Chcąc w Polsce kupić podgrzewane manetki, można zauważyć, że rynek opanowały trzy firmy: Oxford, Daytona i Saito. Przez długi czas produkty trzeciej z nich były najtańsze, ale teraz nie jest to już taka okazja jak kiedyś. Dzisiaj przyjdzie nam bowiem zapłacić za nie ok. 200 zł.
W zestawie z manetkami znajduje się okablowanie, sterownik umożliwiający regulację temperatury, kilka opasek zaciskowych, które powinny pomóc w uporządkowaniu przewodów, i przykręcane do kierownicy mocowanie. Na zdjęciach widoczny jest inny uchwyt (z manetek Oxford Hot Grips), ponieważ na mojej kierownicy nie bardzo było miejsce na mocowanie dołączone do Saito.
Zamontowanie zestawu jest dziecinnie proste i raczej nikt nie będzie miał z tym problemów. Wystarczy podpiąć do akumulatora kable z zestawu, zamontować sterownik w łatwo dostępnym miejscu i przypiąć do niego manetki oraz przewód wcześniej podłączony do akumulatora. Kilka minut i gotowe. Bezpiecznik jest seryjnie zamontowany na kablu. Z samym założeniem manetek na kierownicę było trochę więcej roboty… Po pierwsze, okazały się one dłuższe od seryjnych, a po drugie, konieczne było wycięcie w nich większych dziur po bokach.
Test
Po podpięciu manetek od razu wziąłem się za ich sprawdzenie. Na początku, pomijając pozycję startową, wybrałem opcję LOW (10 W). W związku z tym, że manetki nie nagrzały się prawie w ogóle, przeszedłem na HIGH (20 W). Efekt znowu był mizerny. Nie pozostało więc nic innego jak wybranie pozycji START (40 W). Manetki w końcu się nagrzały, aczkolwiek w porównaniu do Oxfordów, które gościły na kierownicy przed Saito, trwało to bardzo długo. Co więcej, rozgrzanych manetek nie było sensu przełączać z powrotem na tryb HIGH, bo temperatura spadała tak, że równie dobrze mogłyby być całkiem wyłączone. Trudno – pomyślałem. Ważne, że chociaż w pozycji startowej grzeją. Jednak czy aby na pewno sprawdzają się w swojej roli? Czasami brakowało możliwości włączenia lekkiego podgrzewania, np. latem w trakcie ulewy albo wiosną i jesienią, kiedy wieczory bywają chłodne. Tryb startowy w większości przypadków sprawdzał się dobrze.
Niestety, kiedy zaczęła się zima i temperatury oscylowały w okolicach 0°C, przydałoby się mocniejsze podgrzewanie, zwłaszcza gdy rękawiczki były już przemoczone. Produkt konkurencji nie dość, że osiągał odpowiednią temperaturę znacznie szybciej, to jeszcze grzał dużo bardziej efektywnie (należy tu jednak zaznaczyć, że cena Saito była wtedy o ponad połowę niższa od Oxfordów!).
Eksploatacja
Testowany egzemplarz był założony przez ok. 20 000 km przebiegu. Guma po tym czasie wytarła się nieznacznie, odpadły natomiast opaski z napisem „Saito”, jednak w niczym to nie przeszkadza. Nie ma też żadnych pęknięć na umie, mimo że cały czas używana była najwyższa moc, której producent nie zaleca stosować zbyt długo (co jest o tyle dziwne, że manetki konkurencji grzeją znacznie mocniej, a mimo to można ich używać na maksymalnym biegu cały czas).
Dość szybko wystąpił problem z kontrolką sygnalizującą załączone podgrzewanie. Na początku nie świeciła tylko kiedy manetki były wyłączone. Później zdarzało jej się czasami gasnąć także na pozycjach LOW i HIGH, a ostatecznie zupełnie przestała świecić w trybach innych niż START. Jest to o tyle uciążliwe, że Saito II nie mają żadnego zabezpieczenia przed rozładowaniem akumulatora, więc w razie zostawienia np. na noc podgrzewania, mógłby być problem z rozruchem (oczywiście, można podpiąć manetki przez przekaźnik, ale w zestawie go nie ma). Przeglądając Internet, łatwo zauważyć, że wiele osób ma tę samą wadę w swoich Saito. Co więcej, testowany przez motogen egzemplarz miał w złym miejscu naniesioną kropkę pokazującą aktualnie załączony bieg, co dodatkowo utrudniało rozszyfrowanie aktualnej pozycji.
Problem?
Jest jeden problem, który zazwyczaj towarzyszy grzanym manetkom. Gdy dodałeś gazu, manetka wykonała solidny obrót, a motocykl ledwo przyspieszał? No właśnie… Nagrzana guma jest zbyt elastyczna i trzeba ją przykleić. Czasami jednak nie chcemy montować czegoś dożywotnio, a wtedy klej odpada. Silikon również nie jest dobrym pomysłem. Najlepszy sposób to zwiększenie nieco obwodu rollgazu, tak żeby manetka się zaklinowała. Ja do tego celu użyłem taśmy izolacyjnej, naklejając kilka pasków wzdłuż kierownicy, tak żeby przy nakładaniu manetki taśma nie zsunęła się. Rozwiązanie proste i skuteczne.
Podsumowanie
Saito II daleko do doskonałości, ale w mroźne dni zdecydowanie lepiej mieć takie podgrzewane manetki niż seryjne. Obecna cena niezbyt zachęca do zakupu, ale jeśli masz okazję kupić je za ok. 100 zł, to sądzę, że warto.
Minusy:
– awaria kontrolki w testowanym egzemplarzu,
– bezużyteczne tryby LOW i HIGH,
– brak zabezpieczenia przed rozładowaniem akumulatora,
– długi czas nagrzewania.
Zostaw odpowiedź