Na wstępie musze zaznaczyć, że Extrememoto – Turniej Motocyklowych Sportów Ekstremalnych to, chciałoby się rzec, wybuchowa mieszanka streetbike freestyle’u, freestyle motocross’u oraz freestyle quad’u. W programie imprezy zaplanowane były 3 pokazy stuntu w wykonaniu Chrisa Pfeiffera (mistrza świata streetbike freestyle), 3 pokazy ewolucji powietrznych w wykonaniu 16-letniego czecha, Petra Pilata oraz kilka pokazów naszego najlepszego zawodnika FMX, Bartka Ogłazy, a także Darka Kłopota. Na Extrememoto odbył się również turniej streetbike freestyle, który zebrał czołówkę polskich stunterów i kilku gości z zagranicy.
W sobotę odbywały się eliminacje turnieju stuntu przeplatane pokazami jazdy Chrisa, zawodników FMX oraz szaleństwom na czterech kołach w wykonaniu Marcina Grochowskiego. Albo, jak kto woli, na odwrót… Extrememoto okazało się miejscem spędzania wolnego czasu przez wielu mieszkańców stolicy niezwiązanych ze sportem motocyklowym, stąd gros widzów wyczekiwało popisów z mistrzami za kierownicą. Polscy stunterzy zgotowali nam wspaniały show, rodem z dobrego filmu akcji – pełnego niespodzianek, mrożących krew w żyłach scen oraz wzlotów i upadków. Miłośnicy ewolucji na motocyklach szosowych nie zawiedli się, zawodnicy z całej Polski pokazali, że ten sport prężnie się rozwija a poziom ewolucji jest bardzo wysoki. Doskonałym przykładem była sytuacja, w której jeźdźcy nie dali „wygonić się” z placu boju. Półfinały i finały zmagań o Puchar Streetfighter w Kryterium Polski Streetbike Freestyle miały nastąpić nazajutrz, presja i chęć pokazania klasy podniosły poprzeczkę zawodów.
…The Incredible One… Tak, w zasadzie wyczynów niemieckiego mistrza opisać inaczej się nie da. Chris jest wirtuozem jazdy na motocyklu. Polską publiczność bawił coraz to lepszymi trickami, każdy z trzech pokazów był lepszy od poprzedniego i tak aż do upadku sił tego niesamowitego człowieka, oraz jego maszyny. Główna gwiazda Extrememoto w swym tańcu przeczyła zasadom fizyki, a anatomia człowieka jak i maszyny mogłaby zrezygnować z instytucji przedniego koła, czy rąk. Emocje sięgały zenitu, dziesiątki trąbek, owacje na stojąco i wielka wrzawa towarzyszyły pokazom Chrisa, który niestety chwile po swym trzecim pokazie musiał wracać do Monachium, by być przy narodzinach swego kolejnego, motocyklowego potomka. Ten człowiek nie zna granic, z motocyklem potrafi zrobić wszystko panując nad nim w 100%. Pokazy były fenomenalne, nieobecni powinni żałować, gdyż nie wiadomo, kiedy Chris znów zawita do naszego kraju. Jego występ został zorganizowany dzięki firmie Red Bull, podobnie…
Petr Pilat…mógł wykonać kilka backflipów nad Warszawą. Ten młody, 16-letni czech a w zasadzie jego umiejętności zapierają dech w piersiach. To najmłodszy człowiek na świecie, który wykonał salto w tył na motocyklu. Jego tricki wprawiały publiczność w osłupienie a ich lista była długa. Petr zawsze lądował świetnie, czasem nawet wykonując „no hander lander”. Nie tylko tricki zasługują na uwagę, a również umiejętność poruszenia publiki. Niestety jego pokazy (podobnie jak Chrisa Pfeiffera) miały miejsce jedynie w sobotę, a szkoda… Polacy również nie zawiedli. Bartek Ogłaza pokazał jak zwykle pełną klasę skacząc z gracją i hipnotyzując widownię. Niestety z powodu wysokiej temperatury musiał on wraz z kompanami poprawić klejące się od smoły rampy, warto nadmienić, że były wykonane zgodnie z regulaminem Mistrzostw Świata, sam zeskok zaś (zbudowany prawie od nowa w sobotę) pozwalał zawodnikom dobrze się bawić. Trzeci gwiazdor wyznający religię FMX’u, Darek Kłopot po sobotnich, spokojnych skokach „bez udziwnień” w niedzielę ośmielił się i wykonał kilka backflipów. Brawo! Szczerze mówiąc, myślałem, że jego występy okażą się niewypałem, jednak Darek zrobił, co do niego należało.