Spis treści
Owiane tajemnicą, nasycone legendami i historiami ludzi, symbol ucieczki od przytłaczającego świata – Bieszczady. Czas płynie tutaj inaczej, a wiele zasad, które znamy z wielkomiejskiego życia, nie ma racji bytu.
Bieszczady mają tę ogromną zaletę, że troskliwie ugoszczą każdego, nieważne czym jeździ. Znajdziesz tu drogi i na cruisera, i adventure. Nawet na sporcie poczujesz się tu dobrze. Miejsce to jest przy tym niewyczerpaną skarbnicą pięknych tras i interesujących miejsc. Nie starczy życia, by poznać je wszystkie. Postanowiłem zatem zasięgnąć porady Marcina, który wraz z żoną Martą prowadzi Myczkowiankę – restaurację i pensjonat, które od lat cieszą się wśród motocyklistów ogromną popularnością. Marcin, który jeździ motocyklem, każdą wolną chwilę poświęca na poznawanie Bieszczadów. Ruszam więc, jakże by inaczej, z Myczkowianki. To znakomita baza wypadowa,z wygodnymi noclegami i świetną kuchnią.
Zagadkowa Bezmiechowa
Pierwszym punktem na trasie jest położony nieopodal, w Uhercach Mineralnych, wodospad na Olszance. Miejsce bardzo przyjemne i urokliwe, warto tutaj zrobić kilka zdjęć. Będąc w Uhercach, warto zwrócić uwagę jeszcze na inne atrakcje – pierwsza z nich to drezyny rowerowe, które pozwalają poznać zakątki Bieszczadów dostępne niegdyś tylko pasażerom galicyjskich kolei. Druga z atrakcji to browar Ursa Maior, warzący znakomite piwo.
Przez Olszanicę kieruję się w stronę szybowiska w Bezmiechowej. Znajduje się tam owiany złą sławą zakręt. W internecie krąży wiele filmów, na których widać, jak łatwo motocykl może wypaść tutaj z drogi. Według niektórych teorii winny jest opadający profil zakrętu, który przy prawym łuku zmusza kierowców jednośladów do zacieśniania toru jazdy, a to kończy się zjechaniem w trawę. Na szczęście prędkości tutaj są minimalne.
Deskale Cichy Memoriał
Z szybowiska w Bezmiechowej rozciąga się wspaniała panorama Bieszczadów. Wracam tą samą drogą i kieruję się w stronę Ropienki. Po drodze, w Wańkowej, warto zatrzymać się na zakupy w sklepie „Czar PRL” u rodowitego Greka Nikosa, który robi doskonałe sery. Kawałek dalej, po prawej stronie, na starej drewnianej stodole znajdziesz unikatowe dzieło sztuki – deskal Arkadiusza Andrzejkowa. Podobny znajduje się także w Myczkowiance i wielu innych miejscach na Podkarpaciu. To część projektu Cichy Memoriał, którego celem było przedstawienie scen ze starych fotografii przedstawiających życie dawnych właścicieli zdobionych budynków.
W Ropience, przy samej drodze, zobaczysz pozostałości instalacji służącej niegdyś do wydobywania ropy naftowej. Tak, nazwa tej miejscowości nie jest przypadkowa. Wieś tama smutną historię – w 1944 roku to właśnie tutaj UPA dokonała pierwszych zbrodni na Polakach. Z Ropienki, przez Łomnę i Trójcę – dwie wsie wysiedlone po II wojnie światowej podczas akcji „Wisła” – kieruję się w stronę Arłamowa. Tamtejszy luksusowy ośrodek wypoczynkowy gościł niegdyś najważniejsze osobistości PRL, a ostatnio był m.in. miejscem zgrupowania naszej narodowej reprezentacji piłki nożnej. Przez Krościenko i Równię, gdzie powinieneś zobaczyć przepiękną drewnianą cerkiew Opieki Matki Bożej, jadę dalej na południe. W Zadwórzu mijam Gęsi Zakręt – przyjazne motocyklistom miejsce, doskonale znane fanom trialu za sprawą imprez, które organizują tutaj Paweł Słomiński oraz Gabryś Marcinów.
