Flagowym modelem firmy Energica jest sportowy motocykl Ego, który każdym swoim fragmentem zaprzecza stereotypowi odkurzacza na kołach. Maszyna napędzana jest elektrycznym silnikiem synchronicznym z magnesami trwałymi, chłodzonym olejem. Potrafi on wygenerować ciągłą moc na poziomie 163 KM, a także potężny moment obrotowy, wynoszący 200 Nm.
Motocykl nie posiada klasycznej skrzyni biegów ani sprzęgła – dozowanie momentu obrotowego, a także proces hamowania silnikiem sterowane są elektronicznie. Przyśpieszenie od zera do 100 km/h trwa 2,8 sekundy, a prędkość maksymalną ustalono na 270 km/h. Nie dotyczy to oczywiście wersji wyścigowej, która w przyszłym sezonie pojawi się w rywalizacji nowej klasy cyklu MotoGP – MotoE. Tamte maszyny mają dysponować osiągami na poziomie motocykli klasy Moto2.
Zobaczcie, jak na motocyklu tego typu radził sobie legendarny Max Biaggi, który jest jednym z ambasadorów nowej klasy:
Cywilna wersja Energica Ego jest wciąż ulepszana. W tym roku otrzymała całkowicie nowe oprogramowanie sterujące, 6-poziomową kontrolę trakcji, tempomat i najważniejszy z ważnych dodatków, przynajmniej u nas – grzane manetki. System ładowania zyskał ponadto opcję ustawienia poziomu maksymalnego naładowania, a sam proces dostarczania zapasu energii przyśpieszono o 15%. Efektywny zasięg na jednym ładowaniu to ok. 200 km.
W Kolonii zaprezentowana została wersja specjalna o nazwie Energica Ego Sport Black, nawiązująca do wysiłków rozwojowych firmy w klasie MotoE. Ceny maszyn z serii Ego startuję od ok. 110 tysięcy zł, nieco tańsze są nakedy z rodziny Eva – od 93 tysięcy zł. Wszystko plus VAT 🙂 Nie jest więc tanio, ale to jedne z najbardziej zaawansowanych technicznie motocykli na rynku.