Spis treści
Niesławny rok 2020 odszedł w niepamięć. Pandemia Covid-19 odcisnęła się na codziennym życiu; okazuje się, że możemy pracować zdalnie, targi motocyklowe mogą odbywać się on-line, a społeczeństwo nastawione na konsumpcję trochę przymusowo a trochę przypadkowo musiało ograniczyć spożycie na rzecz rozsądnego gospodarowania funduszami.
Podobnie sprawę odczuł rynek motocyklowy. Z jednej strony, statystyki sprzedaży byłe lepsze, niż wielu prognozowało, z drugiej, importerzy czy dealerzy firm motocyklowych działali zdecydowanie bardziej powściągliwie.
Co w 2021?
Co przyniesie rok 2021? Mam nadzieję, że rynek odżyje. Że nadrobimy wszelkie eventy, które się nie odbyły, że producenci zainwestują w jeszcze większy samorozwój, a skuteczna szczepionka uspokoi nastroje i znacząco zmniejszy liczbę zakażonych. Przy okazji warto zastanowić się nad sobą i swoim życiem. Planeta jest intensywnie eksploatowana, przyroda ciągnie resztkami sił, efekt cieplarniany zaczyna nabierać tempa.
Czy etycznie jest namawiać ludzi do zwiększonej konsumpcji? W moim odczuciu nie. Widzę pewną przyszłość w mobilności alternatywnej, ale wciąż za duży procent prądu powstaje z surowców kopalnych. Inna sprawa, że ładowanie skutera czy roweru elektrycznego w coraz większej ilości korporacji jest zabronione, z uwagi na zwiększone rachunki za prąd. Co ciekawe można o tym pomyśleć w domu. Mój kolega kupił sobie kilka baterii słonecznych. Na razie ładuje z nich akumulatory zasilające komputer i część oświetlenia domowego. W przyszłości chce pod to podpiąć rower elektryczny, co znacznie zmniejszy emisję CO2 przez jego potrzeby transportowe. I do tego właśnie zmierzam.
Jak działać?
Ochrona przyrody zaczyna się od każdego z nas pracą u podstaw. Nie każdy musi inwestować. Ale możemy skorzystać z tramwaju, zamiast pchać się autem w korki i stracić podobną ilość czasu. Możemy segregować odpady, wyłączać światło w pokojach, z których nie korzystamy, czy kupować energooszczędny sprzęt. Przypuszczam, że w wielu miastach pojawią się strefy wyłączone z ruchu dla pojazdów niespełniających niektórych norm emisji spalin. I nawet, jeśli będziecie się buntować, co w pierwszym odruchu udziela się także mi, to przecież dla dobra naszego i naszych dzieci. Szkoda, żeby przyrodę znały tylko z filmów, a rzeki czy jeziora były tylko ściekiem.
Mam nadzieję, że kolejne lata będą latami ochrony przyrody w motoryzacji. Nie dlatego, że jestem nawiedzonym ekologiem, ale dlatego, że rozwój bez zabezpieczenia przyszłości swoich dzieci jest autodestrukcją. A jeśli jesteście przeciwko elektrycznej mobilności, pojeździjcie HD LiveWire, Energicą albo Teslą. Jestem pewien, że zostaniecie ich fanami. Nie znam osoby, która po zejściu z elektrycznego HD nie powiedziała „wow”. I właśnie tego serdecznie Wam życzę w 2021. Samych, motoryzacyjnych „wow”…
Zostaw odpowiedź