Przypomnijmy, że na jednym z okrążeń Marquez zbyt późno zahamował i chcąc uniknąć kontaktu z Pedrosą wyjechał poza tor. Pedrosa natomiast zaraz po wyjściu z zakrętu zaliczył mocny highside. Okazało się jednak, że Marquez lekko otarł się o motocykl swojego team partnera i spowodowało to uszkodzenie czujnika kontroli trakcji, a konkretniej przerwanie przewodu. Poskutkowało to wysadzeniem Pedrosy z siodła.
Honda już przyznała, że winę za całe zdarzenie ponosi Marc Marquez, a w sieci pojawiły się głosy, że zawodnik, który w tym roku rozpoczął swoją karierę w klasie królewskiej, jest niebezpieczny dla innych. W jednej ze swoich wypowiedzi Pedrosa powiedział, że „Tym razem Marc posunął się za daleko.” Dodał jeszcze, że „Chciałbym wiedzieć gdzie są granice. Wielu z nas może jeździć tak samo agresywnie jak Marc i zderzać się ze sobą, ale tego nie robimy. Jeżeli jednak tak ma to wyglądać to ok, przyłączymy się do gry.” Również Jorge Lorenzo powiedział, że jazda Marqueza jest niebezpieczna.
Jak dotąd w tym sezonie Marquez otrzymał tylko dwa punkty karne i było to podczas rundy na torze Silverstone kiedy nie reagował na wywieszenie żółtych flag. Jeśli otrzyma kolejne dwa punkty, to będzie startował z końca stawki. Pamiętamy jednak z ubiegłego sezonu, że być może wcale mu to nie zaszkodzi jeśli chodzi o zdobycie miejsca na podium. Dyrekcja ma rozstrzygnąć całą sytuację podczas rundy w Malezji, która startuje w przyszłym tygodniu.
Pozostaje tylko kwestia tego, czy Marquez jest faktycznie niebezpieczny, czy może wynika to z tego, że stawka przyzwyczaiła się do „spokojnych” wyścigów. W końcu w innych seriach wyścigowych zdarzają się podobne incydenty i nikt nikogo za to nie karze. Wystarczy przytoczyć przykład z Superbike World Championship. Podczas wyścigu klasy Supersport Kenan Sofuoglu dogonił Sama Lowesa i kiedy postanowił zaatakować, to skończyło się to upadkiem brytyjskiego zawodnika. Lowes podniósł się jednak i dowiózł drugie miejsce. Po tym zdarzeniu Yakhnich Motorsport oczywiście złożyło protest, ale został on odrzucony przez dyrekcję wyścigu pomimo, że poprawnym politycznie byłoby go uznać, ponieważ Lowes jechał na swoim podwórku. Sofuoglu nie został w żaden sposób ukarany za stworzenie tak niebezpiecznej sytuacji, a Lowes z kolei wypowiadał się dyplomatycznie o całym incydencie. Również podczas rundy na Laguna Seca w klasie Superbike doszło do kilku niebezpiecznych wyprzedzań, które mogły zakończyć się wypadkami, ale i tutaj żaden z zawodników nie zarzucał drugiemu niebezpiecznej jazdy.
Czy Marquez faktycznie stanowi niebezpieczeństwo dla innych? Czy powinien zostać ukarany? Na to pytanie oczywiście każdy odpowie inaczej. Moim zdaniem Marquez nie powinien zostać ukarany, ponieważ sport polega na walce, a czasem walka doprowadza do kontaktu pomiędzy zawodnikami. Oczywiście życzę Pedrosie zwycięstwa w klasie MotoGP, ponieważ po tylu sezonach i tylu zwycięstwach tytuł mistrzowski należy mu się jak pracownikowi korporacji przerwa na obiad.