Przypomnijmy, że dwa lata temu Hero podpisało umowę z Erik Buell Racing o sprzedaży 49% udziałów za kwotę 25 milionów dolarów. To miało pozwolić producentowi stanąć na nogi i przy okazji pomóc Hero w rozwoju nowych motocykli i wejściu na rynek amerykański. EBR szybko zaprezentował dwa nowe modele, pojawił się w Superbike World Championship i otworzył europejskie przedstawicielstwo.
Po pojawieniu się informacji o ogłoszeniu upadłości pojawiły się również głosy, że tak naprawdę nie ma żadnych potwierdzeń dotyczących finansowania EBR przez Hero. Podczas targów EICMA 2014, kiedy Hero postanowiło „przywitać się” z europejskimi motocyklistami, na stoisku była tylko wyścigowa wersja modelu 1190RX. Przedstawiciele marki mówili wtedy, że chcą położyć nacisk na promocję Hero, a EBR przedstawią w swoim czasie. Wygląda na to, że nie zdążą.
Na fan page Erik Buell Racing pojawiło się oświadczenie o następującej treści:
„Dziękuję za wsparcie, pozytywne artykuły i maile, które pojawiły się po zawieszeniu działalności przez EBR. To ciężki czas i wasze komentarze wiele znaczą zarówno dla mnie jak i dla ekipy, która przez ostatnich kilka lat zrobiła świetną robotę.
Bez wątpienia to była niesamowita jazda. Czuję się jak na najdłuższym w życiu okrążeniu kwalifikacyjnym. Kiedy już mieliśmy pobić rekord, wypadliśmy z toru na ostatnim zakręcie…
Pozostając przy wyścigowych porównaniach, musimy teraz wrócić na tor i patrzeć w przyszłość pamiętając o wszystkich dobrych rzeczach, które zrobiliśmy pokonując wiele zakrętów.
Niestety próbowaliśmy zrobić zbyt wiele przy zbyt niskim finansowaniu, ale to nie umniejsza osiągnięciom. Przedstawiliśmy światowej klasy amerykańskie motocykle Superbike – 1190RS, 1190RX i 1190SX. W tym samym czasie pracowaliśmy dla Hero przy modelach HX250R, Leap, SimplEcity, iON, RnT i wielu innych oraz konceptach, których nigdy nie przedstawiono publiczności. To były świetne innowacje EBR w zakresie technologii i designu, które pozwoliły mocno wybić się Hero i jego dostawcom. Koniec końców to wszystko nas przytłoczyło i możemy was tylko przeprosić.
Chcę, żebyście wiedzieli, że jestem w 100% skoncentrowany na jak uzyskaniu przez EBR jak największej wartości. Zrobię wszystko co w mojej mocy żeby na nowo zorganizować firmę i wspierać salony i klientów, a następnie znaleźć inwestora i ruszyć z kopyta.
Dziękuję wszystkim za wsparcie, to wiele dla mnie znaczy. Bądźcie czujni, bo nie jestem w stanie przewidzieć przyszłości, a wierzę, że najlepsze dopiero nadejdzie.”
Jeżeli najlepsze ma dopiero nadejść, to dla Erika Buella może być jeden ratunek, o którym spekulują już amerykańskie media – przejęcie przez markę Polaris. Niedawno producent dokonał już niemałego zakupu, ponieważ przejął resztę udziałów w marce Brammo produkującej motocykle elektryczne. Oprócz tego Polaris rozwija marki Victory i Indian rzucając rękawice Harleyowi. Indian jest zresztą doskonałym przykładem gospodarności i dobrego planowania ze strony Polarisa. Czy podobny los spotka markę Erik Buell Racing? Obecnie wiemy tylko tyle, że ekipa wyścigowa Hero EBR ma wystarczające środki na dokończenie bieżącego sezonu World Superbike. Los EBR powinien rozstrzygnąć się w ciągu nadchodzących tygodni.