteru samego zawodnika. Nierzadko jego ambicja doprowadza go do frustracji oraz błędów popełnianych podczas rywalizacji. Czy w tym sezonie ostudzi swój gorący temperament, dojrzewając do świadomości, że nie wszystko zawsze idzie po jego myśli?
Do tej pory z presją nie radził sobie tak dobrze jak Andrea Dovizioso. Ze spokojem i konsekwencją realizował plan nadany mu przez fabrykę. W zeszłym sezonie nawet sama fabryka była zaskoczona osiągami Doviego i motocykla Ducati, a zdobycie vice mistrzostwa przez swojego rodaka celebrowała jak wywalczenie tytułu mistrza świata. Ducati jest kluczem, a Andrea ma świadomość do którego zamka on pasuje i zdaje się, że w tym sezonie mają wielkie szanse zwojować ten wyścigowy świat. Tylko czy przy tak wysokich aspiracjach DesmoDovi i jego bolońska maszyna wytrzymają narastające ciśnienie zdobycia upragnionego tytułu?
Jeszcze większą zagadką pozostaje drugi zawodnik Ducati Jorge Lorenzo, który w przedsezonowych testach w Sepang pobił rekord toru, lecz w katarskiej próbie nie było już tak kolorowo. Jednak jego styl oraz charakter pracy mocno przyczynia się do rozwoju motocykla. W paddocku ma on opinię zawodnika, przy którym można naprawdę bardzo dobrze rozwinąć konkurencyjność motocykla. Lorenzo jest trudny, wymagający, ale również jest pięciokrotnym mistrzem świata, który w momencie osiągnięcia 100% pewności co do maszyny, na której ma pojechać w wyścigu, deklasuje rywali, kończąc nierzadko zwycięsko rywalizację z kilkusekundową przewagą.
Oprócz tej utytułowanej szóstki, która jest częstym gościem w ostatnich latach na podiach w kalendarzu MotoGP, mamy również innych fabrycznych pretendentów do zwycięstwa w sezonie 2018.
Suzuki Ecstar z Alexem Rinsem oraz Andrea Iannone podczas testów zimowych poczyniło ważne postępy pod względem konkurencyjności swojego motocykla, a Iannone podczas testów w Katarze w drugim dniu zaimponował najlepszym czasem.
Do tej walki może dołączyć także Aprilia Racing Team Gresini z Aleixem Espargaro i Scottem Reddingiem na pokładzie. Dzięki Espargaro fabryka z Noale w zeszłym sezonie osiągnęła najlepszy wynik w historii swoich występów na katarskiej pustyni.
12 miesięcy temu Red Bull KTM przygotowywał się żeby zadebiutować w MotoGP, z wielkim budżetem 50 milionów euro poszło im całkiem dobrze. Osiągając dobre wyniki w debiucie w najwyższej klasie rozgrywek, KTM z Polem Espargaro i Bradleyem Smithem zapowiada walkę o utrzymanie w pierwszej dziesiątce włączając w to niewykluczone podia.
Przy okazji KTM-a, musimy wspomnieć o zespole Monster Yamaha Tech 3, który na sezon 2019 potwierdził zmianę barw na pomarańczowe, ale zanim to nastąpi wraz ze swoim zawodnikiem Johannem Zarco, który stał się Rookie of the Year MotoGP w sezonie 2017 deklarują walkę o pierwszą piątkę z naciskiem na słowo walka o zwycięstwa w wyścigach. Z ostatnich doniesień wynika, że Tech 3, może jednak zmienić barwy bez swojego wybitnego francuskiego zawodnika. Yamaha po przyklepaniu umowy z Valentino Rossim, rozważa opcje wprowadzenia trzeciego fabrycznego zawodnika jakim miałby zostać Johann Zarco.
Alma Pramac Ducati z Danilo Petrucci i Jackiem Millerem. Dla Petrucciego to ostatni sezon w juniorskim zespole Ducati, jego wyniki w sezonie zdefiniują jego przyszłość w MotoGP, presja jest duża ponieważ Włoch ma szansę na fabryczny zespół bolońskiej marki. Dla Millera to pierwszy sezon więc ciśnienie na wyniki jest mniejsze, ale jego australijski styl jazdy pasuje do Ducati czy sprawi nam niespodziankę jak jego zespołowy kolega w 2017 roku.
Cal Crutchlow na dobre zadomowił się w zespole LCR Honda Castrol, robiąc dobrą robotę dla fabrycznej Hondy na celowniku będzie miał kolejny tytuł mistrza niezależnego zespołu, czy któryś z nowych strzelb takich jak mistrz Moto2 Franco Morbidelli i vice mistrz Tom Lüthi z ekipy EG 0,0 Marc VDS, czy zespołowy kolega Takaaki Nakagami LCR Honda Idemitsu, pokrzyżują mu plany, a może Hafizh Syahrin Monster Yamaha Tech 3 albo Xavier Simeon Reale Avintia Racing.
O tym i innych wątpliwościach przekonamy się po raz pierwszy w tym sezonie, już w tę wyścigową niedzielę 18 marca 2018 roku. Kiedy światła zgasną i skończy się gadanie, zwycięzca będzie tylko jeden. Bądźcie gotowi na niespodzianki.