Ten motocykl to jedna z najbardziej kontrowersyjnych maszyn ostatnich miesięcy. Jednym się podoba, w innych wzbudza odruch, pojawiający się zazwyczaj wczesnym, poimprezowym porankiem, gdy wypijemy o jednego drinka za dużo.
Ducati Monster 1100 w rękach francuskiego guru mody, Christiana Audigiera, stał się czymś, co wymaga więcej niźli tylko łagodnej oceny. W zasadzie można się pokusić o stwierdzenie, że Audigier popełnił wersję Ducati Monstera 1100. I nie mam tu na myśli strony technicznej, bo lista 'składników’ motocykla jest imponująca – jednostronny wahacz, zawieszenie Ohlinsa, obręcze kół z włókna węglowego BST, wydech Termignoni – to tylko przykłady. Moc motocykla podniesiono do 110 KM. Całość ma kosztować (w przeliczeniu) około 175 000 zł i być może ulepszony Monster byłby wart tej ceny, gdyby nie jedna drobnostka…
Kto, na miłość boską, zniesie taką grafikę? Za jakie grzechy Monster ma tak wyglądać? Z całym szacunkiem dla wykonawcy – składniki są bezbłędne, ale i tak wyszedł zakalec, że posłużę się porównaniem kulinarnym. Widać, kucharz d*pa.