Ktoś, kto projektował rękawiczki Alpinestars Gp Tech, z pewnością śmiał się z określenia „złoty środek”, a w głowie przyświecała mu myśl, że jeżeli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego.
Co zatem zrobił? Stworzył produkt, przy określaniu którego aż trudno nie używać przedrostka „naj”. GP Techy są bowiem najwyższym i najdroższym modelem, najbardziej dopasionym i jednym z najbezpieczniejszych kawałków skóry i plastiku, który możesz założyć na swoją dłoń. W naszym teście rękawiczki sprawdzane były podczas codziennej eksploatacji, długich wyjazdów na trasę oraz kilku wizyt na torze wyścigowym.
Po bandzie
Alpinestars w tym modelu poszedł na całość. W Gp Tech zabezpieczeń, wzmocnień, dodatkowych przeszyć i protektorów jest tyle, że spokojnie obdzieliłyby nimi kilka innych par rękawiczek. Z tych najważniejszych warto wymienić sporych rozmiarów, wyposażony we wloty powietrza ochraniacz kłykci. Palce mały i serdeczny zszyte są ze sobą dodatkową warstwą skóry, która zachodzi na bok rękawicy, stanowiąc kolejny materiał chroniący przed przetarciem oraz przede wszystkim zabezpieczenie przed naderwaniem bądź wybiciem palca. Najbardziej rzucającą się w oczy osłoną jest zintegrowany z rzepem, duży, plastikowy, wentylowany protektor, znajdujący się na długim mankiecie (ten z wielkim logiem Alpinestarsa). Rękawiczka, oprócz wspomnianego rzepa, posiada również drugi, mniejszy, tuż przy nadgarstku, który wszyto bardzo ciasno i przykryto kawałkiem skóry z gumą. Choć przez to zakładanie rękawic jest nieco utrudnione, to nigdy wcześniej nie spotkałem się z tak doskonale trzymającym zapięciem, zabezpieczającym przed zsunięciem się rękawicy z dłoni. Jak na produkt sportowy przystało, perforacja, ułatwiająca cyrkulację powietrza, jest spora i znajduje się między palcami oraz prawie na całej górnej powierzchni za protektorem kłykci. Na koniec pozostają takie smaczki, jak: wstawki z kevlaru, skóry kangura oraz kevlarowe nici, tworzące, jako całość, kawał naprawdę solidnej rękawicy.
Będąc przy temacie nici i szwów, te ostatnie wyciągnięte zostały na zewnątrz rękawicy, co wydatnie poprawiło komfort użytkowania. Po prostu nic nam nie wpija się w palce.
Plastic-fantastic?
Leżące przede mną na redakcyjnym biurku, Gp Techy przypominały o nadchodzącym środowym wyjeździe na Tor Poznań i choć tam właśnie chciałem je sprawdzić po raz pierwszy, to coś tknęło mnie, aby zobaczyć, jak ta fuzja skóry i plastiku zachowuje się podczas drogowego użytkowania.
Pierwsze kilometry i co, euforia? Nie, nie, właśnie szukałem najbliższej nawrotki, aby jak najszybciej wrócić do domu i ściągnąć rękawiczki z dłoni. Tu nadchodzi decydujący moment, w którym albo wpadniecie na pomysł, że to był zły zakup i wrzucicie rękawiczki na dno szafy, albo przełamiecie się i zaczniecie w nich jeździć regularnie. Gp Techy zachowują się niczym nieco przyciasne buty, które przez pierwszych kilka dni cisną niemiłosiernie, po czym dopasowują się do właściciela, leżąc wprost idealnie!
Oczywiście, nie popadajmy w przesadę. Jeżeli wpadłeś na pomysł, aby wsadzić całe swoje pieniądze przeznaczone na rękawiczki właśnie w ten produkt, a jeździsz motocyklem na co dzień, to daj sobie spokój. Alpinestars GP Tech sprawdzą się idealnie podczas bardzo szybkiej turystyki na sportowych motocyklach klasy 600, 1000 oraz pojazdach pokroju Suzuki Hayabusa. Głównym targetem są motocykliści regularnie zaglądający na dni torowe bądź też sami zawodnicy.
Paradoksalnie, z małej sondy, jaką przeprowadziłem wśród zawodników WMMP, część jeździ właśnie w GP Techach, uważając je za najlepszy produkt pod słońcem, część natomiast woli niższe modele tego producenta lub zupełnie inne rękawiczki, twierdząc, że taka liczba ochraniaczy nie zapewnia jednak idealnego wyczucia motocykla. Jak zwykle więc wybór sprowadza się do indywidualnych preferencji, jednak ewentualne narzekanie może zdarzyć się raczej w przypadku najwyższego poziomu doświadczenia i umiejętności, a wiadomo, że mistrzowie mają swoje fanaberie :)
Podsumowując
Jeżeli jesteś posiadaczem sportowego motocykla, którym jeździsz codziennie po przysłowiowe bułki do sklepu, a w wolnej chwili ścierasz slidery i katujesz opony na treningach, doskonałym pomysłem będzie zakup powyższych rękawic plus czegoś lekkiego i krótkiego do regularnej jazdy. GP Techy z pewnością spełnią Twoje oczekiwania wyścigowego produktu najwyższej klasy, tym bardziej, że po kilku tysiącach kilometrów Alpiny wyglądają jak nowe, nigdzie nie ma nawet przetarcia lub wystającej nitki. Pamiętajcie również, że rozbudowana i wydajna wentylacja sprawi, że wczesną wiosną i jesienią lepiej założyć coś mniej przewiewnego. Jedyną przeszkodą pozostaje cena, która aktualnie wynosi 1140 zł. Jednak stare jak świat powiedzenie mówi przecież, że za jakość trzeba płacić, a nasze zdrowie warte jest przecież każdych pieniędzy.
Plusy:
– atrakcyjny wygląd,
– wysokie bezpieczeństwo,
– dobra wentylacja.
Minusy:
– cena,
– wykorzystanie tylko do jazdy sportowej,
– utrudnione zakładanie.
Zostaw odpowiedź