Mówiono o wielkim pechu Macieja Zientarskiego i kolejnym wypadku spowodowanym jazdą znanego dziennikarza. Tymczasem okazuje się, że ostatnia sensacja została wyssana z palca. Jak podaje rzecznik KSP, to pieszy wtargnął na jezdnię tuż pod nadjeżdżający skuter. Mężczyzna nie był widoczny dla kierującego, gdyż wyszedł zza autobusu stojącego w zatoce. Zdarzenie miało miejsce za przejściem dla pieszych na ulicy Chełmżyńskiej w Warszawie.
Pieszy przyznał się do winy i został ukarany mandatem w wysokości 200 zł. Policja na miejscu zdarzenia sprawdziła alkomatem dziennikarza. Maciej Zientarski był trzeźwy.