Johann Zarco w sezonie 2017 był niewątpliwie sensacją w świecie MotoGP. W swoim pierwszym roku startów w królewskiej klasie, nie będąc członkiem żadnego z teamów fabrycznych, zajął ostatecznie szóste miejsce w klasyfikacji. Trzykrotnie stawał na podium, a jego styl jazdy i rokowania na przyszłość budzą entuzjazm wśród ekspertów. W przyszłym sezonie obowiązuje go jeszcze kontrakt z ekipą Yamaha Tech 3 i jeśli znów pokaże się tam z dobrej strony, będzie rozchwytywany przez najlepszych. I najbogatszych.
Jednym z poważnie zainteresowanych jest również od niedawna obecny w MotoGP team Red Bull KTM. Austriacy są bardzo ambitni, co udowadniają osiągając sukcesy w niemal każdej klasie wyścigów, w jakiej się pojawią, zarówno na asfalcie, jak i w terenie. Oprócz doświadczenia w konstruowaniu ekstremalnych maszyn, posiadają również potężne zaplecze finansowe, zapewnione przez głównego sponsora, który do biednych nie należy.
Dodatkowym argumentem ma być zatrudnienie przez KTM team managera Akiego Ato, który bardzo dobrze zna się z Johannem Zarco. Wspólnie zdobyli dwa tytuły mistrzowskie w Moto2. Stefan Pierer, szef KTM jest zdeterminowany – według jego słów, Zarco jest jedynym rozważanym kandydatem na sezon 2019.