Bieszczadzkie asfalty
W Lutowiskach zatrzymuję się na chwilę, aby podziwiać niezwykłą panoramę Bieszczadów. Stąd „bieszczadzkim asfaltem” a następnie łatwą szutrową drogą jadę w stronę kolejnej wysiedlonej w czasie akcji „Wisła” wsi – Skorodne. Kiedyś stało tutaj 158 domów, w których mieszkało ponad 900 osób, dziś zostały tylko pojedyncze zabudowania. Jeśli motocykl i umiejętności ci na to pozwalają, w pobliskiej Polanie możesz odbić w prawo, w kierunku groty w Rosolinie. Po drodze czekają cię dwa brody na potoku Czarny, a w końcu krótki spacer.
W Rajskiem odbijam w lewo, w stronę mostu nad Sanem. Także tutaj była kiedyś tętniąca życiem wieś – Studenne, którą zniszczono po II wojnie światowej. W pobliżu mostu znajdują się ruiny poniemieckiej strażnicy. Drogą wzdłuż Sanu, który płynie tutaj pięknymi meandrami, jadę w stronę Dwerniczka, gdzie znajduje się bardzo ciekawy obiekt – most wiszący. Jego konstrukcja może wydawać się zaskakująca – wysoki pylon z budką strażniczą nasuwa skojarzenia z mostem granicznym. Domysł jest jak najbardziej słuszny – od zakończenia II wojny światowej w 1951 roku przebiegała tędy granica między Polską a ZSRR. Stąd, drogą między dwiema najpiękniejszymi połoninami Bieszczadów – Caryńską i Wetlińską, kieruję się w stronę Brzegów Górnych, a następnie do Cisnej, gdzie odwiedzam jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc regionu – karczmę Siekierezadę. Krąży legenda, że w dawnych czasach drwale potrafili tutaj w jeden dzień przepić całą wypłatę. Lokal do dziś cieszy się ogromną popularnością, teraz za sprawą świetnej kuchni oraz muzeum pojazdów zabytkowych.
Duszny Polańczyk
To już jeden z ostatnich przystanków na mojej trasie. W drodze powrotnej do Myczkowianki zaglądam jeszcze na cypel w Polańczyku, z którego jak na dłoni widać rozległe Jezioro Solińskie. Polańczyk, rozsiewając duszną atmosferę kurortu, nie zachęca do dłuższego postoju. W drodze powrotnej warto obejrzeć zaporę wodną w Solinie – największy tego typu obiekt w Polsce. Ja zachodnią stroną leżącego poniżej Jeziora Myczkowskiego wracam do swojej bazy.
Solidną, 300-kilometrową trasę warto rozłożyć sobie na cały weekend, by w spokoju podziwiać tamtejsze skarby, a wieczorem oddać się rozkoszom stołu.
Bieszczady – ważne informacje
- Trasa. Dystans nie jest porażający, ale mnogość atrakcji powoduje, że trasę warto rozłożyć sobie na dwa dni. Przemawia za tym także to, że wiele odcinków trzeba pokonać z minimalną prędkością.
- Dobra rada. Bieszczadzkie asfalty to wspomnienie po nawierzchni bitumicznej. Dziś mają one postać wybitnie patchworkową, z fragmentami żwiru. Jeśli twój motocykl ma twarde zawieszenia, lepiej odpuść takie fragmenty.
- Warto zobaczyć: Myczkowiankę, drewniane cerkwie w Równi i Smolniku, deskale w Myczkowcach, Wańkowej Lutowiskach, punkty widokowe w Bezmiechowej, Lutowiskach i Solinie, karczmę Siekierezadę, wodospad na Olszance, grotę w Rosolinie, Chatę Wędrowca.
Zostaw odpowiedź