Pytaj mądrze, czyli jak nie zostać trollem na forach motocyklowych - Motogen.pl

Fora i grupy dyskusyjne w Internecie stają się powoli jednym z najpopularniejszych źródeł informacji o motocyklach. To tam pytamy się o serwis, dobór części, dane techniczne, gotowe rozwiązania problemów czy polecane ładowarki do telefonu.

To, czy wiedza tam zdobyta jest użyteczna, pozostaje inną kwestią. Niestety, bardzo często sami pytający przyczyniają się do wysypu bezsensownych odpowiedni i złośliwych komentarzy. Zobaczmy, jakich pytań lepiej nie zadawać i gdzie w łatwy sposób można znaleźć na nie odpowiedzi. Nie zawsze musimy angażować do tego grupy dyskusyjne.

Oto kilka przykładów i alternatywne sposób rozwiązania problemu:

„Kto ma Hondę VFR, potrzebuję kilku informacji?”

Brawo Jasiu! A wiesz, że VFR było kilka generacji i podanie modelu oraz roku produkcji może trochę rozjaśnić sytuację? Gdy to już ustalimy, zaczynają się pytania o co w ogóle chodzi. Szkoda czasu na tematy, w których sam autor nie jest w stanie poświecić czasu na sprecyzowanie pytania.

Zasada 1. Chcesz uzyskać informacje o danym motocyklu, koniecznie podaj model, rocznik i od razu napisz jaki masz problem. Im bardziej rozwiniesz temat i precyzyjnie sformułujesz pytanie, tym poważniej będziesz traktowany.

„Jaka ładowarka do telefonu jest najlepsza?”

Wszystko pięknie, pod warunkiem, że dane pytanie nie pojawia się średnio raz w tygodniu. Nie dziw się, że starzy bywalcy grupy mogą być już tym trochę zirytowani i ich odpowiedź nie zawsze jest miła.

Zasada 2. Na każdej grupie czy na forum jest wyszukiwarka. Jeśli nie masz pewności, że zadajesz unikalne pytanie – zacznij od dokładnego sprawdzenia, co na ten temat było pisane wcześniej. Jest duża szansa, że znajdziesz odpowiedź na swoje pytanie bez konieczności zakładania nowego tematu.

„Jaki olej do Ducati Monster 1100 Evo?”

Tematy o olejach są nawet bardziej popularne niż te o ładowarkach, ale mają trochę inną specyfikę. Część użytkowników pyta się o parametry środka smarnego, inni zaś o polecanego producenta. To zawsze są ciekawe i burzliwe dyskusje. Jeśli chodzi o producentów, każdy ma swojego faworyta i niestety w większości przypadków tylko subiektywne opinie oparte bardzo często na efekcie placebo.

Zasada 3. Każdy producent motocykla podaje jaki olej powinniśmy stosować. Co ważne, istotna jest tylko klasa jakościowa i lepkościowa. Marka nie jest obligtoryjna, to są tylko umowy między konkretnymi firmami. Wiedzę taką bez problemu znajdziesz w instrukcji obsługi motocykla, jak również na wielu stronach z gatunku „dobierz olej”. Co ciekawe, często mamy tam podane także objętości silnika czy zawieszenia, przez co odpada nam kolejny nowy temat do założenia.

„Jakie ciśnienie w oponach w Hondzie CBR 600F?”

Takich i podobnych pytań spotyka się setki. Jak luz łańcucha, jak ustawić zegarek, co to za kontrolka, od czego to pokrętło, kiedy wymienić olej… I tak dalej, to droga bez końca, nie sposób zacytować wszystkich pytań z tej kategorii.

Zasada 4. Większość odpowiedzi na takie pytania znajdziemy w instrukcji obsługi naszego motocykla. Ktoś czytał? Chyba tylko ja. To naprawdę nie jest wstyd! Instrukcja obsługi oprócz wielu bezsensownych ostrzeżeń, zawiera całą masę wartościowych informacji. Polską manierą jest z to nagminne omijanie tej pozycji, z zaciętością równą niektórym nudnym lekturom szkolnym.

Jeśli nie posiadamy instrukcji do naszego motocykla to nie problem. Z pewnością jest ona dostępna w Internecie, bardzo często na oficjalnych stronach producentów.

