Ania Jedrasiak
Cóż można poradzić, kiedy dostaje się informację o przyznanych akredytacjach na finałową rundę WSBK w słonecznej Portugalii? Należy stanąć na uszach, żeby wreszcie po długich bólach i bojach zapakować swe cztery litery do samolotu i z prędkością blisko 900 km/h pognać w kierunku Lizbony. 11 0