„Będę robił zawory w Bandicie, nie znam się na tym, dajcie instrukcję krok po kroku”

Każdy, nawet najlepszy mechanik też od czegoś zaczynał i zadawał dużo pytań. Ogólnie trzeba pochwalić gotowość motocyklistów do dokonywania samodzielnie napraw czy przeglądów. Jest jednak jedno ale. Warto się do tego przygotować, a odpowiednim miejscem nie zawsze jest forum internetowe. Ciężko tutaj o rzetelną instrukcję, zawodowi mechanicy po prosu nie mają na to czasu, amatorzy za to lubują się w takich produkcjach, szczególnie na YouTube.

Zasada 5. Filmy w sieci są na pewno bardziej pomocne niż kilka zdań na forum. Nie zawsze są to wartościowe materiały, czasami trwają o 20 minut za długo, ale dla amatora może być to pomocna forma. Szczególnie, jeśli się to zgra z korzystaniem z serwisówki. Te do starszych i popularnych motocykli są dostępne pod magicznym wyszukiwaniem „service manual pdf” + nazwa naszej maszyny. Uprzedzając pytania – nie, nie ma po polsku.

Można też szarpnąć się na zakup jednego z popularnych wydawnictw, na przykład Clymer czy Haynes. To dobre pozycje, w których proces przeprowadzania napraw jest opisany i zilustrowany krok po kroku. Właśnie jak dla amatora, gdyż nie są to ksiązki dla profesjonalistów, co w tym przypadku jest plusem. Naprawdę warto wydać te kilkadziesiąt czy 100 zł i mieć „biblię” swojego motocykla na lata.

„Zobaczcie na film, w 3 minucie jest takie cyk-cyk-cyk. Co to?”

Nagrywanie dźwięków motocykla i próba analizy uszkodzeń po takich „produkcjach” w 99% nie ma sensu. Mikrofon bardzo zniekształca dźwięk, a na dodatek w ogóle nie jesteśmy w stanie zlokalizować źródła stukania. Pomimo jak najbardziej dokładnego opisu, w większości przypadków nie ma szans na diagnozę uszkodzenia bez osobistej wizyty w warsztacie, bądź chociaż u kogoś, kto ma więcej doświadczenia z danym modelem.

Zasada 6. Jeszcze nikt nie wprowadził w życie napraw korespondencyjnych. Czasami po prostu wizyta w serwisie to jedyne rozsądne wyjście.

„Akumulator padł, czy to alternator się zepsuł?”

Tematy związane z elektryką w przypadku niektórych modeli wracają jak bumerang. Miejsc do powstania awarii elektryki jest naprawdę dużo – sam akumulator, alternator, regulator napięcia, połączenia, często bezpieczniki, przewody żarówki i jeszcze kilka innych podzespołów. Niestety tutaj również nie da się pomóc korespondencyjnie, chyba że się trochę postaramy.

Zasada 7. Miernik w dłoń i działaj! Opisów popularnych awarii elektryki jest multum. Najprostsza diagnostyka trwa kilka minut i może dać odpowiedzi na ważne pytania. Co jak zmierzyć znajdziemy na forach, na filmach, w serwisówce i ogólnych publikacjach poświęconych elektryce. Bardzo często sprawa się kończy na spalonym bezpieczniku. Tak czy inaczej – podając więcej danych możemy liczyć na rzeczową odpowiedź kogoś, kto zjadł zęby na podobnym problemie.

„Sprzedam Kawasaki ZX-9R, cena na priv”

Nic tak nie denerwuje, jak oferta sprzedaży przygotowana niedbale i bez podanej ceny. Dwa nieostre zdjęcia, jedno zdanie opisu i magiczne „więcej na priv”.

Zasada 8. Czy w warzywniaku za rogiem pani też ci mówi „priv” po pytaniu o ogórki? Raczej nie. Chcesz coś sprzedać, bądź sprzedawcą! Cena to podstawowa informacja, tak samo jak kilka zdań o stanie technicznym, przebiegu czy historii motocykla. Obowiązkowo dobre zdjęcia.

Spełnienie tych 8 punktów może sprawić, że rozmowy na forach czy grupach motocyklowych staną się nie tylko przyjemniejsze, ale również bardziej wartościowe merytorycznie. Wystarczy tylko trochę się postarać i nie dotyczy to tylko odpowiedzi. To właśnie odpowiednio postawione pytania mogą ograniczyć bezsensowne dyskusje, na które tak często narzekamy.

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany